- A co ty na to, by zrobić sobie męski wieczorek w pokoju? - wyszczerzyłem się i chrząknąłem - Przepraszam, zapomniałem... męski i pół wieczorek
- Czy ty mi coś insynuujesz sznyclu? - uniósł brwi wysoko
- Może - wytknąłem język i zeskoczyłem z łóżka - pragnę Ci przypomnieć, że to ty latasz w sukienkach, nie ja..
- Ja Ci dam w sukienkach! -warknął - Ile razy mam Ci powtarzać, że to jest fartuch, żebym się nie ubrudził podczas malowania?!
- Tak tak, tłumacz się - zaśmiałem się - Przynajmniej masz w nim zgrabne nóżki
- Ches... no nie podejrzewałbym Cię o takie stwierdzenia - wyczułem konspiracyjny ton w jego głosie
Odwróciłem się i spojrzałem wprost w te ślepia przepełnione wrednością. A więc to tak...
- Cóż, ja tylko powtarzam słowa zasłyszane od jednego jegomości - uśmiechnąłem się - Baaaaaardzo chciał dostać Twój numer.
- Nie zrobiłeś tego... - zmrużył oczy
- Może - uśmiechnąłem się niewinnie i odwróciłem z powrotem do lodówki
- Nie śmiałbyś...
- Dlaczego niby? Do dziewczyn Cię w ogóle nie ciągnie, to pora, abym ja wziął sprawy w swoje ręce i znalazł sobie bratową, albo bratowego... W sumie fajny bratowy nie byłby taki zły. Wiesz, można by pogadać z nim na męskie tematy, nie latałby co pięć minut do kibla, po wypiciu piwa, nie jęczałby, że to jakieś tam ciuchy za drogie... Bratowy to nie byłby taki zły pomysł.
- Czy ty słyszysz sam siebie?
- Bro, ja się tutaj o Ciebie troszczę - powiedziałem schylając się do zamrażalki i wyciągając kostki lodu - Nie może być tak, że zostanie ,,Misiek - stary panicz z kotem'' błagam Cię, miej ty szacunek do samego siebie. Psa byś chociaż wziął.
- Może od razu myszki co? - warknął - To jest dopiero męskie zwierzątko
- Wiesz myszki to jego najlepszy możliwy okaz męskości - zacząłem - Są odpowiedniej długości, grubości i ruchliwości. Większość lasek piszczy na ich widok, dzięki czemu wiesz jakich ciotek unikać. Gdy znajdziesz już taką, która nie będzie się bać takiego ,,potwora'' to po prostu dajesz jej mysz do ręki i patrzysz jak się z nią obchodzi... w końcu, tu chodzi o twój interes, czyż nie? Po za tym, jeśli twoja mysz ją polubi, to i ON też będzie jej przychylny... myszki wiedzą, które łapki robią dobrze
- Powtórzę... Czy ty słyszysz sam siebie? - w jego głosie dało się słychać kompletne zrezygnowanie
- Ja Ci tylko sprzedaję patent na życie - wzruszyłem ramionami
- A ten - znowu wyszczerz w głosie - jak Norka i myszki?
Zastygłem w połowie czynności wrzucania lodu do szklanek. Odwróciłem powoli samą głowę i mój wzrok spotkał się z perfidnym niemieckim lenniaczem. Uśmiechnąłem się lekko
- Nitro i Pax ją uwielbiają
- Hehehehehe
- Ty już sobie zbyt wiele nie wyobrażaj - spoważniałem i spojrzałem na niego spod przymrużonych powiek - Dla twojej informacji, ja przynajmniej mam kontakt z dziewczynami... ludzkimi dziewczynami!
- Tak jaaaaasne
- Ja nie będę z Tobą dyskutował - wrzuciłem lód do szklanek i zalałem trunkiem. Wziąłem przygotowane napoje i podszedłem do Miśka - Masz i się udław
- Nawzajem - uśmiechnął się - I co będziemy tak siedzieć w ciszy i chlać?
- To nie jest taki zły pomysł - pokiwałem głową - dorzuciłbym jeszcze wyrzucenie tej paskudy za drzwi - spojrzałem na Miśka - a Immi można zamknąć w łazience.
- JA CI DAM PASKUDY - zamachnął się ręką na mnie, ale uniknąłem ciosu przesuwając się na drugi koniec łóżka i rechocząc pod nosem
- Już się tak nie denerwuj - rzuciłem w niego pilotem - Weź lepiej odpal pudło i zobacz, czy nie lecą jakieś ciekawe filmy... może kabarety uda Ci się znaleźć.
Michael?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz