Wyciągnęłam telefon spod poduszki jak się później okazało, przyszła wiadomość. Uśmiech od razu niemal się pojawił, czemu? Może to głupie albo też zabawne, ale po drugiej stronie może być nieźle ciasteczko.
"Skąd wiem” przeczucie. Dobra to czas odpisać.
" Przeczucie skarbie, które może okazać się rozkoszą. :3"
Odłożyłam telefon i dalej poszłam spać, marne cztery godziny snu nic mi nie dadzą, poza tym jeszcze ten chłód znikąd, aż szkoda z łóżka wychodzić. Tak mi tu ciepło. Dzięki szybkim wiadomością w szkole wiem, że jakiś dureń rozwalił łazienkę męską, jak i damska i woda jest wszędzie, więc dwa dni wolnego są albo jak im nie wyjdzie to i dłużej. Fart, a może zabawa jakiegoś chłopaka. Może i lepiej, że ktoś to zrobił. Teraz, choć można wypocząć i się ogrzać. Z tego wszystkiego zapomniałam, że jest mi zimno. Tym razem telefon położyłam na szafce obok łóżka i ponownie poszłam spać.
***
Obudziłam się w miarę wypoczęta. Wstałam poszłam wziąć prysznic, a potem w coś się odpowiednio ubrać. Moja dzisiejsza garderoba składa się z czarnej ze złotymi przebłyskami bielizny, legginsy czarne, crop top zrobiony z lawendowej koszulki na ramiączka, przyozdobiony dodatkami oraz siateczka, do tego bluza z kapturem o dwa rozmiary większą plus koturny. Wzięłam założyłam czoker, do tego zrobiłam makijaż wodoodporny. Kolor na dziś to lawendowy, pod kolor koszulki, włosów i paznokci. Wzięłam jeszcze telefon i kluczyk do pokoju. Wychodząc zamknęłam go, kierując się na stołówkę. Można rzec, że skoro przespałam śniadanie zjem obiad. Dziś akurat jest pomidorowa zupa oraz naleśniki. Mój brzuszek poucztuje, rzadko, kiedy się cieszy, z takich smakołyków. Wzięłam tace, miejsce było tylko przy jakimś chłopaku. Podeszłam do niego powoli, aby nic nie wylało mi się z tacy.
- Hej, to miejsce jest wolne? - Grzeczna jak zawsze.
- Zajęte są wszystkie. - Dupek, czyli że są wolne.
- Dzięki, że zająłeś mi miejsce. - Siadłam sobie naprzeciwko niego. Już krążą plotki. Jaki to on przystojny, że po nocy z chłopakiem bądź dziewczyna porzuca ich, skończony dupek, patrzy na płacz swojej ofiary lubi ja dręczyć.. Trochę to podłe, choć jest dupkiem, chce się go poznać. Zaczęłam jeść zupę, patrząc co jakiś czas na niego to na stołówkę. Pomyśleć, że jest cała zajęta, dziwne.
Odłożyłam po kwadransie talerz po zupie i zabrałam się za naleśniki. Za nim je zjadłam jego osoba mnie ciekawiła.
- Jak masz na imię? Nie dam ci spokoju, dopóki nie powiesz. Chyba że mam się zwracać dupku. - Patrzyłam się na niego cały czas. Jego oczy są fioletowe piękne.
- Alistair. - Powiedział
Mi niedane było się przedstawić, gdyż dziewczyny z drużyny to za mnie zrobiły.
Ich wrzaski przyciągnęły uwagę prawie całej populacji w stołówce.
- O, dziś jest impreza u mnie. Zapraszam wszystkich. No, no Octavia, z takim ciachem sobie siedzisz. No nie źle. - Ach ta Moli, ale imprezy u niej to czysty chaos.
- Spoko Moli wpadnę. - Jej spojrzenia na Alistaira jakby już widziała go ze sobą w łóżku.. Moli śliczna blondynka, która pieprzy się, z każdym, kto jest ciachem. Nawet jak ma faceta to robi, ale nie oceniam. Choć tyle, że przyjmuje krytykę. Po jej odejściu do chłopaka już nie musiałam się przedstawiać, no ale cóż.
- Jestem Octavia, jak Moli już powiedziała, jeśli chcesz możesz mówić do mnie O. Albo jak chcesz. - powiedziałam
Naleśniki zjadłam już po prawie godzinie. On też zjadł, bo w tym samym czasie wyszliśmy ze stołówki.
~ Mogłabym założyć mój fioletowy kostium kąpielowy pod sukienkę, choć też mogę się u Moli przebrać. To jest też coś, choć w sumie to, co do niej założyć. Sukienkę może, tę nową czerwoną. Heh nie, lepiej czarna i skórzaną kurtkę, hmm możliwe. - Z rozmyśleń wyrwało mnie czyjeś szarpniecie za rękę. Podniosłam głowę i stał on tam, dużo za wysoki. Przy nim byłam taka mała. W środku miałam nieodparta chęć coś z nim zrobić.
- Alistair może pójdziesz ze mną na imprezę do Moli, wyrwiesz panienki albo panów. - Jego oczy. Nie, jeszcze raz. Nie umiałam go jeszcze rozszyfrować.
- Czemu nie. - powiedział obojętnie
- Jest od 20, na ul.Kremowej 27, w sumie będziesz słyszeć muzykę i ludzi więc znajdziesz. - Miałam zamiar iść, ale poczułam na plecach jego, przy uchu. Przygryzłam wargę i przeszedł mnie dreszcz.
W pokoju byłam po tej dziwnej akcji, zdjęłam wszystko zostawiając tylko bieliznę. Podeszłam do szafy i wzięłam moja czarną sukienkę do połowy ud, na ramiączka, odsłonięte plecy. Założyłam ją, idealnie współgrała z moją sylwetką. Założyłam koturny, wzięłam skórzaną kurtkę, kluczyki, portfel oraz telefon do kieszeni. Włosy wyprostowałam i mocniej się pomalowałam. Wzięłam jeszcze tylko mój bordowy kostium kąpielowy. Wychodząc z pokoju natkałam się na tego samego chłopaka. Po zamknięciu pokoju, spojrzałam, przeleciałam po jego wyglądzie.
- Jednak nie chce mi się jechać nigdzie. - mruknął pod nosem na tyle, abym słyszała.
- Jedziesz, a teraz, choć już. - lekko go pociągnęłam za kurtkę. Kliknąłem pilotem od samochodu, aby się otworzył. Mój sportowy Mustang. Czekałam aż wsiądzie, spojrzałam na telefon brak wiadomości.
Godzina 19:20.
Jechałam właśnie do domu Moli, była cisza. Zerkałam na niego co jakiś czas. Pod domem Moli byliśmy już o 19:40. Dwadzieścia minut, choć udało mi się zaparkować w komfortowym miejscu. Wychodząc słyszałam gwiazdy i komentarze typu „Jaka dupa, zaliczę ja” Takie żałosne, olewam je. Może kogoś zaliczę, może to będzie on. Znowu on, stop. Czemu myślę jak facet? Gdy on też wysiadł i czekał aż, podejdę, choć pewnie mógł wejść do środka. To miło, że czekał. Zamknęłam auto, a kostium zostawiłam w środku.
Gdy tylko się wchodzi czuć alkohol, zioło, fajki i sex. Basen, Moli gdzieś przepadła. Ten chłopak już otoczony grupka dziewczyn, patrzyłam na niego. Ktoś mi podał czerwony plastikowy kubek i piłam.
***
Impreza przybrała na sile, a ja stałam na balkonie. Piłam jakiś alkohol, gdy poczułam wibracje, przyszedł on. Mimo to wyjęłam telefon i sprawdziłam wiadomość.
<Alistair? Jakaż to wiadomość mi przyszła? >
"Skąd wiem” przeczucie. Dobra to czas odpisać.
" Przeczucie skarbie, które może okazać się rozkoszą. :3"
Odłożyłam telefon i dalej poszłam spać, marne cztery godziny snu nic mi nie dadzą, poza tym jeszcze ten chłód znikąd, aż szkoda z łóżka wychodzić. Tak mi tu ciepło. Dzięki szybkim wiadomością w szkole wiem, że jakiś dureń rozwalił łazienkę męską, jak i damska i woda jest wszędzie, więc dwa dni wolnego są albo jak im nie wyjdzie to i dłużej. Fart, a może zabawa jakiegoś chłopaka. Może i lepiej, że ktoś to zrobił. Teraz, choć można wypocząć i się ogrzać. Z tego wszystkiego zapomniałam, że jest mi zimno. Tym razem telefon położyłam na szafce obok łóżka i ponownie poszłam spać.
***
Obudziłam się w miarę wypoczęta. Wstałam poszłam wziąć prysznic, a potem w coś się odpowiednio ubrać. Moja dzisiejsza garderoba składa się z czarnej ze złotymi przebłyskami bielizny, legginsy czarne, crop top zrobiony z lawendowej koszulki na ramiączka, przyozdobiony dodatkami oraz siateczka, do tego bluza z kapturem o dwa rozmiary większą plus koturny. Wzięłam założyłam czoker, do tego zrobiłam makijaż wodoodporny. Kolor na dziś to lawendowy, pod kolor koszulki, włosów i paznokci. Wzięłam jeszcze telefon i kluczyk do pokoju. Wychodząc zamknęłam go, kierując się na stołówkę. Można rzec, że skoro przespałam śniadanie zjem obiad. Dziś akurat jest pomidorowa zupa oraz naleśniki. Mój brzuszek poucztuje, rzadko, kiedy się cieszy, z takich smakołyków. Wzięłam tace, miejsce było tylko przy jakimś chłopaku. Podeszłam do niego powoli, aby nic nie wylało mi się z tacy.
- Hej, to miejsce jest wolne? - Grzeczna jak zawsze.
- Zajęte są wszystkie. - Dupek, czyli że są wolne.
- Dzięki, że zająłeś mi miejsce. - Siadłam sobie naprzeciwko niego. Już krążą plotki. Jaki to on przystojny, że po nocy z chłopakiem bądź dziewczyna porzuca ich, skończony dupek, patrzy na płacz swojej ofiary lubi ja dręczyć.. Trochę to podłe, choć jest dupkiem, chce się go poznać. Zaczęłam jeść zupę, patrząc co jakiś czas na niego to na stołówkę. Pomyśleć, że jest cała zajęta, dziwne.
Odłożyłam po kwadransie talerz po zupie i zabrałam się za naleśniki. Za nim je zjadłam jego osoba mnie ciekawiła.
- Jak masz na imię? Nie dam ci spokoju, dopóki nie powiesz. Chyba że mam się zwracać dupku. - Patrzyłam się na niego cały czas. Jego oczy są fioletowe piękne.
- Alistair. - Powiedział
Mi niedane było się przedstawić, gdyż dziewczyny z drużyny to za mnie zrobiły.
Ich wrzaski przyciągnęły uwagę prawie całej populacji w stołówce.
- O, dziś jest impreza u mnie. Zapraszam wszystkich. No, no Octavia, z takim ciachem sobie siedzisz. No nie źle. - Ach ta Moli, ale imprezy u niej to czysty chaos.
- Spoko Moli wpadnę. - Jej spojrzenia na Alistaira jakby już widziała go ze sobą w łóżku.. Moli śliczna blondynka, która pieprzy się, z każdym, kto jest ciachem. Nawet jak ma faceta to robi, ale nie oceniam. Choć tyle, że przyjmuje krytykę. Po jej odejściu do chłopaka już nie musiałam się przedstawiać, no ale cóż.
- Jestem Octavia, jak Moli już powiedziała, jeśli chcesz możesz mówić do mnie O. Albo jak chcesz. - powiedziałam
Naleśniki zjadłam już po prawie godzinie. On też zjadł, bo w tym samym czasie wyszliśmy ze stołówki.
~ Mogłabym założyć mój fioletowy kostium kąpielowy pod sukienkę, choć też mogę się u Moli przebrać. To jest też coś, choć w sumie to, co do niej założyć. Sukienkę może, tę nową czerwoną. Heh nie, lepiej czarna i skórzaną kurtkę, hmm możliwe. - Z rozmyśleń wyrwało mnie czyjeś szarpniecie za rękę. Podniosłam głowę i stał on tam, dużo za wysoki. Przy nim byłam taka mała. W środku miałam nieodparta chęć coś z nim zrobić.
- Alistair może pójdziesz ze mną na imprezę do Moli, wyrwiesz panienki albo panów. - Jego oczy. Nie, jeszcze raz. Nie umiałam go jeszcze rozszyfrować.
- Czemu nie. - powiedział obojętnie
- Jest od 20, na ul.Kremowej 27, w sumie będziesz słyszeć muzykę i ludzi więc znajdziesz. - Miałam zamiar iść, ale poczułam na plecach jego, przy uchu. Przygryzłam wargę i przeszedł mnie dreszcz.
W pokoju byłam po tej dziwnej akcji, zdjęłam wszystko zostawiając tylko bieliznę. Podeszłam do szafy i wzięłam moja czarną sukienkę do połowy ud, na ramiączka, odsłonięte plecy. Założyłam ją, idealnie współgrała z moją sylwetką. Założyłam koturny, wzięłam skórzaną kurtkę, kluczyki, portfel oraz telefon do kieszeni. Włosy wyprostowałam i mocniej się pomalowałam. Wzięłam jeszcze tylko mój bordowy kostium kąpielowy. Wychodząc z pokoju natkałam się na tego samego chłopaka. Po zamknięciu pokoju, spojrzałam, przeleciałam po jego wyglądzie.
- Jednak nie chce mi się jechać nigdzie. - mruknął pod nosem na tyle, abym słyszała.
- Jedziesz, a teraz, choć już. - lekko go pociągnęłam za kurtkę. Kliknąłem pilotem od samochodu, aby się otworzył. Mój sportowy Mustang. Czekałam aż wsiądzie, spojrzałam na telefon brak wiadomości.
Godzina 19:20.
Jechałam właśnie do domu Moli, była cisza. Zerkałam na niego co jakiś czas. Pod domem Moli byliśmy już o 19:40. Dwadzieścia minut, choć udało mi się zaparkować w komfortowym miejscu. Wychodząc słyszałam gwiazdy i komentarze typu „Jaka dupa, zaliczę ja” Takie żałosne, olewam je. Może kogoś zaliczę, może to będzie on. Znowu on, stop. Czemu myślę jak facet? Gdy on też wysiadł i czekał aż, podejdę, choć pewnie mógł wejść do środka. To miło, że czekał. Zamknęłam auto, a kostium zostawiłam w środku.
Gdy tylko się wchodzi czuć alkohol, zioło, fajki i sex. Basen, Moli gdzieś przepadła. Ten chłopak już otoczony grupka dziewczyn, patrzyłam na niego. Ktoś mi podał czerwony plastikowy kubek i piłam.
***
Impreza przybrała na sile, a ja stałam na balkonie. Piłam jakiś alkohol, gdy poczułam wibracje, przyszedł on. Mimo to wyjęłam telefon i sprawdziłam wiadomość.
<Alistair? Jakaż to wiadomość mi przyszła? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz