Pierwszy dzień lekcji przyjął mnie... hmm, no powiedzmy ,ze okay, nie byłem pewien gdzie co się znajduje ale jak to mawiał trener Gerard Franz?
-Koniec języka za przewodnika i huziaj Viktor ! -No więc podążając za tymi mądrymi słowami udało mi się wszędzie dotrzeć na czas, ba! Nawet siedziałem już z ludźmi przy stoliku! Nie powiem, byłem już kochany. Jedni patrzyli na mnie ze zdziwieniem a inni się po po prostu uśmiechali.
-Więc jesteś z rosji?
-Da ! -Kiwałem głową jak zabaweczka która zawsze siedzi w samochodach starszych panów. Ukryłem głowę w dłoniach kiedy miałem kolejną matemtykę, kto wymyślił 3 matematyki pod rząd w poniedziałek rano? KTO. Nauczycielka była bardzo miła, nie to że coś ale ile można no. Kiedy odezwał się upragniony dzwonek udałem się na kolejne zajęcia.
-Ej nowy ! -Głos zabrzmiał za moją osobą. Odwróciłem się piruetem i uśmiechnąłem.
-Tak? Ja?- Rozłożyłem ręce na boki ukazując swoją osobę w całej okazałości.
-Zostawiłeś telefon w klasie -W dłoń został mi wepchnięty mój dzwoniący i osoba zniknęła. Nawet się nie zapozna, pf. Jego strata, jeszcze mnie pozna. Skocznie udałem się na kolejne zajęcia a potem kolejne i kolejne i kolejne i.. Wolnosć. Pobiegłem do domu i szybko wypuściłem Machie na spacer, biedna psina cały dzień kisiła kartofelki. Kiedy psina się załatwiła ja ponownie skierowałem kroki do szkoły, akademii czy jak to kto zwał. Udało mi się wywalczyć salę na dwie godzinki więc mogłem potańczyć. Przebrałem się w przylegające legginsy i top, do tego coś ala baletki ale nie do końca. Rozgrzewka zajęła mi około godziny co pozostawiało godzinę na taniec. Rozpocząłem wszystko moim ulubionym "amelie " i przeskakiwałem na inne utwory. Kiedy skończyłem byłem spocony, zmęczony ale szczęśliwy, ociekałem potem. Nie chciało mi się za bardzo zmieniać stroju wiec podreptałem spokojnie w kierunku wyjścia popijając wodę z bidonu. Zapalone światło w jednej z pracowni przykuło moją uwagę. Otworzyłem drzwi i.. Znajdująca się na stołku dziewczyna zachwiała się na stołku. Odwróciła głowę i spiorunowała mnie zaspanym wzrokiem.
-Uh.. Sorry? Nie wiedziałem że cię tak wystraszę ! Jestem Viktor ! -podskoczyłem w jej kierunku, mój ubiór miał prawo ją odrobinę zrazić, przeponce ubranie i to do tego jedne z moich najbardziej obcisłych i prowokujących, ale uwielbiałem w tym tańczyć łączyłem się wtedy świetnie ze swoją kobiecą , uwodzicielską stroną.
-Czym ty.. Co ty robisz o tej godzinie w szkole? -Zmarszczyła brwi.
-Morduje niewinne dziewczęta, a tak serio to trenowałem na sali-Uśmiechnąłem się i ponownie pociągnąłem wodę.
<Cynthia?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz