sobota, 1 lipca 2017

Od Nicolay'a CD Sayuri

Co teraz? Ah, tak. Zgodziłem się wyjść do kina na jakiś tam horror. Że też ta dziewczyna nie odpuszcza i wyciągnęła kogoś takiego jak ja do kina. Mnie. Kolesia który na każdym filmie zasypia. Zapowiada się milusio.
Poszedłem w stronę miejsca spotkania. Czekała tam na mnie Sajgonka, wystrojona jak na bankiet. To zwykły wypad do kina, nie trzeba się tak czesać. Dziewczyny...
Widząc mnie, Sajgonka pomachała dłonią w moją stronę. Podszedłem do niej.
- Witam ponownie. – posłała mi zarumieniony uśmiech.
- Yo. – przywitałem.
Ruszyliśmy równym krokiem na przystanek autobusowy. Siedząc na ławkach i czekając na pojazd, usłyszeliśmy szepty dwóch starszych pań obok. Można było to nazwać szeptem scenicznym, bo słychać je było na tyle głośno, że szeptem nazwać tego nie można. Mówiły coś o naszej dwójce. A głównie o mnie. Ich głosy ze zdegustowaniem, łączyły się w zgodzie. Mówiły, że na pewno coś ćpałem, bo jestem zbyt spokojny i blady. Szczerze mówiąc, szkoda mi takich ludzi. Niby tyle przeżyli, a mało jeszcze wiedzą o życiu. A już szczególnie rozbawiły mnie gadając, że na pewno chcę wykorzystać tę ‘’biedną, uroczą dziewczynkę obok’’. Całe szczęście przyjechał już autobus, a staruszki czekały na inny. Sajgonka zapewne wszystko słyszała, gdyż posłała im zabójcze spojrzenie, a w autobusie położyła mi dłoń na ramieniu, mówiąc, żebym się nimi nie przejmował. Jakby mnie to obchodziło. Jest to jedynie śmieszne i tyle.
W końcu dotarliśmy na miejsce. Wspólnie wysiedliśmy i poszliśmy kupić bilety, jedzenie itp. W drodze jacyś chłopcy oglądali się za Sajgonką z uśmieszkiem, chwilami cmokając. Cholerni zboczeńcy. Nigdzie ich nie brakuje. Pani przy wejściu do sal kinowych skasowała nasze bilety i wskazała pomieszczenie gdzie odbywał się nasz seans. Przy okazji mrugnęła do nas znacząco i zażyczyła miłego seansu. Sajgonka zrobiła się cała czerwona. Przyznam, wyglądało to całkiem uroczo. Rozsiedliśmy się na swoich miejscach, czekając, aż najdłuższe w moim życiu półgodziny reklam się skończy. Mieliśmy wspólny duży popcorn i po jednej butelce coca-coli. Sięgnąłem po garść popcornu, ale dziewczyna szybko pacnęła mnie w dłoń. Mówiąc, żebym zostawił na seans. Oparłem głowę o dłoń i westchnąłem. Po czasie, reklamy zniknęły na dobre, a na ekranie wyświetliła się informacja o monitorowaniu sali kinowej itp. Film nie zaczynał się najgorzej. Wręcz przeciwnie, nie wciągnął mnie. Ale jak ona to wcześniej powiedziała: To dopiero początek, daj temu szanse.

***
Złapałem kurczowo rękę Sajgonki. To co zobaczyłem na ekranie, przerosło moje najśmielsze oczekiwania. Czy ona właśnie wyrwała jej oko i je zjadła? Takich rzeczy nie było nawet w mojej podstawówce! To nie było straszne, to było CHORE. Starałem się oglądać dalej ale z każdą chwilą napięcia coraz mocniej ściskałem nadgarstek dziewczyny.
- Czy ty się boisz? – zachichotała.
- N-nie. – odparłem niby to spokojnie ale można było wyczuć w moich słowach nutkę przerażenia.

Sajgonko?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Theme by Bełt