Czując, że wreszcie zostaliśmy połączeni ciałem, nie mogłam powstrzymać mojego szybkiego oddechu. Z płuc czasami też wydobywały się cichsze, raz głośniejsze jęki. Byłam zachwycona. Moje policzki obrały kolor delikatnej czerwieni, a ciało? Ciało było tak rozgrzane, że dziwne, że cała nie zaczęłam wyglądać jak piwonia. Objęłam mocniej Nicolaya, abym miała go bliżej siebie. Pragnęłam tak bardzo jego ciepła. Chłopak nadal poruszał się we mnie, wprowadzając mnie w szaleństwo. Jęczałam mu prosto do ucha. Rozum mówił, żebym nie pragnęła więcej, ale moje ciało? Ono chciało wyłącznie więcej, więcej, więcej. Po chwili pokój wypełniły nasze jęki oraz mówienie naszych imion. To było niesamowite uczucie. Kiedy biała ciecz znalazła się we mnie, Nico spojrzał mi w oczy, zabierając niesforne kosmyki z mojego czoła. Kiedy tak cichutko dyszał z lekkimi rumieńcami na twarzy, był przeuroczy.
-K-Kocham cię N-Nicolay...
-Ja ciebie też Sayuu...
Po tych słowach, chłopak opadł obok mnie, obejmując mnie jak tylko najlepiej potrafił. Nadal miałam wrażenie, że to tylko sen, ale to pewne, że teraz już go nikomu nie oddam.
---
Obudziłam się rano, czując tak bardzo znane mi ciepło. Dotknęłam jego nagiego torsu, całując najdelikatniej jak umiałam jego szyję. Uśmiechnęłam się. Byłam taka szczęśliwa. Żadne prezenty ojca nigdy nie wywołały we mnie takiego uczucia. Nagle spojrzenie chłopaka pokierowało się na mnie. Poczułam ogromny rumieniec na policzkach. Niby nadal wyglądał na chłodnego, ale ja wiedziałam, że darzy mnie silnym uczuciem.
-Dzień dobry Nico...-szepnęłam, muskając jego usta.
-Witaj Sajgonko...
Zachichotałam, mocno wtulając się w chłopaka. Byłam prze szczęśliwa. Nie wiedziałam, jak mogę mu się odwdzięczyć. Czułam dotyk mojego ukochanego, co bardzo mnie satysfakcjonowało. Po naszej nocy, nie myślę o niczym innym, niż tylko o tym abym już zawsze mogła być obok niego. To chyba było dla mnie najważniejsze. Nie... To pewne. Ja już na wieki. Od dzisiaj, mogę spokojnie mówić, że moje serce należy wyłącznie do niego. Do mojego księcia, który tym swoim chłodnym spojrzeniem skradł moje serce. Złapałam dłoń Nicolaya i położyłam ją na swoim serduszku.
-Moje serce należy do ciebie....-szepnęłam.
Teraz z pewnością mógł usłyszeć te głośne łomotanie mojego serca. Zamknęłam na moment oczy, jednak po chwili ponownie złączyłam spojrzenie z Nico. Był taki uroczy, kiedy był od razu po pobudce. Mój książę, który ocalił mnie od melancholii.
<Nicolay? ^^>
-K-Kocham cię N-Nicolay...
-Ja ciebie też Sayuu...
Po tych słowach, chłopak opadł obok mnie, obejmując mnie jak tylko najlepiej potrafił. Nadal miałam wrażenie, że to tylko sen, ale to pewne, że teraz już go nikomu nie oddam.
---
Obudziłam się rano, czując tak bardzo znane mi ciepło. Dotknęłam jego nagiego torsu, całując najdelikatniej jak umiałam jego szyję. Uśmiechnęłam się. Byłam taka szczęśliwa. Żadne prezenty ojca nigdy nie wywołały we mnie takiego uczucia. Nagle spojrzenie chłopaka pokierowało się na mnie. Poczułam ogromny rumieniec na policzkach. Niby nadal wyglądał na chłodnego, ale ja wiedziałam, że darzy mnie silnym uczuciem.
-Dzień dobry Nico...-szepnęłam, muskając jego usta.
-Witaj Sajgonko...
Zachichotałam, mocno wtulając się w chłopaka. Byłam prze szczęśliwa. Nie wiedziałam, jak mogę mu się odwdzięczyć. Czułam dotyk mojego ukochanego, co bardzo mnie satysfakcjonowało. Po naszej nocy, nie myślę o niczym innym, niż tylko o tym abym już zawsze mogła być obok niego. To chyba było dla mnie najważniejsze. Nie... To pewne. Ja już na wieki. Od dzisiaj, mogę spokojnie mówić, że moje serce należy wyłącznie do niego. Do mojego księcia, który tym swoim chłodnym spojrzeniem skradł moje serce. Złapałam dłoń Nicolaya i położyłam ją na swoim serduszku.
-Moje serce należy do ciebie....-szepnęłam.
Teraz z pewnością mógł usłyszeć te głośne łomotanie mojego serca. Zamknęłam na moment oczy, jednak po chwili ponownie złączyłam spojrzenie z Nico. Był taki uroczy, kiedy był od razu po pobudce. Mój książę, który ocalił mnie od melancholii.
<Nicolay? ^^>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz