-Bonjour. Przyszłam do Sebastiana.
-Ah, to ty musisz być tą jego laską. Jasne, wchodź...-burknął wrogo, po czym otworzył szerzej drzwi.
Chłopak zaprowadził mnie do pokoju mojego ukochanego. Zauważyłam, że już się pakował. Jaki on uroczy.
-Ktoś do ciebie...-mruknął chłopak, po czym sobie poszedł.
Zamknęłam za sobą drzwi, po czym rzuciłam się w ramiona chłopaka z uśmiechem.
-Sebuś, chcę ci pomóc się spakować...-szepnęłam, po czym namiętnie go pocałowałam w usta
Odwzajemnił mój pocałunek, po czym odsunął delikatnie ode mnie głowę.
- Aż tak bardzo chcesz abym z tobą mieszkał?
-Sebuś, skarbie, oczywiście. Chcę już zasypiać obok ciebie...-szepnęłam z mocno czerwonymi policzkami.
- Zasypiać powiadasz?
-Wiesz, jak chcesz możemy też i co innego robić...-szepnęłam, po czym pocałowałam go, delikatnie przygryzając jego wargę.
Chłopak oderwał się od moich ust, a zbliżył się do ucha. Poczułam szybsze bicie mojego serca.
- A chciałabyś? - szepnąłem.
- To chyba będę musiał się szybciej pakować - położył głowę na moim ramieniu, po czym wgryzł się delikatnie w moją szyję.
-Nie podniecaj się, bo zaraz się tutaj na mnie rzucisz...-szepnęłam i polizałam delikatnie jego policzek.
- Jak mogę się nie podniecać przy takiej panience jak ty?
-Nie przesadzaj, nie jestem aż tak podniecająca...-zarumieniłam się mocno, odwracając wzrok.
- Pff.. - parsknął- Teraz to ty przesadzasz, jesteś jedyną dziewczyną przy której nie potrafię się powstrzymać.. - przechylił głowę, aby być w zasięgu mojego wzroku.
Spojrzałam na niego, rozpinając mu dwa pierwsze guziki koszuli. Zatrzepotałam niewinnie rzęsami, po czym zbliżyłam usta do jego ucha.
-Musimy się chyba pospieszyć... Dłużej już sama nie mogę się oprzeć...-szepnęłam.
- Dla mnie dobrze, że nie możesz się już oprzeć - po chwili wpił się w moje usta i zaczął powoli przesuwać suwak od mojej sukienki.
Delikatnie palcami zaczęłam rozpinać mu koszulę. Chłopak opadł ze mną na materac, a ja otuliłam go swoimi nogami. Zdjęłam z niego ubranie jakie mi przeszkadzało, abym dłońmi mogła dotknąć jego klatki piersiowej. Spojrzałam mu po chwili w oczy, a potem ponownie wpiłam się w jego usta. Sebastian delikatnie zsuwał sukienkę z moich ramion, kiedy do pokoju wszedł jego współlokator. Bez pukania. Pisnęłam, okrywając się lekko dłońmi.
- Kur*a! - krzyknął Vivone - Stary! Miałeś się wyprowadzać, a nie miziać z tą swoją lalunią!
-Ale wiesz, że to, co się dzieje na terenie pokoju, nazywa się prywatność?-burknęłam, zakrywając się za torsem Sebastiana.
- Oh, nie wiedziałem.. - prychnął Niemiec - Sebastian już tu nie mieszka, więc wynoście się szybciej, a nie jeszcze mi tu odwalacie takie bajery w domu - warknął.
-S-Sebuś... C-Chodźmy... N-Nie chciałam ci narobić kłopotu...-szepnęłam i ze skrępowaniem nadal kryłam się za chłopakiem.
- Nie szkodzi Kasti.. nie robisz mi kłopotu - spojrzał na chłopaka - Zaraz stąd wyjdę, jasne?
- Tak, tak - Niemiec zamknął za sobą drzwi i odszedł.
Skrępowana spojrzałam na Sebastiana i delikatnie się uśmiechnęłam. Pogładziłam delikatnie jego policzek.
-Jak wrócimy do domu, zrobię nam coś pysznego, a potem będziemy mieli spokój i nikt nam nie przeszkodzi...-szepnęłam, po czym pocałowałam chłopaka w usta.
Zapięłam swoją sukienkę, poprawiłam ogólnikowo swój wygląd, po czym spojrzałam na Sebastiana. Był dla mnie idealny... Kocham go tak mocno...
<Sebuś?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz