Każdy z deserów wyglądał przepysznie. Chłopaków mi się podobały, chociaż ja zamawiałam zawsze to samo. Czyli makaroniki z przeróżnymi nadzieniami pomiędzy. To był mój najlepszy deser, który jadłam w tutejszych kawiarenkach. Poza tym to ta kawiarenka była jak dla mnie jedną z najlepszych. Nie tylko tyle, że byli blisko ale też i ze względu na atmosferę panującą tutaj. Przyjaciel czy jak też Michael nazwał Czeslava swoim bratem nie wyglądał na szczęśliwego.
- A ty co sobie wzięłaś? - zapytał się Michael, który przyjrzał się bliżej mojemu deseru.
- Makaroniki - uśmiechnęłam się. - Poczęstujcie się, proszę - przesunęłam talerzyk bliżej chłopakom. - Ja za chwilę wrócę jak coś - wstałam na równe nogi.
Wreszcie przyjaciel Michael'a nie mógł tak sobie smutny siedzieć. Podeszłam do kelnerki, która nas wcześniej obsłużyła. Miała na imię Lia.
- Lia, mam do ciebie mała prośbę! - spojrzałam się na nią proszącym wzrokiem.
- Mów co jest. Wiesz, że zawsze ci pomożemy po tym co dla nas zrobiłaś - uśmiechnęła się wesoło. Poprosiłam ją, aby skombinowała skądś napój, który tak bardzo lubi przyjaciel chłopaka. Wzięłam przy okazji więcej słodkości dla nas. Miałam szczęście, że w tej kawiarence można wziąć taki mix wszystkich słodkości.
- Proszę chłopaki. Częstujcie się - położyłam ogromną tace ze słodkościami - Dla każdego starczy, a w razie czego można zawsze jeszcze domówić - obaj chłopcy spojrzeliśmy się na mnie, a ja uśmiechnęłam się pod nosem.
- Mi-chan proszę! To specjalne zamówienie dla was - tak jak mogłam się spodziewać po niej. Ona potrafiła zrobić wszystko i to dokładnie.
- Dziękuję ci Lia! - kelnerka pozostawiła szklanki w której zimna ciecz puszczała bąbelki, które unosiły się ku górze.
- Proszę dla każdego po jednym. Mam nadzieję, że będzie dobre - uśmiechnęłam się wesoło.
<Michael?>
- A ty co sobie wzięłaś? - zapytał się Michael, który przyjrzał się bliżej mojemu deseru.
- Makaroniki - uśmiechnęłam się. - Poczęstujcie się, proszę - przesunęłam talerzyk bliżej chłopakom. - Ja za chwilę wrócę jak coś - wstałam na równe nogi.
Wreszcie przyjaciel Michael'a nie mógł tak sobie smutny siedzieć. Podeszłam do kelnerki, która nas wcześniej obsłużyła. Miała na imię Lia.
- Lia, mam do ciebie mała prośbę! - spojrzałam się na nią proszącym wzrokiem.
- Mów co jest. Wiesz, że zawsze ci pomożemy po tym co dla nas zrobiłaś - uśmiechnęła się wesoło. Poprosiłam ją, aby skombinowała skądś napój, który tak bardzo lubi przyjaciel chłopaka. Wzięłam przy okazji więcej słodkości dla nas. Miałam szczęście, że w tej kawiarence można wziąć taki mix wszystkich słodkości.
- Proszę chłopaki. Częstujcie się - położyłam ogromną tace ze słodkościami - Dla każdego starczy, a w razie czego można zawsze jeszcze domówić - obaj chłopcy spojrzeliśmy się na mnie, a ja uśmiechnęłam się pod nosem.
- Mi-chan proszę! To specjalne zamówienie dla was - tak jak mogłam się spodziewać po niej. Ona potrafiła zrobić wszystko i to dokładnie.
- Dziękuję ci Lia! - kelnerka pozostawiła szklanki w której zimna ciecz puszczała bąbelki, które unosiły się ku górze.
- Proszę dla każdego po jednym. Mam nadzieję, że będzie dobre - uśmiechnęłam się wesoło.
<Michael?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz