Wsłuchałam się w to co opowiedział mi o sobie Kazuma, jednak odniosłam wrażenie, którego byłam pewna, że chłopak nie lubi o tym rozmawiać.
Gdy usłyszałam, że lubi słodycze jak i spać od razu zapaliła mi się lampka, że Kazuma ma ze mną dużo wspólnego. Co jak co, ale chłopaka takiego jak on to poznałam porażkę pierwszy, bynajmniej z osób, które znałam.
- Potrzebuje pomocy z projektem, a ja się kompletnie nie znam na tych kabelkach i innych, mam wszystko przygotowane, przyjaciel mi oczywiście pomógł, ale trzeba coś tam przestawić aby działało. Szczerze mówiąc, nie wiem nawet co on mi dał. - odpowiedział ze śmiechem, a ja po krótkiej chwili namysłu zdecydowałam się.
-Jasne czemu by nie, z miłą chęcią ci pomogę. Ale na sam początek skończmy nasze małe co nieco, bo nie chcesz, żeby się zmarnowało - odpowiedziałam z ogromnym uśmiechem. Podeszłam się ponownie na deser chłopaka, który wyglądał przepysznie, ale ja nie byłam sama. Kazuma przyglądał się również i mojemu deserowi.
- Powiedz aaa… - skierowałam swoją łyżeczkę w jego stronę tak, aby mógł wziąć i spróbować. - I jak ci smakuje? - spytałam lekko się śmiejąc. Chłopak nawet się nie zorientował, a trochę deseru wylądowało u niego w buzi.
<Kazuma?> wybacz, że takie krótkie...
Gdy usłyszałam, że lubi słodycze jak i spać od razu zapaliła mi się lampka, że Kazuma ma ze mną dużo wspólnego. Co jak co, ale chłopaka takiego jak on to poznałam porażkę pierwszy, bynajmniej z osób, które znałam.
- Potrzebuje pomocy z projektem, a ja się kompletnie nie znam na tych kabelkach i innych, mam wszystko przygotowane, przyjaciel mi oczywiście pomógł, ale trzeba coś tam przestawić aby działało. Szczerze mówiąc, nie wiem nawet co on mi dał. - odpowiedział ze śmiechem, a ja po krótkiej chwili namysłu zdecydowałam się.
-Jasne czemu by nie, z miłą chęcią ci pomogę. Ale na sam początek skończmy nasze małe co nieco, bo nie chcesz, żeby się zmarnowało - odpowiedziałam z ogromnym uśmiechem. Podeszłam się ponownie na deser chłopaka, który wyglądał przepysznie, ale ja nie byłam sama. Kazuma przyglądał się również i mojemu deserowi.
- Powiedz aaa… - skierowałam swoją łyżeczkę w jego stronę tak, aby mógł wziąć i spróbować. - I jak ci smakuje? - spytałam lekko się śmiejąc. Chłopak nawet się nie zorientował, a trochę deseru wylądowało u niego w buzi.
<Kazuma?> wybacz, że takie krótkie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz