- N-n-no przec—ież, ż-że chce! – wyjąkała.
- To czemu jej nie spełnimy? – uśmiechnąłem się aż po same uszy – Chciałbym zostać ojcem z taką wspaniałą mamusią – bąknąłem.
Kastielle zrobiła się cała jak burak, więc ją puściłem i dałem jej odnieść talerze. Naburmuszyłem się trochę, bo lubię przytulać się do mojej ukochanej, ale nie było mi to dane w tym momencie. Po chwili namysłu podniosłem wzrok i spojrzałem na Kasti, która bacznie mi się przyglądała.
- Jestem aż tak wspaniały? – wyszczerzyłem się.
- Zamknij się! – krzyknęła z rumieńcami – po prostu się ubierz, bo dalej siedzisz w bokserkach.
Oh.. no tak. Nie ubrałem się od momentu wstania. Ruszyłem do pokoju mych snów, czyli pokoik z białymi drzwiami, z białymi meblami i z wielkim wspomnieniem. Wziąłem swoje ubranie, założyłem je na siebie, no i oczywiście wróciłem do mej białej jak owieczka dziewczyny. Wyjrzałem zza ściany i spojrzałem co robi. Opierała się jedynie o blat i patrzyła w niego. Zdziwiło mnie to, bo wyglądała jakby się czymś martwiła. Zrobiłem coś źle?
Podszedłem do niej dosłownie jak ninja i przytuliłem od tyłu. Położyłem brodę na jej główce.
- Coś się trapi? – spytałem zmartwionym tonem.
- N-nie.. po prostu twoje słowa – odwróciła się do mnie – Ch-chcesz być ojcem? I... i to jeszcze ze mną?..
Złapałem podróbek Śnieżynki i lekko podniosłem go do góry.
- Czy myślisz że sobie żartuje? – spytałem poważnie.
- N-nie..
- Czy myślisz że ot tak sobie teraz odejdę, bo się już spuściłem i jest dobrze? – pytałem dalej.
- Nie...
- Czy myślisz że kiedy się rozstaliśmy moje serce nie pękało i stało się jak kamień?
- Nie.
Uśmiechnąłem się lekko i pocałowałem Kastielle, a następnie mocno przytuliłem do siebie.
- Zawsze... zawsze będę cię kochał, jasne? – opatuliłem ją mocno rękami i tuliłem ciągle do siebie.
- T-tak.. – złapała mnie za koszulkę i wtuliła głową w mój tors.
- A teraz chodźmy się przejść? Dobrze? – kucnąłem przy niej by znów ujrzeć jej szkliste oczy.
Śnieżynka przytaknęła, a ja ją puściłem. Poszliśmy się ubrać w ciepłe ubrania, a następnie wyszliśmy i ruszyliśmy do kawiarni.
<Śnieżynko?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz