"Hmmm, jakie lubię... Dzikie, namiętne i chętne, znające swoje
pragnienia. Nie oczekujące od mężczyzny więcej, niż oboje mogą znieść...
Ładne ciałko też jest mile widziane... A mówiąc o spotkaniu, czyżbyś mi
je proponowała?"
Czytałam ją kilka razy, zastanawiając się co odpisać. Czysta przyjemność i może jakaś rozrywka by mi się przydała.
Wzięłam się za odpisywanie.
"Tak proponuję Ci spotkanie. Kiedy i gdzie tylko chcesz."
Wysłałam. Odłożyłam telefon próbując zasnąć, lecz niezbyt mi to
wychodziło. Wyjęłam zeszyt do pisania piosenek i zaczęłam w nim
komponować.
***
Obudził mnie dzwoniący budzik. Wyłączyłam ten wkurzający dźwięk i próbowałam przypomnieć sobie co robiłam wczoraj.
- Zaraz momencik, eh pewnie zasnęłam pisząc. No tak zwykle tak mam. -
Powiedziałam do siebie chowając zeszyt do szuflady biurka. Ruszyłam się,
spakowałam kostium kąpielowy, kilka książek oraz poszłam się
przyszykować. Po jakoś kwadransie stałam przed lustrem patrząc na swoje
odbicie. Makijaż, perfumy, paznokcie, biżuteria. Wszystko na miejscu.
Spódniczka z falbankami i crop top z łańcuszkiem na brzuchu, koturny.
Wszystko na miejscu, wzięłam z szafki telefon oraz kluczyk do pokoju.
Sięgnęłam w ostatniej chwili słuchawki i zamknęłam pokój. Włożyłam
słuchawki, podłączyłam je do telefonu i włączyłam sobie muzykę.
Wychodząc z akademika zastanawiałam się nad tym, co dziś zjeść. Gdy
wymyśliłam skierowałam się do pobliskiego sklepu, akurat do rozpoczęcia
lekcji mam z dwie godziny jakoś jeszcze. Po co tak wcześnie wstaje, tego
to jeszcze nie odkryłam. Weszłam do jakiegoś pierwszego lepszego sklepu
i kupiłam sobie jakieś śniadanie, typowe dla mnie jakąś sałatkę, dwa
jabłka, kilka mandarynek, jakiś sok oraz wodę. Chyba wszystko, podeszłam
do kasy i zapłaciłam nucąc sobie jedną z piosenek.
Schowałam wszystko do torby i wracałam powoli z powrotem do szkoły.
Niezbyt interesowały mnie inne osoby, byłam w swoim świecie. Wyjęłam,
dopiero gdy zaczepiła mnie pani kapitan.
- Co tam z dzisiejszym treningiem? - spytałam się jej
- Dziś trening jest odwołany połowa zespołu jest chora. Jak reszta wróci
to zaczniemy trenować. - powiedziałam i niemal od razu poszła w jakimś
kierunku chyba w stronę samorządu. Jakoś niezbyt mnie interesowało co
inni robią i gdzie idą. Wiem tyle ile muszę, wracając czas w końcu wejść
do klasy. Włączyłam muzykę i schowałam do torby, weszłam do sali.
Spojrzałam czy moja ławka jest wolna (przy oknie idealny widok z tyłu).
Jest wolna więc podeszłam i usiadłam wyjmując książki i czekałam na
rozpoczęcie lekcji. Przede mną usiadł Alistair, zapomniałam, że mamy
lekcje razem.
***
Lekcje mijały, to oddanie prac domowych, to oddanie sprawdzianów itp.
Gdy zadzwonił dzwonek na przerwę, w mojej torbie była połowa kupionego
jedzenia. Wyszłam z sali i poszłam na hale gimnastyczna. Gdy wszyscy się
zebrali nauczyciel stwierdził, że czas na basen.
Chłopcy i dziewczęta poszły do oddzielnych przebieralni. Dziewczyny
rozmawiały o jakiś płotkach, chłopakach, co zrobią po lekcjach. Typowe.
Wyjęłam kostium kąpielowy i się zaczęłam przebierać. Zamknęłam szafkę,
związałam włosy w kucyk i poszłam pod prysznic, aby choć trochę
przywyknąć do wody. Razem z Nina oraz Lea poszłam do reszty. W tym samym
momencie pojawił się Alistair, trochę się gapiłam na jego klatce
piersiowa. Gdy Lea mnie lekko szturchnęła wróciłam automatycznie.
Czyli mamy dobrać się w grupy i się ścigać, a potem zagrać w piłkę. Byli
dwoje kapitanów Alistair jeden i Monika drugi. Po kolei wybierali choć
widać, że dziewczyny nie mogły się doczekać aż Ali ich wybierze. On brał
prawie samych chłopaków, wybrał Ninę oraz Lea. Zostałam ja i jakaś inna
dziewczyna (nazwali ja przylepa). Ali na szczęście wybrał mnie, może
Lea go przekonała albo jakiś chłopak.
Każdy z nas miał przepłynąć po 2 baseny, lecz jeśli komuś się nie uda
przypada to na kolejną osobę. Jeśli wszystkie osoby przepłyną to
wygrywają. On był na początku, ja na końcu. Pierwsze cztery osoby
przepłynęły swoje dwa baseny, lecz potem wszystko zaczęło się sypać.
Musiałam się skupić, choć za mną ktoś stał, nie wykonywałam jakiś
niepotrzebnych ruchów.
- O za tobą pacz kto stoi. - powiedziała Lea.
- Lea skup się, zaraz twoja kolej. Masz 7 basenów do przepłynięcia.
Pamiętaj możesz jeden przepłynąć resztę zrobię za ciebie. - uśmiechnęłam
się do niej promienie. Akurat woda to mój żywioł więc lubię pływać.
Właśnie Nina wyszła i Lea popłynęła. Obok była przylepa, oni mieli o
wiele więcej do przepłynięcia. Weszłam na murek i zaczekam na Lea. Szło
jej dobrze, ale no po pierwszym basenie pomogli jej wyjść. Słyszałam
doping i wyskoczyłam do wody. Nawet nie wiem jakim cudem, ale
przepłynęłam połowę. Gdy płyniesz czas staje w miejscu, a ty płyniesz.
Woda ci w tym pomaga jak nie walczysz. Na końcu wynurzyłam się i miałam
wychodzić, przylepa się wtrąciła. Chciała jakieś zawody, zrewanżować się
albo dogrywkę. Spojrzałam na nią i Lea razem z Alistairem pomogli mi
wyjść.
Czułam na swoim ciele kilka par oczu, gdy się odwróciłam kilku chłopaków
się odwróciło, ale napotkałam wzrok Ali na sobie. Zastanawiało mnie to
jak na mnie patrzył.
***
Poszłam się przebrać, gdy wychodziłam z basenu kierując się do
akademika, choć mam mieszkanie, to czasem lepiej jest być bliżej szkoły.
Wyjęłam telefon i do napisałam kolejna wiadomość do tego chłopaka.
"Czy jest jakaś dziewczyna, która Ci się podoba?"
Wysłane. Ciekawe czy chodzi do naszej szkoły. Choć mam nadzieję, że to Alistair. Czemu, akurat on?
Schowałam telefon i już miałam iść, lecz zagrodziła mi drogę przylepa. Ponownie ona. Już chciałam się na nią rzucić.
- Octavia! - Ktoś krzyknął moje imię. Odwróciłam się, stal tam Alistair. Nieźle wyczucie, akurat chciałam jej przywalić.
Podeszłam do niego, uniknęłam jej łapy i poszłam za nim.
- Nieźle masz wyczucie. - powiedziałam.
<Alistaira?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz