Nadal nie wierzyłam, że to naprawdę się wydarzyło... To było tak niesamowite uczucie. Byłam prze szczęśliwa, że mój pierwszy raz odbyłam właśnie z nim. Był delikatny, nie bolało mnie. Ubrana w codzienne ciuchy musiałam go obudzić. Choć tego nie chciałam... Miał tak uroczy wyraz twarzy. Kiedy Sebuś pocałował mnie w policzek, usiadłam mu na kolana, przodem do niego.
-To co misiu? Może dzisiaj się zerwiemy z zajęć?-powiedziałam robiąc z nim noski noski.
Chłopak się szeroko uśmiechnął, po czym mnie objął w talii. Pocałowaliśmy się. Oj, to było tak cudowne. Szczególnie po tym, co stało się między nami. To na pewno zostanie mi w pamięci, a ja będę wyczekiwać następnego razu. Nie wiedziałam, że to aż tak ekscytujące. Moje koleżanki z branży ekscytowały się, jak to przeleciały jakiegoś fotografa, modela czy też kogoś tam innego o dużej sławie. Jednak nie wierzyłam im. Ja z kolei mówię prawdę. Jestem ze słynnym modelem, a na dodatek byliśmy w łóżku. Na moje policzki samoistnie wstąpił rumieniec, a ja położyłam dłonie na policzkach.
-No dobrze, możemy iść do kawiarni, a potem na przykład nad jeziorko, co ty na to Śnieżynko?-rzekł z uśmiechem.
Kiwnęłam głową do ukochanego, po czym nadal na nim siedząc, ucałowałam go po raz kolejny. Kiedy musiałam się od niego oddalić, poszłam do kuchni, aby przygotować nam coś do zjedzenia. Z kolei Sebastian powędrował do łazienki. Odgarnęłam włosy na plecy, po czym zaczęłam pichcić naleśniki. Postawiłam gotowe danie na stole, podobnie jak dodatki do tego, czyli owoce. Nie będę opychała czarnowłosego słodyczami. Są niezdrowe. Kiedy chłopak wrócił już ubrany, objął mnie od tyłu i pocałował w głowę.
-Proszę, zrobiłam naleśniki. Zjedz sobie spokojnie.-szepnęłam, po czym usiadłam na swoim miejscu, zakładając nogę na nogę.
Odbyliśmy spokojny posiłek i mogłam się cieszyć tym, że chłopakowi smakuje moja kuchnia. Cóż, może w gotowaniu za dobra nie jestem, ale dla niego będę się starać jak mogę. Specjalnie dla niego będę gotowała. W końcu... Może czeka nas wspólna przyszłość? Na samą myśl zarumieniłam się. Widziałam malutkie dzieciaczki. Dziewczynkę o czarnych włoskach i oczkach jakie ma Sebuś i chłopczyka o podobnie czarnych włoskach tylko jego oczka były niebieskie. Ja za to stałam wraz z moim ukochanym i patrzyłam na dzieci z radością. Oj ta moja wyobraźnia. Kiedy się ocknęłam, spojrzałam w oczy dla chłopaka. Mocniej się zarumieniłam.
-P-Przepraszam, odpłynęłam...-szepnęłam, odwracając lekko wzrok.
Wstałam, aby zebrać nasze puste talerze, lecz przeszkodził mi w tym Sebastian. Posadził mnie na swoich kolanach, głaszcząc moją talię.
-O czym fantazjowałaś Śnieżynko?-zapytał.
-O-O... O naszej przyszłości... L-Lekko się zapędziłam... A-Ale to m-moja w-wyobraźnia, więc nie złość się. Widziałam nas i... nasze dzieci...-po tych słowach zakryłam swoją twarz.-P-Przepraszam!-pisnęłam, czując jak cała moja twarz oblewa się czerwienią.
<Seebuś~~?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz