- Jestem Cher Myrtille - uśmiechnęłam się, - chodzę do klasy drugiej a. Jeszcze nie miałam okazji z nikim pogadać, bo wszyscy wydawali się bardzo zajęci.
Gdy ja opowiadałam o sobie Michael zajadał się szkolnym obiadem. Kto by się spodziewał, że można jeść z taką prędkością? Ledwo co doszłam do połowy swojego posiłku, przed chłopakiem spoczywał już pusty talerz.
- Niewiarygodnie szybko jesz - powiedziałam zaskoczona, na co parsknął śmiechem. Kiedy już skończyłam jeść, wstaliśmy od stołu i odnieśliśmy tace. Michael był na tyle miły, że odprowadził mnie pod samą klasę, w której miałam mieć matematykę.
- Tu masz teraz zajęcia? - spytał, gdy staliśmy pod drzwiami sali.
- Tak, dziękuję, że mnie odprowadziłeś - posłałam mu uśmiech, który odwzajemnił.
- To ja się będę zbierać, bo zaraz mam biologię.
Do głowy przyszedł mi jeden pomysł i musiałam szybko podjąć decyzję, czy zrealizować go.
Raz się żyje...
- Czekaj - zatrzymał się i odwrócił - podaj rękę.
Wyjęłam z torby czarny długopis i złapałam rękę chłopaka. Zerknęłam, by sprawdzić. reakcję Michaela, ale nie wydawał się być zniechęcony moim przedsięwzięciem, więc kontynuowałam czynność. Zapisałam na wewnętrznej stronie jego nadgarstka ciąg liczb, które w całości stanowiły numer mojego telefonu. Na pożegnanie pomachałam i szybko weszłam do klasy.
Drugą połowę dnia rozpoczęłam z o wiele lepszym samopoczuciem. Na zajęciach rozumiałam o czym mówią nauczyciele, a na przerwach powracałam do wspominania dzisiejszego spotkania. Zastanawiałam się czy rozwinie się ta znajomość.
Jak tylko weszłam do pokoju po zajęciach rzuciłam się na łóżko.
- Jak można zadać tyle pracy domowej? - westchnęłam. Wyciągnęłam telefon i zaczęłam przeglądać zdjęcia moich znajomych z Francji. Kilka zdjęć przedstawiało urocze krajobrazy z mojego miasteczka. Lubiłam tam chodzić na długie spacery i po prostu podziwiać naturę. Ale okolice akademii też wydają się malownicze, więc nie narzekam.
Niechętnie wstałam z wygodnego materaca i przysiadłam do matematyki. Zadania nie były jakoś bardzo trudne, ale przy moim zapale do pracy czas się okropnie dłużył. Wyjrzałam za okno - było nadal jasno, a atmosfera na zewnątrz kusiła, żeby wyjść i napawać się świeżym powietrzem.
- Przerwa od nauki na pewno dobrze mi zrobi.
Schowałam telefon do kieszeni, chwyciłam klucz i wyszłam z pokoju.
Park przy akademii od razu wywarł na mnie ogromne wrażenie. Pomyślałam sobie, że będę tutaj częściej przychodzić poczytać książkę, czy też się pouczyć. Od początku mojego spaceru minęło już dobre piętnaście minut, a ja nadal nie czułam się znudzona.
Nagle usłyszałam charakterystyczny dźwięk, dochodzący z mojej kieszeni. Oznaczał, że dostałam wiadomość.
<Michael?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz