sobota, 18 lutego 2017

Od Anthony'ego cd Akane

Siedziałem na parapecie i gapiłem się w dal. Byłbym w stanie teraz zrobić sobie wszystko, nawet to do czego bałem się kiedyś dojść. Teraz nic nie miało znaczenia. To właśnie tak wygląda koniec. Koniec następuje wtedy, kiedy chcesz, a nawet już kogoś kochasz. A ta osoba po prostu stawia między wami mur, który jest nie do przejścia. Koniec. Następuje, kiedy kochasz. Miłość jest końcem. Dlatego tak boli. Dlatego odechcewa się żyć.
Moje rozmyślenia przerwało ciche pukanie do drzwi. Nie miałem ochoty otwierać, kimkolwiek mogłaby być ta osoba. Jednak zlitowałem się i otworzyłem. Akurat tej osoby się nie spodziewałem.
-Przepraszam... - wymruczała - Ja tak naprawdę, wtedy na dachu chciałam ciebie mocno przytulić i najlepiej już nigdy się z tobą nie rozstać…- dodała - Ja nie chciałam ciebie skrzywdzić...Naprawdę przepraszam… Jeżeli nie chcesz ze mną rozmawiać to to zrozumiem. - zaczęła płakać.
Założę się, że "dawny ja" olałby ją, powiedział coś w stylu "życie rani, miłości nie można ufać" i zatrzasnąłbym drzwi. Ale Akane zrobić tego nie mogłem. Mimowolnie uśmiechnąłem się i wyszeptałem:
- Aishiteru. - po czym przytuliłem ją.
- A-chan?
- Nie odczepię się od ciebie tak szybko. - powiedziałem.
- Co to znaczyło? To co tak cicho powiedziałeś. - zapytała.
- Dowiesz się w swoim czasie.


Akane? Koniec dramy xd za długo się ciągnie, jutro wyjeżdżam na tydzień ale postaram się pisać ^^

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Theme by Bełt