Siedziałam sobie w ostatniej ławce, na jakieś nudnej lekcji. Mieliśmy zastępstwo. Teraz razem z IV B będziemy mieć lekcje. Naszej nauczycielki nie było, jak się później okazało jest więcej zastępstw. Zamknęłam zeszyt, gdy skończyłam zadanie. Lekcja się nie miłosiernie ciągnęła, nauczyciel gadał i gadał. Jakaś masakra. Z nudów spojrzałam na telefon. Zostało zaledwie 5 min do końca. Tylko 5 minut. Spakowałam się, zerkałam na ludzi w klasie. Jedni słuchali, inni mieli to głęboko. Spojrzałam na podłogę, czy coś może znajdę tam ciekawego. Jakby na zawołanie zauważyłam tam kartkę. Ciekawe kto ją upuścił. Spojrzałam na osoby obok, nikt nie zauważył jej. Gdy zadzwonił dzwonek, szybko wzięłam plecak i podeszłam, aby zobaczyć tę kartkę.
Otworzyłam, gdyż taki był napisał. W środku był numer telefonu oraz jakiś napis. "Napisz, jeśli się ośmielisz :*". Wyjęłam telefon i wpisałam numer. Kartkę złożyłam i odłożyłam na miejsce. Idąc do akademika, myślałam co napisać. Po wejściu do pokoju oraz zamknięciu drzwi napisałam. Zapisałam sobie tego osobnika jako "Upiór" nie wiem czemu akurat tak.
Do Upiora
Ośmielam się do ciebie maleńki napisać. :*
Odłożyłam telefon na szafkę i poszłam wziąć prysznic. Ubrana gotowa do snu sprawdziłam telefon, nie odpisał. Nie przejęłam się tym zbytnio. Położyłam się na łóżku i momentalnie zasnęłam.
Budzik zadzwonił. Nie chciałam wstawać, ale nie ma innej opcji. Podniosłam się leniwie, aby go wyłączyć. Następnie poszłam się przyszykować do szkoły. Wzięłam strój cheerleaderki i spakowałam go do plecaka, gotowa przejrzałam się w lustrze. Po kilku minutach narzuciłam sobie na ramię plecak. Zanim poszłam na stołówkę, wyszłam z pokoju i go zamknęłam. Szłam na stołówce, aby coś zjeść, myślałam. Myślałam sobie o szkole, chciałam się udać na najlepsze studia. Podchodząc do lady, wzięłam sobie sałatkę plus sok. Sałatka była dobra jak zawsze, lecz sok był świeży. To dobrze. Zjadłam, sprzątnęłam po sobie i poszłam najpierw na lekcje, które dziś o dziwo szybko minęły. Po lekcjach poszłam do klubu Cheerleaderek.
- Octavia no hej. - powiedziała Kate
Kate to niska niebieskooka, blondynka z ciemnymi końcówkami.
- Hej Kate. - uśmiechnęłam się do niej
- Moli wola wszystkich. O, choć już. - mruknęła Stella
Stella jedna z psiapsi Moli, pani kapitan.
Przebrana z pomponami szłam za dziewczynami. Nowy układ, nowe plotki. Ćwiczenia...
***
Zmordowana wróciłam do pokoju, wzięłam prysznic i założyłam coś luźnego. Wypiłam połowę butelki wody. Sięgnęłam po laptop i położyłam przed sobą. Chciałam już go włączyć, lecz telefon wydał specyficzny odgłos. Oznajmił mi, że przyszła wiadomość. Włączyłam laptopa, a w tym czasie sprawdziłam, kto napisał.
Alistaira? Co napisałeś?
Otworzyłam, gdyż taki był napisał. W środku był numer telefonu oraz jakiś napis. "Napisz, jeśli się ośmielisz :*". Wyjęłam telefon i wpisałam numer. Kartkę złożyłam i odłożyłam na miejsce. Idąc do akademika, myślałam co napisać. Po wejściu do pokoju oraz zamknięciu drzwi napisałam. Zapisałam sobie tego osobnika jako "Upiór" nie wiem czemu akurat tak.
Do Upiora
Ośmielam się do ciebie maleńki napisać. :*
Odłożyłam telefon na szafkę i poszłam wziąć prysznic. Ubrana gotowa do snu sprawdziłam telefon, nie odpisał. Nie przejęłam się tym zbytnio. Położyłam się na łóżku i momentalnie zasnęłam.
Budzik zadzwonił. Nie chciałam wstawać, ale nie ma innej opcji. Podniosłam się leniwie, aby go wyłączyć. Następnie poszłam się przyszykować do szkoły. Wzięłam strój cheerleaderki i spakowałam go do plecaka, gotowa przejrzałam się w lustrze. Po kilku minutach narzuciłam sobie na ramię plecak. Zanim poszłam na stołówkę, wyszłam z pokoju i go zamknęłam. Szłam na stołówce, aby coś zjeść, myślałam. Myślałam sobie o szkole, chciałam się udać na najlepsze studia. Podchodząc do lady, wzięłam sobie sałatkę plus sok. Sałatka była dobra jak zawsze, lecz sok był świeży. To dobrze. Zjadłam, sprzątnęłam po sobie i poszłam najpierw na lekcje, które dziś o dziwo szybko minęły. Po lekcjach poszłam do klubu Cheerleaderek.
- Octavia no hej. - powiedziała Kate
Kate to niska niebieskooka, blondynka z ciemnymi końcówkami.
- Hej Kate. - uśmiechnęłam się do niej
- Moli wola wszystkich. O, choć już. - mruknęła Stella
Stella jedna z psiapsi Moli, pani kapitan.
Przebrana z pomponami szłam za dziewczynami. Nowy układ, nowe plotki. Ćwiczenia...
***
Zmordowana wróciłam do pokoju, wzięłam prysznic i założyłam coś luźnego. Wypiłam połowę butelki wody. Sięgnęłam po laptop i położyłam przed sobą. Chciałam już go włączyć, lecz telefon wydał specyficzny odgłos. Oznajmił mi, że przyszła wiadomość. Włączyłam laptopa, a w tym czasie sprawdziłam, kto napisał.
Alistaira? Co napisałeś?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz