niedziela, 4 grudnia 2016

Od Ophelii Cd Izayi

Dotyk jego dłoni na mojej twarzy tak bardzo mnie rozpraszał, że dopiero po chwili zorientowałam się że zadał pytanie. Kolejną chwilę zajęło mi zrozumienie go, a gdy rozszyfrowałam je, kompletnie nie potrafiłam wydobyć z siebie głosu.
Co odpowiedzieć?
Izaya mi się podobał, to oczywiste, i to nie tylko z wyglądu, ale przede wszystkim lubiłam jego charakter. To, że miał zamiłowanie do tych samych rodzajów książek co ja, tak jak ja lubił obserwować ludzi i znał się na nich. Jego uszczypliwe poczucie humoru, ten subtelny sposób w jaki okazywał troskę swoim siostrom... i ten spokój, który mnie ogarniał, gdy byłam przy jego boku.
Cholernie się bałam. Zarówno powiedzieć tak, jak i odmówić. Bałam się że nieważne od decyzji wszystko schrzanię i jeśli zaczniemy ze sobą chodzić to rozstanie będzie mnie bolało bardziej niż gdybym teraz go odrzuciła.
Wzięłam drżący oddech i zorientowałam się że do oczu napłynęły mi łzy.
- Przepraszam, o nic nie pytałem, to za wcześnie, wie-
Zrobiłam krok do przodu i uwolniwszy dłoń z uściski chłopaka, objęłam go obiema rękami w pasie i schowałam twarz w jego piersi.
- Głupek. Teraz jest moja kolej, żeby mówić - powiedziałam, w pełni świadoma, że może mnie nie do końca zrozumieć.
Kiedy Izaya odwzajemnił mój uścisk, chociaż bardzo lekko, przyciągnęłam go jeszcze bliżej siebie.
Chrzanić ten strach, chciałam pobyć egoistką.
- To tak strasznie zawstydzające... - podniosłam głowę, żeby posłać chłopakowi szeroki uśmiech. Co tam, że przez łzy - ale bardzo tego pragnę.

Izaya..?
Eee tam.
dzięki tobie przynajmniej wróciła mi wena :'>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Theme by Bełt