Spotkanie Michaela na korytarzu okazało się być bardziej stresujące niż sądziłam. Zwłaszcza, gdy Czesiek tylko zmroził chłopaka spojrzeniem i tak po prostu sobie poszedł, zostawiając mnie z tym wszystkim.
– Noooraaa. – Michael pomachał mi ręką przed twarzą.
Wzdrygnęłam się lekko i od razu zdarłam głowę, by nawiązać kontakt wzrokowy.
– Mmm, tak? – spytałam szybko.
– Czego nie wiem?
Nabrałam powoli powietrza w płuca. I wypuściłam je dyskretnie przez nos. Przełknęłam ślinę, czując jak zasycha mi w ustach. Na chwilę odwróciłam głowę, skupiając swoją uwagę na losowych uczniach. Czułam to w kościach, że chłopak nie będzie zadowolony z tej wieści. Ponownie spojrzałam na blondyna, który czekał na odpowiedź z niecierpliwością
– To nic wielkiego – chrząknęłam cicho. – Czesiek zdecydował, że zmieni klasę.
Szeroko otwarte ślepia chłopaka utwierdziły mnie w przekonaniu, że nie takiej wiadomości się spodziewał.
– Co? – spytał wyraźnie przejęty.
***
– Co?
– No tak – mruknęłam cicho, wystukując z telefonie frazę, którą chciałem wyszukać w internecie.
– Co za… Ugh! – Czesiek warknął głośno i skrzyżował ręce na piersi. Fuknął coś pod nosem.
Niemal zanurzyłam nos w ekranie telefonu. Kliknęłam w jeden link, po kilku sekundach otworzyła mi się mapa a na niej porozrzucane punkciki, które mogłyby być naszym celem.
– Nawet nie napisał! W ogóle się nie przejmował gdzie spędziłem noc!
– Wiem Ches, przecież byłam z tobą… – mruknęłam, dalej w pełni zajęta telefonem.
– A teraz mówisz mi, że wielce się przejął?!
Podniosłam głowę znad telefonu i spojrzałam na niego z miną, która mówiła tylko „daj już spokój”.
– Spytałeś, to ci powiedziałam jak było.
– Mmm – zacisnął oczy i westchnął głośno. – Wiem… wiem… – spuścił głowę.
Przewróciłam oczami i z powrotem zerknęłam na telefon, klikając w jeden z punktów na mapie. Pokazała mi się czerwona linia, oznaczająca trasę. Przyjrzałam się jej, ale niestety nazwy ulic nic mi nie mówiły.
– Ches – pacnęłam go wierzchem dłoni w ramię, by zwrócił na mnie uwagę. Ten szybko spojrzał na ekran. – Wiesz gdzie to jest?
Chłopak przez chwilę zamyślił się. Podniósł głowę znad urządzenia, rozejrzał się i ponownie spojrzał na czerwoną linię.
– Nie ma niczego bliżej? – zapytał i spojrzał na mnie. Pokręciłam głową w odpowiedzi. – No to trudno – podrapał się po karku. – Czeka nas spacer na dłuższą chwilę – uśmiechnął się szeroko.
Na wieść o długiej drodze do punktu sprzedaży biletów o mało co nie jęknęłam głośno. Wydałam z siebie ino cichy marudny mruk, który od razu został stłumiony przez chłopaka obok falą zachęceń.
– Oj nooo, chodź. – Czesiek chwycił mnie za ramię i pociągnął za sobą bym się ruszyła.
Początkowo nie przejawiałam żadnych oznak współpracy. Człapałam za rudowłosym powoli, stawiając jak najdłuższe kroki i zapierałam się nieco, tym samym nieco go spowalniając. Ale szybko się poddałam, dołączając obok.
– Jesteś bardziej leniwa niż sądziłem – powiedział po chwili.
– No super... – mruknęłam pod nosem i przewróciłam oczami. Chłopak szarpnął mnie lekko za rękę, którą dalej trzymał i zarechotał.
– Ja już to zmienię!
Spojrzałam na niego pytająco.
– Jak?
– Jakoś – uśmiechnął się tajemniczo.
– Zzzaczynam się bać – zaśmiałam się i odwróciłam głowę przed siebie, spuszczając wzrok na buty.
– I bardzo dobrze, bo jest czego.
Czes?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz