Przymknąłem oczy i oparłem głowę, o czerep Nory. Bez słowa czekałem na odpowiedź dziewczyny. Taaaaaak, takie momenty są najgorsze, pewnie znowu walczy z własną głową, może próbuje znaleźć odpowiednie słowa, może szuka jakiejś wymówki... Kto wie. Nie ważne, co odpowie, i tak to zaakceptuję. Ścisnąłem ją mocniej i przyciągnąłem do siebie. Martwiłem się o tę dziewczynę, autentycznie się martwiłem.
- Jeśli nie jesteś gotowa - wyszeptałem - nie mów. Zrobisz to, gdy poczujesz, że to odpowiednia chwila.
Dziewczyna pokiwała lekko głową i wryła się twarzą w moją koszulkę. Dziwne uczucie... zwłaszcza, gdy nagle poczułem... że mi mokro. Zamrugałem kilka razy i przełknąłem ślinę. Sakra.... Objąłem dłońmi jej pultasy i podniosłem głowę do góry. Spojrzałem prosto w te wielkie zapłakane zielone ślepia, które wyglądały niczym u dzikiego zranionego zwierzęcia. Uśmiechnąłem się lekko i pogładziłem kciukiem jej polik.
- I czego ryczysz? - zaśmiałem się - Aż taki jestem brzydki, że wywołuję u Ciebie płacz? A może śmierdzę cebulą, co? Chyba błędem było podnoszenie ręki do góry i uwalniania pachy - podniosłem lekko łokieć i powąchałem się pod ręką - Ugh, to był zdecydowany błąd!
Dziewczyna zaśmiała się przez łzy i usiadła na piętach. Otarła wierzchem dłoni łzy i uśmiechnęła się lekko. Huh... ale jej to.... pasowało. Wyszczerzyłem się szeroko i złapałem ją za nos.
- Oi oi - zajęczała
- Głupek jesteś - pociągnąłem go lekko do siebie i puściłem - Wielki głupek.
- Przepraszam - spuściła głowę łapiąc się za nos
- Nie przepraszaj mnie - uśmiechnąłem się - Po prostu nie rób tego więcej i wszyscy będą szczęśliwi. Bo jeśli tylko zobaczę, chociażby najmniejszą ryskę - pogroziłem surowo palcem i spojrzałem na nią zabójczym wzrokiem - To się pogniewamy, i to bardzo.
Przysunąłem się i przytuliłem ją bardzo mocno. Cóż nie jestem w tym zbyt dobry... zazwyczaj jednak pozostaję w kontaktach na wyciągnięcie ręki. Ale ten, jak to robili w filmach? Zacząłem przesuwać dłonią po jej plecach z góry na dół i poklepałem mocno. Dziewczyna wygięła plecy do przodu i jęknęła.
- Co tak mocno? - w jej głosie było pełno wyrzutu
- No ten no... tak wyszło - podrapałem się po głowie przymykając oczy w uśmiechu - Prominte.
- Głupek - mruknęła masując plecy
- Więc ten... - przygryzłem wargę - Co teraz?
- Ummm...
- Możemy obejrzeć ten film, jeśli nadal masz ochotę - powiedziałem - Albo w coś zagrać.
- W co? - zmarszczyła nos
- No nie wiem, na przykład w Uno? Chińczyka? Mamy jeszcze Eurobuissnes, ale w to fajnie się gra w więcej osób. Zawsze mogę Miśka wytargać za uszy i wciągnąć w zabawę.
- Nie musisz - uśmiechnęła się słabo
- Ale serio to żaden problem - wyszczerzyłem się - Hej Nori, a ty masz w ogóle jakieś koleżanki tutaj?
- Emmm niezbyt...
- COOO? Jak to tak? - zdziwiłem się
- Czy ja Ci wyglądam na kogoś, kto potrafi zdobywać przyjaciół? - uniosła brew patrząc mi prosto w oczy
- Mnie zdobyłaś - uśmiechnąłem się szeroko
- Ty sam się przypałętałeś - zarumieniła się lekko
- I chyba nie jest tak źle co? - wytknąłem język
- Nie wytykaj języka, bo Ci krowa nasika - uśmiechnęła się lekko
- Pffff - wytknąłem bardziej
- Schowaj go, bo cię pstryknę - zmarszczyła ryjek
- Straszne rzeczy! - schowałem go - To ten, może na początek wstaniemy z podłogi? Nie ukrywam jest dosyć twardawa...
Dziewczyna zarechotała i podniosła się zgrabnie, ja dołączyłem do niej tuż po chwili, walcząc ze zdrętwiałymi kończynami. Sakra, za każdym razem to samo, mrówki i zesztywnienie lvl hard. Próbując się wyprostować i złapać w miarę równowagę, walnąłem się prosto w stopę.
- Sakra!
- Hej? A tobie co?
- Mrówki... - jęknąłem próbując stanąć normalnie - Zaraz przejdzie, jednak przez chwilę jestem sparaliżowany...
- Pomóc Ci? - dziewczyna wyciągnęła rękę w moją stronę
- NIE DOTYKAJ MNIE! - powiedziałem szybko - bo zginę!
- Och... okej...
- Nie, nie spokojnie Nori - zacisnąłem powieki - Po prostu najdrobniejsze poruszenie sprawi, że wewnętrznie zginę z bólu...
- Dobrze, dobrze - dziewczyna podeszła do łóżka i usiadła na jego krawędzi
- To co robimy? - zapytałem
- Ty decyduj - uśmiechnęła się lekko
- Nie pomagasz - mruknąłem - I tak musiałbym iść do pokoju po grę, więc wykorzystamy Miśka hehehe
- W porządku - przesunęła się dalej siadając pod ścianą - Jak tam nogi?
- Powoli odchodzi, ale jeszcze to nie to...
- Okej, to ja czekam na Ciebie - skrzyżowała ręce na piersiach i patrzyła na mnie
- Czy ja właśnie zapewniam Ci jakąś tanią rozrywkę?
- Może... - uśmiechnęła się szelmowsko
- Wiesz ty co - pffyfnąłem i zrobiłem krok do przodu - No, już lepiej.
Powoli doczłapałem do łóżka, obróciłem się i padłem na nie plecami. Westchnąłem głośno rozmasowując uda.
- Za każdym razem to samo - mruknąłem - Nie umiem siedzieć po turecku.
- Ciapa - powiedziała rozbawiona
- Ja Ci dam ciapa - puknąłem ją pięścią w ramię - Ta ciapa została kapitanem drużyny siatkarskiej!
- Co? - wydawała się zbita z tropu
- A to! Zostałem kapitanem drużyny - uśmiechnąłem się
- Gratuluję Ches, tylko ... jak do tego doszło?
- Pamiętasz jak mnie wzywali na halę? - obróciłem głowę w jej stronę - Odbyło się wtedy głosowanie i Ci idioci wybrali mnie.
- Widocznie Ches pasowałeś - uśmiechnęła się lekko
- Noooo, czy powiedziałabyś to, gdybyś mnie zobaczyła? - uniosłem brwi - niska szkapa... prawdziwy kapitan!
- A tam - poczochrała mnie po głowie - Głupek
Przymrużyłem oczy uchachany, o taaaak, ta dziewczyna umiała robić dobrze w głowę.
- Możesz mi podać telefon? To napiszę do Miśka
- Się robi - wychyliła się do tyłu i już po chwili dzierżyłem w dłoni moją komórkę. Ułożyłem się wygodniej i odpaliłem chat z Miśkiem.
< Te parówo, odezwij się
> ......
< Co mi kropkujesz?
> GDZIEŚ TY BYŁ?!?!
> NIE ODBIERASZ TELEFONÓW, NIE ODPISUJESZ NA SMS, NA FB NIE MA CIĘ OD PONAD DOBY, CZY TY SOBIE JAJA ROBISZ?!?!
< Przepraszam mamo ;_;
> Ech... gdzie byłeś?
< U Nory
> CO?!
< Nooo...
> Całą noc?
< i dzień
>......
- Ooo widzę, że Miśkowi uruchomił się tryb matki - zaśmiała się Nora - Teraz pewnie będzie z Tobą rozmawiać na TE TEMATY
Wybuchnąłem śmiechem i spojrzałem jej prosto w oczy
- Absolutnie, by mnie to nie zdziwiło, wiesz? - uśmiechnąłem się - Chodź tu bliżej, to sobie poczytasz. Nieraz tak z niego leję, że głowa mała!
- Mmmm to poczekaj - Norka podniosła się lekko i usiadła po turecku tuż za moją głową. Poklepała się w nogi i spojrzała na mnie - Wbijaj
-Hym? - zmarszczyłem brwi
- No głowę połóż - przewróciła oczami - będzie wygodniej.
- Aaaaa.... - odłożyłem telefon na bok i ulokowałem się na nogach dziewczyny bez słowa, jezu dlaczego ja to robię? Przecież to jest.... dziwne.... Wziąłem telefon z powrotem do ręki i odczytałem
> Co ty sobie wyobrażasz?! Tak bez słowa?
> Ches ja rozumiem, że dziewczyna ważniejsza niż ja, ale chociaż dałbyś znak życia
> Przypominam Ci, że ledwo co wyszedłeś ze szpitala
> Czy ty wiesz ile ja się stresu przez Ciebie najadłem?! OSIWIAŁEM ROZUMIESZ?!
> Pewnie, milcz teraz sznyclu jeden
< No jestem, jestem
< Sorry bro, ale sam dopiero wstałem....
> To co wy tam robiliście?!
Zaśmiałem się głośno
- Nori, co my robiliśmy przez całą noc? - spojrzałem prosto w jej oczy. Śmiesznie wyglądała z tej perspektywy, te włosy.... z głowy i z nosa, ten pobródek. Śmieszne xD
- Emm no ten....
< RZECZY :)
> Ja Ci dam rzeczy...
> Co ty tej biednej dziewczynie zrobiłeś? Przecież ona jest taka niewinna, ty napaleńcu...
- Napaleńcu? - Norka parsknęła śmiechem - Jakoś nie zauważyłam
- Hym?
- Noooo nie jesteśmy razem sam na sam po raz pierwszy i ani razu mnie nie tknąłeś. Taki z Ciebie napaleniec, jak z koziej dupy trąbka.
- Bo ja jestem grzeczny - uśmiechnąłem się niewinnie i wróciłem do pisania
< Nic jej nie zrobiłem, ale ten wracając do sedna
< Nie masz ochoty wpaść do nas z Eurobissnesem i od razu zostać i zagrać?
> Może i bym miał... gdzie on jest?
< Zobacz w szafie na dnie, pionki masz w słoiku po Nutelli na parapecie, a karty są na biurku w pudełku po ptasim mleczku
- Ale wy macie ta syf - powiedziała
- Nie zaprzeczam, ale wiadomo, gdzie co jest, bo to jest artystyczny nieład - uśmiechnąłem się
- Ja bym tak nie mogła żyć...
> Jak skończę robić matmę to poszukam i wpadnę do was
< To do zo bro
- A więc Misior wpadnie - uśmiechnąłem się
- To dobrze - dziewczyna wbiła palce w moje włosy, boże matrymonialny... oooo tak
- Zanim przyjdzie to chwilę to potrwa, Misiek i matma to coś jak ja i języki.....
- Ches, ten zawsze mnie to zastanawiało - mruknęła
- Hymm?
- Booo nie ukrywajmy jesteś totalna noga z języków, więc dlaczego profil lingwistyczny?
- Na taki mnie zapisała ciotka... to ona podejmowała decyzję, a że chciała mi jak najbardziej utrudnić życie to wiesz...
- Rozumiem.... a ten, jeszcze jedno ...
- Tak? - uśmiechnąłem się wbijając wzrok w te zielone ślepia
- Kto u Ciebie jest jeszcze rudy?
- Eeeeee tylko ja - przygryzłem wargę - Taaaak tylko ja, a co?
- Bo zawsze mnie to zastanawiało, wiesz rudy jest jednak dziedziczny. Popatrz tylko na te najstarsze rody Irlandzkie, tak praktycznie wszyscy są rudzi.
- U mnie wszyscy są brązowi i blond... wiesz jakoś to tam się wymieszało i wyszedł stentegowany rudy chłopczyk
- A może listonosz mieszał w tym palce? - dziewczyna wyszczerzyła się
- Kto wie.... on to łysy był... właśnie! Znasz powiedzenie o łysych i rudych?
- Mmm chyba nie...
- ,,Nigdy nie ufaj rudym i łysym, rudemu to wiadomo, a łysemu, bo mógł być kiedyś rudy''
- Głupek! - złapała mnie za polik i pociągnęła
- Sama prawda! - wyszczerzyłem się
- Oooo to ja może, coś Ci pokażę - przysunęła laptop tak, żebym widział jego ekran - znaczy ten... nie wiem, czy lubisz takie rzeczy...
- Jakie?
- Animacje tworzone przez ludzi, wiesz rysują na tabletach i takie tam...
- No pewnie! - powiedziałem radośnie - Sam próbuję swoich sił w tym, co prawda z mizernym skutkiem, ale znam. Kojarzysz może Kylię? Robi super animacje ze swoją OC, jest jeden taki filmik, przy którym leję w gacie - zaśmiałem się
- To zaraz mi pokażesz - wyszczerzyła się - Ale najpierw ja!
Dziewczyna wpisała coś szybko i już po chwili na ekranie pojawiła się animowana furry koza. Oglądałem filmik, a Norka w międzyczasie z powrotem zajęła się penetrowaniem mojej trzewioczaszki. Boże.... te pazurki. Nie przestawaj, kobieto, nie przestawaj....
~~~
- No pięknie!
Zerwałem się nagle na równe nogi, wybudzony gwałtownie ze snu przez te bliżej nieokreślone słowa.
- Nie śpię! - powiedziałem próbując złapać równowagę - Nie śpię
- Widzę własnie jak nie śpisz - powiedział Misiek - Przyniosłem grę, ale chyba wam przeszkodziłem...
- Nieeee oglądaliśmy tylko filmiki na necie, prawda Nori? - spojrzałem na dziewczynę, a ta przytaknęła głową
- Tak tak - chłopak uśmiechnął się perfidnie - gołąbeczki moje
- Odszczekaj to - warknąłem
- Luz Ches - Misiek położył grę na stole - Przecież ja wam kibicuję od samego początku.
- Cooo? - chyba byłem jeszcze nieprzytomny, bo te słowa ledwo do mnie dotarły....
- No już już. Nora właśnie doświadczasz najpiękniejszego widoku na świecie - powiedział do dziewczyny - Jeśli kiedyś będziesz chciała coś od niego, albo coś mu wyjawić, to tylko i wyłącznie, kiedy jest w takim stanie, zaspany i nieogarniający. Zgodzi się na wszystko i zapomni o tym jeszcze szybciej.
- Heeeej nie prawda... no może trochę...
- Ches.... - Misiek wybałuszył oczy - Co ty masz na sobie?!
- Ciuchy - mruknąłem przecierając oczy
- Od kiedy masz takie piękne spodnie - zaśmiał się - widzę je po raz pierwszy na oczy!
- Coooo? - spojrzałem w dół - Aaaa tooo.... Długa historia, nie mogliśmy znaleźć moich spodni...
- Huh, co się musiało tutaj dziać! - lenniacz, który zagościł na jego twarzy, ewidentnie mówił, na jaki temat zeszły jego myśli - Byle bym tylko wujkiem nie został!
- Ty tępa dzido, nic się nie działo! - warknąłem - Dla Twojej informacji ratowałem przez całą noc Nitro...
<Nora?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz