Siedziałam przy tym stoliku na stołówce podczas kolacji już dobre kilkanaście minut, wcinając sobie w spokoju dwie kanapki z dżemem truskawkowym. Pode mną na brzegu Kazu jadł swoją karmę dla psów w metalowej misce. Większość osób z klubu cheerleaderek właśnie tu siedziało, jednak Czeslav musiał wcześniej wyjść, by odrobić jakieś zadanie domowe, więc zostałam tu sama z resztą dziewczyn. Chloe opowiadała nam o jej nowym pomyśle na układ na zbliżający się mecz siatkówki w naszej szkole, póki przy nas nie znalazł się jakiś chłopak. Był dosyć wysoki oraz posiadał ciemne, prawie czarne włosy i brązowawe oczy. Trzeba było przyznać, że należał do tych przystojnych chłopaków… Jak większość ludzi z naszej szkoły.
- Jest tu jakieś wolne miejsce? - spytał z lekkim uśmiechem na ustach.
- Tak, proszę – Britta wskazała na miejsce obok siebie. Chloe, która siedziała naprzeciwko mnie, uważnie mu się przyglądała. Ja w sumie robiłam to samo, swobodnie machając nogami. Usiadł na krześle wcześniej zajętym przez Ceslava i zaczął jeść chyba… coś chińskiego. W sumie nie wiem, średnio się znam. Chociaż sama gotuje!
- Nowy jesteś? - głos przejęła nasza kapitanka, kompletnie zostawiając temat naszego układu. A szkoda, bardzo mnie to ciekawiło. Może będę mogła zrobić kilka salt zupełnie sama!
- Tak… dopiero przyjechałem – odpowiedział. Ooo… Aż Kazu podniósł swój pysk w górę, choć miał jeszcze trochę jedzenia. I jak przypuszczałam, zaraz do niego powrócił.
- Może oprowadzić cię po kolacji? - znowu zapytała, słodko się do niego uśmiechając. I jest! Nasza kapitan na chłopaków! Zaśmiałam się w myślach ze swoich słów.
- Jeśli masz czas, to nie odmówię – ponownie odpowiedział, przyjemnie się uśmiechając. Coś mi w nim nie pasowało, jednak jeszcze nie wiedziałam co… Zmrużyłam lekko swoje oczy, przestając na chwilę żuć swoją kolację.
- Jak ci na imię? - spytała Britta, zarzucając swoimi włosami na dziewczynę za sobą w postaci Natashy.
- Kaname… a wy? - dodał. Chloe zwycięsko się uśmiechnęła, odchylając nieznacznie na swoim krześle. Zaczęła nas przedstawiać.
- Ja jestem Chloe – oczywiście zaczęła od siebie. - Dalej jest Britta, Natasha, Akane, Kim, Octavia i… - mówiła, po kolei na nas wskazując, jednak zatrzymała się na mnie. Nie wiem, czy celowo, czy nie, jednak to zrobiła. Połknęłam moją kanapkę z dżemem, uśmiechając się szeroko i robiąc dłonią znak pokoju.
- Judy – odpowiedziałam. Na dźwięk mojego głosu Kazu poderwał się z podłogi i oparł swoje łapy o blat stolika. - A to Kazu – zaśmiałam się, czochrając mojego pudla po głowie.
- Grupa cheerleaderek wita cię w nowej szkole – zaśmiała się nasza kapitan. A ja znowu zabrałam się za moją kolację, gryząc drugą kanapkę.
Kaname?
- Jest tu jakieś wolne miejsce? - spytał z lekkim uśmiechem na ustach.
- Tak, proszę – Britta wskazała na miejsce obok siebie. Chloe, która siedziała naprzeciwko mnie, uważnie mu się przyglądała. Ja w sumie robiłam to samo, swobodnie machając nogami. Usiadł na krześle wcześniej zajętym przez Ceslava i zaczął jeść chyba… coś chińskiego. W sumie nie wiem, średnio się znam. Chociaż sama gotuje!
- Nowy jesteś? - głos przejęła nasza kapitanka, kompletnie zostawiając temat naszego układu. A szkoda, bardzo mnie to ciekawiło. Może będę mogła zrobić kilka salt zupełnie sama!
- Tak… dopiero przyjechałem – odpowiedział. Ooo… Aż Kazu podniósł swój pysk w górę, choć miał jeszcze trochę jedzenia. I jak przypuszczałam, zaraz do niego powrócił.
- Może oprowadzić cię po kolacji? - znowu zapytała, słodko się do niego uśmiechając. I jest! Nasza kapitan na chłopaków! Zaśmiałam się w myślach ze swoich słów.
- Jeśli masz czas, to nie odmówię – ponownie odpowiedział, przyjemnie się uśmiechając. Coś mi w nim nie pasowało, jednak jeszcze nie wiedziałam co… Zmrużyłam lekko swoje oczy, przestając na chwilę żuć swoją kolację.
- Jak ci na imię? - spytała Britta, zarzucając swoimi włosami na dziewczynę za sobą w postaci Natashy.
- Kaname… a wy? - dodał. Chloe zwycięsko się uśmiechnęła, odchylając nieznacznie na swoim krześle. Zaczęła nas przedstawiać.
- Ja jestem Chloe – oczywiście zaczęła od siebie. - Dalej jest Britta, Natasha, Akane, Kim, Octavia i… - mówiła, po kolei na nas wskazując, jednak zatrzymała się na mnie. Nie wiem, czy celowo, czy nie, jednak to zrobiła. Połknęłam moją kanapkę z dżemem, uśmiechając się szeroko i robiąc dłonią znak pokoju.
- Judy – odpowiedziałam. Na dźwięk mojego głosu Kazu poderwał się z podłogi i oparł swoje łapy o blat stolika. - A to Kazu – zaśmiałam się, czochrając mojego pudla po głowie.
- Grupa cheerleaderek wita cię w nowej szkole – zaśmiała się nasza kapitan. A ja znowu zabrałam się za moją kolację, gryząc drugą kanapkę.
Kaname?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz