poniedziałek, 5 września 2016

Od Kim

Jak to każdego ranka czas wstać do szkoły. Jak zwykle ten pusz na głowie... poduszka taka wygodna by z niej zrezygnować, no ale w myślach napędzała mnie chęć tylko dlatego że spotkam znajomych a zwłaszcza moją ukochaną przyjaciółkę Lindsey. Przemyłam się i ubrałam w gustowne przewiewne rzeczy, dzisiaj poszłam w kolory zielonkawo-limonkowe. Sprawdziłam jeszcze czy posiadam wszystkie książki na dzisiejsze lekcje oraz kase na obiad.
Wyszłam z pokoju zamykając za sobą drzwi. Chwile potem gdy miałam wyjść po moją przyjaciółkę, niespodziewanie dostałam od niej sms,a że jest dziś bardzo chora. Odpisałam więc że odwiedzę ją po lekcjach. Dziś od dawna pójdę sama na zajęcia. Lekcje mijały w sumie bardzo szybko, najbardziej podobał mi się wf. Zwłaszcza gdy chłopcy z starszych klas grali akurat w koszykówkę. Tyle przystojnych uczniów, no ale który z starszych panów zainteresuję się młodą dziewczynką. Mogłam tylko w sumie popatrzyć i pomarzyć. Po skończeniu lekcji wf-u, wzięłam swoją torbę z szatni a następnie szłam na ostatnią lekcję. Pisałam akurat sms,a do Lindsey z wiadomością iż za 1h wpadnę do niej z lekcjami. Akurat gdy wysłałam wpadłam na wysokiego chłopaka, telefon wyślizgnął mi się z reki a upadek spowodował lekkie pękniecie ekranu głównego.
-No nie.. - powiedziałam lekko załamana od razu gdy podniosłam telefon.
-Wybacz - usłyszałam męski głos, spojrzałam w górę... I szczerze powiedziawszy nie wiedziałam co powiedzieć.

Chłopcze?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Theme by Bełt