środa, 14 marca 2018

Od Czeslava CD Nory

- čurak - rzuciłem w stronę chłopaka i usiadłem po turecku pod ścianą, krzyżując ręce na piersiach - Przyniosłeś chociaż grę?
- Oczywiście - powiedział wskazując dłonią na stół - Ale chyba z grania nici, ja was może lepiej zostawię samych.
- Nawet się nie waż - wycedziłem przez zaciśnięte zęby - Wyjdziesz, a informuję Cię, że Immi zaliczy jaskółczy lot przez okno.
- Ej, ale Immi w to nie mieszaj!
- Chłopcy... - powiedziała Nora, od razu spojrzałem na nią - Proszę przestańcie się kłócić.
Burknąłem cicho, a Michael w międzyczasie usiadł na skraju łóżka i zaczął rozpakowywać grę
- Mogłeś dać chociaż znak życia, gdzie jesteś - powiedział po chwili - Nastraszyłeś mnie rudzielcu
- Spoko
- Ches... - powiedziała Nora  - Dlaczego nic mu nie powiedziałeś? Było tyle czasu, gdy mogłeś mu napisać...
- I ty przeciwko mnie? - zmrużyłem oczy - Byłem bardziej zajęty Nitro, tak? Co miałem zostawić umierającą mysz tylko po to, żeby napisać, mu, że siedzę u Ciebie? Po za tym miałem wrócić do siebie...
- Ale nie wróciłeś - wtrącił chłopak
- No nie wróciłem, bo zasnąłem - przewróciłem oczami - To nie było planowane, ok? Po za tym to nie twój interes...
- Właśnie, że mój! - nagle po podłodze rozsypały się pionki i domki do gry
- Ciapa - rzuciłem - Ty lepiej byś znalazł sobie laskę i nią się zajmował - uśmiechnąłem się szeroko
- Nie przesadzaj - spojrzał na mnie groźnie, ale jego aktualna pozycja w klęczkach na podłodze zdecydowanie osłabiła efekt - I wytłumaczysz mi, co ty masz na sobie?
- Piękne spodnie - uśmiechnąłem się - ostatni krzyk mody, co nie podobają Ci się?
- Mmmmm, czy to są Twoje spodnie? - spojrzał na Norę
- Uhum...
- Nie wiem, czy chcę wiedzieć, co tutaj się działo...
- To się nie dowiesz - powiedziałem
- Ej, no chcę wiedzieć! - powiedział oburzony
- Zgubiłem swoje, i tyle - westchnąłem
- Jak...
- Bro, nie mam bladego pojęcia, gdybym wiedział, to siedziałbym teraz w swoich gaciach, a ty nie zadawałbyś głupich pytań - warknąłem - Lunatykowanie coś Ci mówi?
- Że ty? - zaśmiał się - Przecież ty nie lunatykujesz, ty na chwilę zmartwychwstajesz, a potem znowu padasz jak długi. Nie gadaj, że postanowiłeś w nocy zrzucić z siebie gacie i ubrać spodnie Norki
Chrząknąłem znacząco.
- Nieeee nie wierzę - wybuchnął śmiechem - Nora, czy ja dobrze się domyślam, że obudziłaś się rano i zobaczyłaś tego rudzielca w samych gaciach?
Milczenie dziewczyny potraktował jak potwierdzenie, bo wybuchł jeszcze bardziej gromkim śmiechem. Po chwili przyłożył polik do podłogi i zajrzał pod łóżko, by po paru sekundach wyprostować się z powrotem.
- Oj Ches Ches, no nie podejrzewałem Cię o takie zapędy - uśmiechnął się - A ty Nori nie wyrzuciłaś, go z łóżka?
- A skąd wiesz, o której ona wstała? - zmarszczyłem brwi
- Fejs prawdę Ci powie - puścił oko - Widziałem, o której była aktywna. Na twoim miejscu, to bym się zapadł pod ziemię wiesz? Przez tyle czasu oglądała Twoje owłosione dupsko.
Zacisnąłem wargi i poczułem jak powoli zaczynam robić się czerwony, Sakra!
- Hahaha buraczku ty mój - znowu wybuchł śmiechem - Nora przyzwoita dziewczyna, to pewnie nawet na Ciebie nie spojrzała... z resztą nie ma na co.
- Odezwał się Mister Niemiec... Wiesz skąd w Czechach wzięli się brzydcy ludzie? Pozostałości po Niemieckich zaborach - wyszczerzyłem się
- Ty już lepiej zamilcz - burknął - Jakie chcecie kolory?
- Czerwony - wyciągnąłem rękę po pionek - A ty Nori?
- Mmmm obojętnie - powiedziała - Może być niebieski
- Proszę bardzo - Misiek podał jej pionek - ja będę zielony. Gramy, aż komuś skończy się hajs, czy przez wyznaczony czas?
- A ile hajsu rozdajemy? - zapytałem - tradycyjnie, czy bierzemy z bonusem?
- Możemy dać tysiaka bonusu, bo potem bank nie będzie miał jak wydawać hajs. Właśnie, kto ogarnia bank?
- Chcesz Nori? - zwróciłem się do dziewczyny
- Mmm podziękuję, matematyka to nie moja bajka, jeszcze się pomylę - uśmiechnęla się lekko
- To ja zajmę się bankiem - powiedział Misiek
- Taaa i znowu będziesz kantować ty w dupę walony niemcu! - warknąłem - Pamiętaj mam Cię na oku!
- Dobrze, dobrze - przewrócił oczami - To jak gramy?
- Do bankruta - powiedziałem - złoję Cię doszczętnie z kasy. Niech ja tylko Wiedeń dostanę - wyszczerzyłem się
- Taaaaaaa, uważaj bo cię załatwię hotelami w Salonikach jak ostatnio! - zaśmiał się
- To był jakiś pech, ze stanąłem tam sześć razy pod rząd! - zacisnąłem mocno powieki -Jezus Maria... Nora! A ty umiesz w to w ogóle grać?
- Pewnie... chyba, to jest coś jak Monopoly prawda? - zapytała
- Dokładnie takie samo - powiedział misiek - Tylko są europejskie miast i są fajniejsze powody kary. Pochwal się Czesiek za co ostatnio wylądowałeś w więzieniu.
- Za popieranie prostytucji... trafiłem na policjantkę przebraną za prostytutkę i siedziałem pięć kolejek w kiciu i musiałem zapłacić pięćset do banku... To już tańsza byłaby prawdziwa dziwka! - mruknąłem a Nora i Misiek się zaśmiali - Ale nie wspominajmy tej tragedii, rozdawaj hajs, bro i lecimy!

~~~

- Innsbruck - wyjęczałem - znowuuuuu!
- Przykro mi Ches - Misiek poklepał mnie po ramieniu - Ile tam było Norka
- Dwa tysiące pięćset - uśmiechnęła się
- Dziewczyno wykończysz mnie - zajęczałem - Po kiego stawiałaś hotel?
- Przypomnieć Ci jak się z niej śmiałeś, że tam nikt nigdy nie staj i to inwestycja, która pójdzie w błoto - zaśmiał się chłopak - Szach mat rudzielcu
- A spierdzielaj... zwracam do banku Bonn, ile on tam jest wart? - mruknąłem
- Dwieście siedemdziesiąt plus sto za każdy domek - powiedział
- Dupa... a jakbym dorzucił jeszcze Frankfurt? - przygryzłem wargę
- Masz trzy domki to będzie razem... sześćset. Sprzedajesz? - zapytał
- Nie mam wyjścia - westchnąłem - Daj hajs od razu Norce
Odliczyłem szybko pozostałą kwotę z pieniędzy, które trzymałem w dłoni i podałem dziewczynie. Teraz w dłoni zostało mi zabójcze piętnaście euro...
- Dalej stawać mi na czymś - zajęczałem - Znając życie po przejściu przez start znowu nie dostanę kasy, bo stanę na ten jebany parking strzeżony, albo jakieś dziwki będzie trzeba opłacić.
- Przecież ty lubisz dziwki - zaśmiał się
- Pfff ty bardziej w nich gustujesz, pamiętasz jak ostatnio jedna do Ciebie machała ,,mój ty kochaniutki''? - parsknąłem śmiechem - Takie to on ma kontakty i znajomości Nora.
- A idź padalcu jeden - mruknął - Czyj jest Madryt?
- Mój - powiedziała dziewczyna - Jeden domek to będzie sto pięćdziesiąt
- Tylko tyleeee? - jęknąłem oburzony
- Nie jęcz tyle Ches - mruknął
- Dobra dobra, Nora kulaj, bo chcę się odegrać - potarłem dłonie o siebie
Dziewczyna rzuciła kostkami i stanęła na darmowym parkingu... szczęściara. Szybko przejąłem kolejkę i rzuciłem. Kostki obracały się i obracały, by po chwili...
- Nosz ja pierdzielę...
- TAK JEST! - Misiek wybuchnął śmiechem - Witam w hotelu na Salonikach, czym mogę Panu służyć?
- Ile? - rzuciłem zamykając oczy
- To będzie.... tysiąc pięćset
- Ile dostanę za Rzym? - przełknąłem ślinę
- Dwieście siedemdziesiąt
- A więc.... - mruknąłem - Gratuluję wygraliście....
Padłem na plecy, a Nora z Miśkiem przybili sobie piątkę. Podniosłem głowę i spojrzałem na nich.
- To była zmowa. Jestem tego święcie przekonany - mruknąłem
- Oj już już, nikt nie był z nikim w zmowie.
- Ta jasne, już wam wierzę!
- Dobra Ches - Misiek spojrzał na telefon - Nie wiem jak ty, ale ja muszę już spadać, zostało mi jeszcze sporo do ogarnięcia, plus sprawy z kółkiem...meeeh
- Mmmm to w sumie wrócę z Tobą - wyprostowałem się - Dzięki za gościnę Norka
Dziewczyna uśmiechnęła się lekko.
- Gdyby coś się działo z chłopakami, lub wiesz - spojrzałem znacząco - To od razu pisz, jestem dostępny 24h na dobę
Nora skinęła głową i wstała razem z nami.
- Dzięki, że wpadliście, i dzięki za grę - powiedziała spokojnie - Mam nadzieję, ze szybko to powtórzymy.
- Z pewnością - wyszczerzyłem się, a Misiek przytaknął
- Emm Ches - chłopak spojrzał na mnie - spodnie...
- Ach... - przygryzłem wargę i zacząłem je ściagać
- Co ty robisz? - Nora zmarszczyła brew
- Nooo ściągam je - powiedziałem - wrócę szybko do siebie, nikt nawet nie zauważy, a nawet jakby to co? Pierwszy raz widzą mnie latającego w gaciach, po akademiku?
- Idź w nich - powiedziała - naprawdę... oddasz mi później.
- No okeeeej - mruknąłem - To sprintem bro, nie mogą mnie zobaczyć w takich galotach!

~~~~

- Serio Nitz? - wyszczerzyłem oczy
- Serio - chłopak uśmiechnął się i podrapał po głowie
- Jej, dzięki... ale nadal nie mam pojęcia, jak... Heh, no dzięki wielkie stary
- Nie ma za co... tylko pilnuj ich lepiej - zaśmiał się
- Taaa chyba je sobie przywiążę - odwzajemniłem uśmiech - Dzięki raz jeszcze!
Zamknąłem powoli drzwi i rzuciłem odebrany przedmiot na krzesło. Padłem na łóżko i wyciągnąłem telefon.
< Nora nie uwierzysz
< Znalazły się moje spodnie
> Woo, gdzie były?
< Leżały na krzakach pod Twoim oknem

>... Co? xD
< No tak to

< Nitzan przed chwilą mi je przyniósł... nie mam bladego pojęcia, jak one się tam znalazły... jakiś cud czy coś!
> Głupek! Pewnie było Ci w nocy gorąco, chciałeś otworzyć okno i przy okazji je wyrzuciłeś
< Kto wie...
< To jest całkiem prawdopodobne xDDD
< Przynieść Ci teraz spodnie?
< A i ten... jak z tym francuskim? >_< Pomogłabyś mi?


<Nora?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Theme by Bełt