Zwawnie i po cichu zeszłam schodami w akademiku tak, aby nikogo nie obudzić. Nie chciałam sobie narobić problemów zwłaszcza, że pozwolili mi być samej w pokoju i bez ograniczeń używać komputera. W zamian za to miałam być posłuszna i przede wszystkim cicho, aby nikt się nie skarżył. Zamknęłam główne drzwi akademickie po cichu i ruszyłam w umówione miejsce już na spokojnie, że kogoś obudzę. Moje myśli pogrążyły się wokół osoby, która miała towarzyszyć Michael'owi. Przez te moje rozmyślania prawie bym się spóźniła. Spojrzałam przed siebie. Zauważyłam znajomą mi postury ciała oraz twarz, jednak druga również kojarzyłam, ale zapewne z widzenia.
- Dobry wieczór! - powiedziałam z uśmiechem na twarzy.
- Hejka - odparł Michael, a chłopak obok tylko przejechał mnie wzrokiem od dołu do góry i na odwrót. - Miyako to jest Czeslav, Czeslav to jest Miyako. Poznajcie się - Michael tak jak z resztą zawsze był miły i przedstawił nas.
- Miło mi ciebie poznać - uśmiechnęłam się.
- Mi również - odparł. Włożył ręce do kieszeni spodni.
- To co wymyśliliście? Gdzie idziemy? - spojrzałam się na nich.
- Chyba ktoś tu ma duży zapas energii - spojrzał się na mnie z uśmiech Michel.
- Noc to mój żywioł. Nie to co dzień. W nocy wolę być na nogach, zwłaszcza że dzieje się dużo więcej rzeczy niż w dzień. No i mogę wieczorem zrobić więcej niż za dnia - rozgadałam się, co nie było na miejscu. Przynajmniej według mnie. Jakby nie było to nie chciałam, aby przyjaciel Michael'a źle o mnie sądził czy też stwierdził, że mam coś nie po kolei w głowie.
<Michael?> wybacz, ale tym czasowy brak weny mam...
- Dobry wieczór! - powiedziałam z uśmiechem na twarzy.
- Hejka - odparł Michael, a chłopak obok tylko przejechał mnie wzrokiem od dołu do góry i na odwrót. - Miyako to jest Czeslav, Czeslav to jest Miyako. Poznajcie się - Michael tak jak z resztą zawsze był miły i przedstawił nas.
- Miło mi ciebie poznać - uśmiechnęłam się.
- Mi również - odparł. Włożył ręce do kieszeni spodni.
- To co wymyśliliście? Gdzie idziemy? - spojrzałam się na nich.
- Chyba ktoś tu ma duży zapas energii - spojrzał się na mnie z uśmiech Michel.
- Noc to mój żywioł. Nie to co dzień. W nocy wolę być na nogach, zwłaszcza że dzieje się dużo więcej rzeczy niż w dzień. No i mogę wieczorem zrobić więcej niż za dnia - rozgadałam się, co nie było na miejscu. Przynajmniej według mnie. Jakby nie było to nie chciałam, aby przyjaciel Michael'a źle o mnie sądził czy też stwierdził, że mam coś nie po kolei w głowie.
<Michael?> wybacz, ale tym czasowy brak weny mam...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz