Przyglądałem się dziewczynie, pomagając jej złapać stały grunt pod stopami. Ładniutka, naprawdę. I do tego francuska dama, tego byłem prawie pewny. Widać i słychać. No i jeszcze ten pies. Wszystko aż krzyczało "Żabie udka na śniadanie!"
Jej pupilek najpierw obserwował mnie równie uważnie jak ja jego panią, a potem mnie obszczekał. Hah, uroczy. Mała bestyjka
Zauważyłem, że dziewczyna mocniej ścisnęła smycz psa. Hmm, czyżby się lekko podenerwowała? Mam nadzieję, że to przeze mnie~
- Nie ugryzie, spokojnie. - zapewniła mnie. Uśmiechnąłem się.
- Nie boję się psów. A te urocze stworzonka do agresywnych i niebezpiecznych raczej nie należą. - przykucnąłem, by pogłaskać psa. Uparcie obwąchiwał moją dłoń. Starłem mu śnieg z pyska. - Jak się nazywa? - znów podniosłem na nią wzrok.
- Pomme. - odpowiedziała. Ciekawiło mnie, czy patrzyła na mnie, czy jednak na psa.. Ciężko było to stwierdzić.
- Pomme, hmm... Chyba Pomme de Terre. Pasuje idealnie. - zaśmiałem się cicho i znów wyprostowałem.
Dziewczyna wydęła wargi. Ten pies to chyba jej maluszek... Widać też po kubraczku.
Pies był cały przemoczony od śniegu. A gdy spojrzałem na dziewczynę, zrozumiałem, że ona była równie mokra, jak nie bardziej. Biedactwo. Chyba nie była do końca przygotowana do tej pogody.
- Cała przemokłaś... Na pewno marzniesz. Co powiesz na kawę? Albo herbatę? Powinnaś się jak najszybciej ogrzać, bo jeszcze złapiesz jakiegoś bakcyla. - uśmiechnąłem się do niej zachęcająco. Nie wyglądała na przekonaną... Rozsądna dziewczyna.
- Obiecuje, nie mam żadnych złych zamiarów! Po prostu chcę pomóc małemu, słodkiemu pieskowi... A jako że jego właścicielką jest taka urocza dama w potrzebie, to bardzo chętnie się zapoznam. Mało znam tu ludzi~ - uśmiechnąłem się jeszcze szerzej. - Oh, zapomniałem. Nazywam się Aksel. Więc? Dasz się namówić?
< Śliczna? :3 >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz