Zaśmiałem się, również przyśpieszając.
- Oj daj spokój, Op. Nie chciałem cię wkurzyć. – kiedy nie odpowiedziała westchnąłem – Wybaczysz mi proszę?
- Nie. – Założyła ramiona na piersi.
- No weź... zrobię wszystko, bylebyś mi wybaczyła.
Spojrzała na mnie i uśmiechnęła się chytrze, a ja byłem pewien, że pożałuję tej obietnicy.
- Poznaj mnie ze swoimi siostrami – zażądała.
Uniosłem dłonie, machając nimi jakbym chciał ją spowolnić.
- Czekaj, czekaj. Weź ty to najpierw przemyśl!
- Ooooooo nie ma tak, Izaya. Jak wszystko to wszystko. – Jej oczy zabłysły groźnym blaskiem, a ja przełknąłem ślinę.
- Znienawidzisz mnie potem bardziej bo cię nie powstrzymałem przed tym głupim pomysłem! – odparowałem, na co Ophelia tylko wzruszyła ramionami.
- Nie masz tej pewności.
Westchnąłem.
- Tylko potem nie mów, że cię nie ostrzegałem – mruknąłem , a ona zachichotała.
- Zabiorę cię na koncert - odpowiedziała w końcu na moje wcześniejsze pytanie, a ja uniosłem brwi.
- Jest dzisiaj jakiś koncert?
- Owszem. - Uśmiechnęła się szeroko - W klubie New Orleans Gentlemen's.
- Coś więcej..? - dopytywałem, a ona się zaśmiała.
- O nie ma tak dobrze. Potem się dowiesz ale przedtem wejdziemy do galerii.
Wydałem z siebie zrozpaczony jęk.
- Mam nadzieję że nie będę musiał mówić w jakiej sukience ci ładnie. - mruknąłem, a ona zasłoniła uśmiech dłonią.
- Zobaczysz~!
Op?
- Oj daj spokój, Op. Nie chciałem cię wkurzyć. – kiedy nie odpowiedziała westchnąłem – Wybaczysz mi proszę?
- Nie. – Założyła ramiona na piersi.
- No weź... zrobię wszystko, bylebyś mi wybaczyła.
Spojrzała na mnie i uśmiechnęła się chytrze, a ja byłem pewien, że pożałuję tej obietnicy.
- Poznaj mnie ze swoimi siostrami – zażądała.
Uniosłem dłonie, machając nimi jakbym chciał ją spowolnić.
- Czekaj, czekaj. Weź ty to najpierw przemyśl!
- Ooooooo nie ma tak, Izaya. Jak wszystko to wszystko. – Jej oczy zabłysły groźnym blaskiem, a ja przełknąłem ślinę.
- Znienawidzisz mnie potem bardziej bo cię nie powstrzymałem przed tym głupim pomysłem! – odparowałem, na co Ophelia tylko wzruszyła ramionami.
- Nie masz tej pewności.
Westchnąłem.
- Tylko potem nie mów, że cię nie ostrzegałem – mruknąłem , a ona zachichotała.
- Zabiorę cię na koncert - odpowiedziała w końcu na moje wcześniejsze pytanie, a ja uniosłem brwi.
- Jest dzisiaj jakiś koncert?
- Owszem. - Uśmiechnęła się szeroko - W klubie New Orleans Gentlemen's.
- Coś więcej..? - dopytywałem, a ona się zaśmiała.
- O nie ma tak dobrze. Potem się dowiesz ale przedtem wejdziemy do galerii.
Wydałem z siebie zrozpaczony jęk.
- Mam nadzieję że nie będę musiał mówić w jakiej sukience ci ładnie. - mruknąłem, a ona zasłoniła uśmiech dłonią.
- Zobaczysz~!
Op?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz