Wszystkie formalności załatwione, pokój w dormitorium przygotowany. Po skończeniu rozpakowywania rzeczy postanowiłam się przewietrzyć. Uzbrojona w mapę wyszłam przed budynek szkoły i zwiedzałam okolicę. Masa uczniów idących na zajęcia. Nikogo nie znałam, ale i tak trzeba było się do tego przyzwyczaić i się z kimś zaprzyjaźnić. Szłam tak rozmyślając nad tym "nowym życiem" aż o mało co nie wpadłam na słup. Jak zwykle rozkojarzona. Usiadłam na pobliskiej ławce i przyglądałam się nowemu otoczeniu. Zauważyłam chłopaka z torbami i walizkami. Pewnie nowy uczeń, który przyjechał się tu uczyć. Można było się zorientować po ilości rzeczy jakich wziął. Sporo ich było, więc postanowiłam mu pomóc. Wstałam i ruszyłam w kierunku ucznia.
- Cześć - przywitałam się. - Pomóc ci z tym?
- Takie małe coś ma mi pomagać? Eh. Sorry ale nie. - powiedział sarkastycznie, po czym wrócił do swojego zajęcia.
Wkurzyłam się jak zwykle, gdy mnie ktoś w ten sposób obrazi. "Odruchowo" kopnęłam go od tyłu w nogę z całej siły. Po woli odwrócił do mnie głowę. Widać było jego chęć mordu w oczach. Zaśmiałam się pod nosem i już miałam pójść w stronę dormitorium.
Simon?
- Cześć - przywitałam się. - Pomóc ci z tym?
- Takie małe coś ma mi pomagać? Eh. Sorry ale nie. - powiedział sarkastycznie, po czym wrócił do swojego zajęcia.
Wkurzyłam się jak zwykle, gdy mnie ktoś w ten sposób obrazi. "Odruchowo" kopnęłam go od tyłu w nogę z całej siły. Po woli odwrócił do mnie głowę. Widać było jego chęć mordu w oczach. Zaśmiałam się pod nosem i już miałam pójść w stronę dormitorium.
Simon?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz