- Chodzi ci może o bójkę między dwoma dryblasami z SKSu? - zapytałem, na co ze zbolałą miną skinęła głową - Nie mieli zbyt ciekawych technik. - pocieszyłem ją.
Popchnęła odrzwia drzwi wejściowych i wyszła na dwór.
- Biblioteka będzie naszą wisienką na torcie. - wyjaśniła, ruszając w dół ośnieżonej alejki, a ja grzecznie podążyłem za nią.
- Nie zimno ci? - spytałem, widząc że ma na sobie stosunkowo cienką kurtkę, szczególnie cienką, jeśli porównać ją do mojego płaszcza.
- A tobie nie za ciepło? - odpowiedziała pytaniem, chowając ręce do kieszeni - Są materiały, które nawet jak się je cienko skroi, trzymają ciepło. - wyjaśniła.
U mnie to nie bardzo działało.
- A tak właściwie dlaczego rano miałaś taki zły humor? - zapytałem po dłuższej chwili.
Op?
Popchnęła odrzwia drzwi wejściowych i wyszła na dwór.
- Biblioteka będzie naszą wisienką na torcie. - wyjaśniła, ruszając w dół ośnieżonej alejki, a ja grzecznie podążyłem za nią.
- Nie zimno ci? - spytałem, widząc że ma na sobie stosunkowo cienką kurtkę, szczególnie cienką, jeśli porównać ją do mojego płaszcza.
- A tobie nie za ciepło? - odpowiedziała pytaniem, chowając ręce do kieszeni - Są materiały, które nawet jak się je cienko skroi, trzymają ciepło. - wyjaśniła.
U mnie to nie bardzo działało.
- A tak właściwie dlaczego rano miałaś taki zły humor? - zapytałem po dłuższej chwili.
Op?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz