poniedziałek, 17 października 2016

Od Anthony'ego cd Akane

Odgarnąłem jej włosy z twarzy i widząc jej ciągły rumieniec uśmiechnałem się.
-Nie, w prawdzie chyba najlepiej jak się dało. - odparłem spokojnie.
Przytuliłem ją, chciałem aby była, nie odeszła już nigdy. Czułem jej oddech, przyśpieszony, jednak po chwili już spokojny. Czułem jej zapach, słodki zapach kwiatów...
-Bądź... - powiedziałem cicho, sam nie wiem dlaczego.
-Hm? - zapytała dziewczyna.
-Nie, nic. - uśmiechnąłem się, wypuszczając ją z uścisku.
Leżeliśmy blisko siebie i patrzyliśmy w niebo, objąłem Akane ręką, niebo było piękne, rozgwieżdżone, błyszczące, tak jak jej oczy w tej chwili. Mogłem tak leżeć przez wieczność, jednak w końcu spojrzałem na zegarek. Pokazywał za dziesięć dwudziesta druga. Zignorowałem czas, wyciszyłem telefon i leżałem dalej.
Jak zawsze ktoś musiał przerwać tę jakże miła chwilę... Mianowicie, ktoś wlazł na dach, jednak ani mi, ani Akane nie chciało się sprawdzić kto, dlatego też leżeliśmy sobie dalej ignorując ową istotę żywą, która jak na razie milczała, ale i tak była irytująca.

Akane?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Theme by Bełt