Wywróciłam oczami.
- Mało kto nazwałby to szczęściem. - skwitowałam - A teraz wybacz, o wielmożny panie szczeniaku, ale próbuję zasnąć.
- O tej godzinie? - Nathaniel nie dawał za wygraną.
- A żebyś wiedział. - odburknęłam - Zamknij się w końcu.
- Ale gdzie mam się zamknąć?
Zamknęłam oczy, wypuszczając cicho powietrze.
- W swoim własnym wyimaginowanym świecie. - odparłam.
- A jak takiego nie mam?
- To udaj że masz.
Przez chwilę panowała cisza.
- Ale dlaczego mam udawać że mam czego nie mam? - nie wytrzymał nawet czterech sekund.
Odwróciłam się w jego stronę i posłałam mu mordercze spojrzenie.
- Ty to robisz specjalnie, cholero jedna. - mruknęłam, widząc rozbawienie na jego twarzy.
Nathaniel :v?
- Mało kto nazwałby to szczęściem. - skwitowałam - A teraz wybacz, o wielmożny panie szczeniaku, ale próbuję zasnąć.
- O tej godzinie? - Nathaniel nie dawał za wygraną.
- A żebyś wiedział. - odburknęłam - Zamknij się w końcu.
- Ale gdzie mam się zamknąć?
Zamknęłam oczy, wypuszczając cicho powietrze.
- W swoim własnym wyimaginowanym świecie. - odparłam.
- A jak takiego nie mam?
- To udaj że masz.
Przez chwilę panowała cisza.
- Ale dlaczego mam udawać że mam czego nie mam? - nie wytrzymał nawet czterech sekund.
Odwróciłam się w jego stronę i posłałam mu mordercze spojrzenie.
- Ty to robisz specjalnie, cholero jedna. - mruknęłam, widząc rozbawienie na jego twarzy.
Nathaniel :v?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz