czwartek, 30 listopada 2017

Od Anthony'ego cd Akane

Zaciągnęli mnie do samochodu a potem do domku letniskowego, rozpoznałem chłopaka po głosie.
- Kiome, kuwra co ty tu robisz?! - warknąłem.
- Kojarzysz mnie? - zdziwił się.
- Nie udawaj greka! - warknąłem - Koniec zabawy w kotka i myszkę. - domruczałem.
- Nie rozumiem. - rzucił, spoglądając przelotnie w stronę drugiej osoby.
- Dobże wiesz o czym mówię! Spierdzieliłeś zostawiając niedokończone sprawy.
- Cal, uspokój się. Nie bedziemy chyba teraz rozmawiać. - szepnął, znów wracając wzrokiem do osoby.
Co on się przejmuje? Kogo sobie teraz sprowadził?! Baaka...
- Mam znowu czekać aż wyjedziesz bez słowa? Nie licz na to i lepiej gadaj co wiesz! Chyba za to właśnie ci płaciłem!? - warknąłem.
Obraz zlewał mi się trochę iw głowie się kołowało ale mimo tego podszedłem do niego pewnym i mocnym krokiem.
- Kto tu taki jest, że nie chcesz rozmawiać o interesach? Hę?
- Twoja dziewczyna deblu? - mruknął.
Spojrzałem na niego jak na idiotę, gdzieś coś dzwoniło ale po tak dużej dawce ciężko mi było cokolwiek skojarzyć.
- Gdzie on kuwra jest? Gadaj albo Cię zmuszę. Uwierz to będzie mniej przyjemne niż cokolwiek co Cię w życiu spotkało. - złapałem chłopaka za kołnierz i wręcz wysyczałem mu te słowa do ucha.
- Oskar, o czym on mówi? - zapytała dziewczyna, która była z nim.
Ten głos. Tak dobrze to znałem ale nie mogłem skojarzyc czyj jest. Ten melodyjny głos. Przecież tak często to słuchałem. Akane..
- Akane... - wymamrotałem jakby mnie olśniło.
Puściłem chłopaka i podszedłem do niej. Przecież obiecałem. Spojrzałem jej w oczy zamglonym wzrokiem. Obiecałem.
- O-Obiecałem. - wyszeptałem prawie niesłyszalnie. - Przepraszam. - odpowiedziałem tyćke głośniej.
Spuściłem wzrok i milczałem. Przecież obiecałem, że rzucę, że przestanę. Przepraszam, Akane...
- Facet mieszka niedaleko akademii. - powiedział Kiome. Spojrzałem na niego tępo. - Jest znanym biznesmenem, pracował dla Yakuzy a teraz jest również szefem CSI. Nie dasz rady tego załatwić. - odparł męczeńsko.
- Zabije go. Tak jak on zabił moją siostrę. - wycedziłem.
Akane spojrzała na mnie przerażona.
- A-chan. O czym ty mówisz?
Nie odpowiedziałem.
- Gdzie dokładnie?
- Dwie ulice od akademii. Dom numer 16. Duży, brązowy z białym dachem. W domu jest jego kochanka. Żona wyjechała w delegację. Na podwórku owczarek niemiecki i wodołas. Poza tym dom chroniony najlepszymi zabezpieczeniami.
Co jeśliby... Tak podpalić mu tę śliczną chatkę? Zresztą nie ważne. Zniszczeń go. Zabije. Zapłaci za śmierć mojej siostry. Nie daruje mu tego nigdy. Będzie mnie błagał abym to zakończył... Będzie błagał o śmierć... O litość. Zginie w męczarniach jak moja siostra.


Akane? A co tam xd jakoś miałam ochotę na zabicie kogoś dlatego takie op c: kocham moją szkołę (czujesz ten sarkazm? ^^ )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Theme by Bełt