Moje rumieńce nie schodziły z twarzy i nawet nie zamierzały, co mnie trochę irytowało, ale najważniejsze było to, że mogłam spędzić czas z chłopakiem. Jemu nie przeszkadzały moje rumieńce, a w dodatku nie wyśmiał się ze mnie z tego powodu. Leżeliśmy koło siebie i patrzyliśmy się na niebo. Dzisiejszą noc zaliczyłam do najpiękniejszych z nocy, a zwłaszcza do niezapomnianych chwil. Piękne chwile przerwała nam osoba, która weszła na dach. Nie chciało mi się nawet spojrzeć podobnie jak i Anthony’emu, dlatego po prostu uznaliśmy tą osobę za takiego ducha. Jednak irytowała mnie jak i podobnie chłopaka osoba, która stała w ciszy. Oboje odwróciliśmy się, a naszym oczom ukazał się jeden z nauczycieli.
- Dobry wieczór gołąbeczki! - powiedział, a my wstaliśmy na równe nogi.
- Pewnie chce pan wiedzieć dlaczego tu jesteśmy? - powiedziałam trochę nie pewnie, jednak wypadało by coś powiedzieć.
- A masz coś na wasze usprawiedliwienie? - spojrzał na mnie zabójczym wzrokiem, a ja się trochę go przestraszyłam.
- No bo widzi pan. Dzisiejsza noc należy do tych wyjątkowych nocy, gdyż dzisiaj na naszym niebie pojawi się pełno spadających meteorytów. My chcieliśmy to zobaczyć na własne oczy, a przez okno w pokoju się nie da… - uśmiechnęłam się lekko, a nauczyciel wsłuchał się w to co mam do powiedzenia. - … Dlatego poprosiłam nauczyciela od geografii, aby nam pozwolił wejść dzisiaj na dach szkoły, abyśmy mogli poobserwować i zrobić projekt na ten temat w dni otwarte szkoły - Anthony się wsłuchiwał w to co mówiłam i nie mógł uwierzyć, że nauczyciel się na to nabrał.
- Dobrze, skoro nauczyciel wam pozwolił to możecie tutaj być. Jednak nie za długo bo się przeziębicie, a zwłaszcza ty panienko. Wreszcie nie należysz do osób z dobrą odpornością - jak tylko usłyszałam to, lekko się zdenerwowałam.
- Chyba pan się musiał z kimś pomylić. Ja zawsze byłam okazem zdrowia. - spojrzałam się na niego, a on spojrzał na chłopaka, po czym sobie odpuścił.
- No nic to was zostawię jednak nie siedźcie za długo - pożegnaliśmy się z nim, a gdy tylko wyszedł ja odetchnęłam z ulgą. Usłyszałam głośny śmiech chłopaka, gdy na niego spojrzałam zobaczyłam, że nie mógł się powstrzymać od śmiechu.
- Nie wiedziałem, że potrafisz tak zmyślać, a w dodatku ten nauczyciel we wszystko uwierzył - ja sama zaczęłam się śmiać. Ponownie wróciliśmy do leżenia na kocu i patrzeniu w niebo. Przybliżyłam się bliżej do chłopaka i przytuliłam się do jego ręki. Tak jak zawsze Anthony był ciepły. Nim się spostrzegłam zasnęłam. Przebudziłam się jak tylko chłopak mnie ułożył na łóżko.
- Zostaniesz ze mną jeszcze chwilę? Proszę - zatrzymałam go chwytając za kawałek bluzy i powiedziałam zaspana.
<Anthony?>
- Dobry wieczór gołąbeczki! - powiedział, a my wstaliśmy na równe nogi.
- Pewnie chce pan wiedzieć dlaczego tu jesteśmy? - powiedziałam trochę nie pewnie, jednak wypadało by coś powiedzieć.
- A masz coś na wasze usprawiedliwienie? - spojrzał na mnie zabójczym wzrokiem, a ja się trochę go przestraszyłam.
- No bo widzi pan. Dzisiejsza noc należy do tych wyjątkowych nocy, gdyż dzisiaj na naszym niebie pojawi się pełno spadających meteorytów. My chcieliśmy to zobaczyć na własne oczy, a przez okno w pokoju się nie da… - uśmiechnęłam się lekko, a nauczyciel wsłuchał się w to co mam do powiedzenia. - … Dlatego poprosiłam nauczyciela od geografii, aby nam pozwolił wejść dzisiaj na dach szkoły, abyśmy mogli poobserwować i zrobić projekt na ten temat w dni otwarte szkoły - Anthony się wsłuchiwał w to co mówiłam i nie mógł uwierzyć, że nauczyciel się na to nabrał.
- Dobrze, skoro nauczyciel wam pozwolił to możecie tutaj być. Jednak nie za długo bo się przeziębicie, a zwłaszcza ty panienko. Wreszcie nie należysz do osób z dobrą odpornością - jak tylko usłyszałam to, lekko się zdenerwowałam.
- Chyba pan się musiał z kimś pomylić. Ja zawsze byłam okazem zdrowia. - spojrzałam się na niego, a on spojrzał na chłopaka, po czym sobie odpuścił.
- No nic to was zostawię jednak nie siedźcie za długo - pożegnaliśmy się z nim, a gdy tylko wyszedł ja odetchnęłam z ulgą. Usłyszałam głośny śmiech chłopaka, gdy na niego spojrzałam zobaczyłam, że nie mógł się powstrzymać od śmiechu.
- Nie wiedziałem, że potrafisz tak zmyślać, a w dodatku ten nauczyciel we wszystko uwierzył - ja sama zaczęłam się śmiać. Ponownie wróciliśmy do leżenia na kocu i patrzeniu w niebo. Przybliżyłam się bliżej do chłopaka i przytuliłam się do jego ręki. Tak jak zawsze Anthony był ciepły. Nim się spostrzegłam zasnęłam. Przebudziłam się jak tylko chłopak mnie ułożył na łóżko.
- Zostaniesz ze mną jeszcze chwilę? Proszę - zatrzymałam go chwytając za kawałek bluzy i powiedziałam zaspana.
<Anthony?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz