- Siedzę sobie - odpowiedziałem prosto, a Mizu wbiła we mnie wzrok z raczej wyprutą z emocji twarzą - No co?
- Nie ważne - westchnęła i przeniosła wzrok na biegającego po trawniku psa.
- Twój? - zapytałem, a gdy posłała mi pytające spojrzenie wskazałem palcem na sierściucha.
- Tak, a co?
- Puchaty - stwierdziłem.
- Coś jeszcze?
- To wszystko. Nie lubię psów.
Między nami zapadła cisza, która nie dzwoniła chyba tylko dzięki szumowi liści i poszczekiwaniom psa Mizu.
- To... po co tu przyszedłeś? - dziewczyna zapytała po dłuższym czasie milczenia, kiedy ja wzrokiem szukałem pierwszych oznak znikającej zieleni na drzewach.
- Tęskno mi było do przyrody - odpowiedziałem zgodnie z prawdą - czasem trzeba się oderwać od książek.
- A nie możesz czytać na dworze? - podsunęła.
- W mieście jest na to za dużo hałasu... I wiele innych rzeczy jakie można robić.
Posłała mi dziwne spojrzenie.
- W mieście? Kto by czytał w mieście?
- Myślę że raczej logiczną odpowiedzią byłoby: ten co tam mieszka.
Po mojej odpowiedzi ponownie zapadła cisza, a ja zacząłem się zastanawiać co tu jeszcze robię. W końcu na ulicy jest napewno znacznie więcej ludzi, których mógłbym obserwować niż w prawie pustym parku, ale też niegrzecznie tak nagle się poderwać i sobie pójść, więc równie dobrze mogłem coś wymyśleć.
- Co lubisz robić? - spytałem więc, najwyraźniej zaskakując tym dziewczynę.
Mizu? Eee... Tak jakoś nie miałam pomysłu ^^"?
- Nie ważne - westchnęła i przeniosła wzrok na biegającego po trawniku psa.
- Twój? - zapytałem, a gdy posłała mi pytające spojrzenie wskazałem palcem na sierściucha.
- Tak, a co?
- Puchaty - stwierdziłem.
- Coś jeszcze?
- To wszystko. Nie lubię psów.
Między nami zapadła cisza, która nie dzwoniła chyba tylko dzięki szumowi liści i poszczekiwaniom psa Mizu.
- To... po co tu przyszedłeś? - dziewczyna zapytała po dłuższym czasie milczenia, kiedy ja wzrokiem szukałem pierwszych oznak znikającej zieleni na drzewach.
- Tęskno mi było do przyrody - odpowiedziałem zgodnie z prawdą - czasem trzeba się oderwać od książek.
- A nie możesz czytać na dworze? - podsunęła.
- W mieście jest na to za dużo hałasu... I wiele innych rzeczy jakie można robić.
Posłała mi dziwne spojrzenie.
- W mieście? Kto by czytał w mieście?
- Myślę że raczej logiczną odpowiedzią byłoby: ten co tam mieszka.
Po mojej odpowiedzi ponownie zapadła cisza, a ja zacząłem się zastanawiać co tu jeszcze robię. W końcu na ulicy jest napewno znacznie więcej ludzi, których mógłbym obserwować niż w prawie pustym parku, ale też niegrzecznie tak nagle się poderwać i sobie pójść, więc równie dobrze mogłem coś wymyśleć.
- Co lubisz robić? - spytałem więc, najwyraźniej zaskakując tym dziewczynę.
Mizu? Eee... Tak jakoś nie miałam pomysłu ^^"?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz