niedziela, 11 lutego 2018

Od Nitzana CD Michaela

- Bardzo ci dziękuję, ale... Czy ty się dobrze czujesz? - spytałem zatroskany. Misiek pokiwał energicznie głową.
- Poczek. Znajdę ci kropelkę wód- to znaczy kleju... - zatoczył się i otworzył drzwiczki... lodówki. Zamrugałem parę razy i delikatnie położyłem biednego Miśkubka na najbliżej półce. Podszedłem powoli do Michaela i położyłem mu lewą dłoń na czole, zaś prawą przybliżyłem do swojego.
- Misiek, ty masz gorączkę. - młodzieniec spojrzał na mnie i uniósł brwi jakby chciał powiedzieć "Co ty nie powiesz?" Westchnąłem. Wtedy usłyszałem pewien hałas. Było to donośne, niezadowolone miauczenie. Obejrzałem się za siebie, by ujrzeć bardzo puchatą kotkę skarżącą się na swój los. Kucnąłem przy niej i wyszeptałem spokojnie:
- Dzieńdobry śliczności. Czy obraziłabyś się gdybym poprosił cię o chwileczkę ciszy? Obawiam się, że twojego właściciela bardzo boli głowa. - kocica spojrzała na mnie zaciekawiona. Dziwne uczucie, czułem się jakbym był oceniany przez jakąś szlachciankę. Zacmokałem cicho i uśmiechnąłem się. W końcu księżna machnęła ogonem i oddaliła się. Wtedy ja wstałem i spojrzałem na Miśka. Miał lekko zaskoczoną minę. Uśmiechnąłem się i złapałem jego dłoń. Zaprowadziłem go na najbliższe krzesło i powiedziałem:
- Za sekundkę wracam. - wyszedłem na korytarz i otworzyłem drzwi do mojego pokoju. Wyjąłem odpowiednie rzeczy i szybko wróciłem do pokoju Michaela. Siedział tam dalej, lekko mamrocząc pod nosem. Wyciągnąłem tabletki przeciwbólowe i podałem mu je razem z szklanką wody. Przyjął je i powiedział:
- Jezzzz, tak bardzo ci dziękuję. - połknął je szybko i oddał mi pustą szklankę. Odłożyłem ją obok i spytałem:
- Które to twoje łóżko? - Misiek wskazał na to bardziej oddalone. Zaprowadziłem do do niego i przykryłem go kołdrą.
- Poczekaj kilka minut, dobrze? - uśmiechnąłem się i podszedłem do mikrofalówki. Wsadziłem do środka małą miseczkę z rosołem, czyli resztki mojej kolacji i włączyłem. Przez ten cały czas chłopak przyglądał mi się cicho. W końcu otworzyłem drzwiczki i podałem mu parujący napój. Przysunąłem sobie krzesło i powiedziałem:
- Pij do dna. Pomaga na ból głowy, na gorączkę... Rosół jest świetny. - wyszczerzyłem zęby i patrzyłem na spożywającego chłopaka.
- Dziękuję. I w ogóle wybacz za kłopot, miałem wczoraj naprawdę intensywny wieczór.... - wymamrotał i spróbował się uśmiechnąć. Zachichotałem i odpowiedziałem:
- To żaden kłopot. Jak znajdziesz mi kropelkę będziemy kwita. - zapadła cisza. Trwała sobie ona przez pewien moment, aż w końcu Misiek spytał
- Jak tu wbiegłeś to wyglądałeś na przerażonego. Jakim cudem się tak szybko uspokoiłeś?
- Ja? Hmmm... W sumie to nie wiem. Po prostu wydawało mi się, że ty jesteś w większej potrzebie.
- Ach tak... - kiwnął głową i odłożył pustą miseczkę. Po raz kolejny słychać było tylko ciszę.
- A więc... - zacząłem, rozglądając się po pokoju - Mieszkasz z Cześkiem?
<Misiek? Wybacz za opóźnienie i jakość, tak jakoś nie wiedziałam co napisać t~t>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Theme by Bełt