- Jesteś niemożliwy - mruknęłam, starając się powstrzymać uśmiech cisnący mi się na usta, po czym oparłam czoło na piersi chłopaka.
- Taki mój urok - odparł, przytulając mnie mocniej, po czym rozluźnił uścisk - Są tu jakieś tytuły, które mogłabyś mi polecić..?
Odsunęłam się na krok i obróciłam się na pięcie w taki sposób, by moje włosy strzeliły Izayę w twarz.
- Chodź za mną - zapiałam, kiedy kichnął, idąc wgłąb alejki.
Natychmiast gdy mnie dogonił, na powrót złączył nasze dłonie, a kiedy trochę zaskoczona tym gestem zerknęłam w jego stronę, posłał mi dobrze znany półuśmieszek.
- No co..? - zapytał, wyraźnie uradowany, kiedy wpatrywałam się w niego z pewną dozą niepewności.
- Mam takie nieprzyjemne uczucie, że wiesz o czymś, o czym ja nie wiem albo że coś planujesz.. - wypaliłam, na co ten wyszczerzył się bardziej.
- Serio, ten uśmiech jest straszny...
- Po prostu cieszy mnie że mnie tak bardzo lubisz - natychmiast odwróciłam głowę tak, żeby widział jak najmniej mojej twarzy, bo byłam pewna, że jednocześnie pojawiły się na niej zakłopotanie, głupi uśmiech i pewnie kilka innych rzeczy, o których nie chciałam teraz myśleć
- No i jesteś urocza.
Jęknęłam, kryjąc (teraz już na pewno) czerwoną twarz w wolnej dłoni. Jeszcze nikt nigdy mnie tak nie zasłodził tyloma słowami jednego dnia.
- Oj zamknij się - mruknęłam, kiedy na ten gest Izaya zareagował chichotem.
Izzy :>?
- Taki mój urok - odparł, przytulając mnie mocniej, po czym rozluźnił uścisk - Są tu jakieś tytuły, które mogłabyś mi polecić..?
Odsunęłam się na krok i obróciłam się na pięcie w taki sposób, by moje włosy strzeliły Izayę w twarz.
- Chodź za mną - zapiałam, kiedy kichnął, idąc wgłąb alejki.
Natychmiast gdy mnie dogonił, na powrót złączył nasze dłonie, a kiedy trochę zaskoczona tym gestem zerknęłam w jego stronę, posłał mi dobrze znany półuśmieszek.
- No co..? - zapytał, wyraźnie uradowany, kiedy wpatrywałam się w niego z pewną dozą niepewności.
- Mam takie nieprzyjemne uczucie, że wiesz o czymś, o czym ja nie wiem albo że coś planujesz.. - wypaliłam, na co ten wyszczerzył się bardziej.
- Serio, ten uśmiech jest straszny...
- Po prostu cieszy mnie że mnie tak bardzo lubisz - natychmiast odwróciłam głowę tak, żeby widział jak najmniej mojej twarzy, bo byłam pewna, że jednocześnie pojawiły się na niej zakłopotanie, głupi uśmiech i pewnie kilka innych rzeczy, o których nie chciałam teraz myśleć
- No i jesteś urocza.
Jęknęłam, kryjąc (teraz już na pewno) czerwoną twarz w wolnej dłoni. Jeszcze nikt nigdy mnie tak nie zasłodził tyloma słowami jednego dnia.
- Oj zamknij się - mruknęłam, kiedy na ten gest Izaya zareagował chichotem.
Izzy :>?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz