Xav westchnął i spojrzał na mnie wyczekująco.
- Nie. - syknęłam w odpowiedzi na niezadane pytanie.
- Nie zapominaj o obietnicy. - szepnął mój kuzynek uśmiechając się półgębkiem na co zgrzytnęłam zębami i skinęłam głową - Co prawda jestem przewodniczącym samorządu, ale nie odpowiadam za oprowadzanie nowych uczniów po szkole, w związku z czym mogę nie być zbyt ciekawym przewodnikiem. Natomiast moja kuzynka - tu położył mi dłoń ramieniu - wyrobiła sobie sławę szkolnego przewodnika, oprowadzając po niej naprawdę dużo nowych.
- Bo oczywiście nie mam niczego innego do roboty. - odparowałam, ale mnie zignorował.
- Zostawię cię więc pod jej opieką. - Xav dokończył, jakby nigdy nic i tanecznym (moim zdaniem) krokiem oddalił się w stronę pokoju samorządu.
Westchnęłam, patrząc na Izayę.
- Ophelia Murphy. - przedstawiłam się, podając mu rękę, którą z uśmiechem uścisnął - Całą szkołę pokażę ci po lekcjach, ale mogę cię teraz oprowadzić po głównym budynku, żebyś wiedział gdzie masz lekcje.
Izaya~?
- Nie. - syknęłam w odpowiedzi na niezadane pytanie.
- Nie zapominaj o obietnicy. - szepnął mój kuzynek uśmiechając się półgębkiem na co zgrzytnęłam zębami i skinęłam głową - Co prawda jestem przewodniczącym samorządu, ale nie odpowiadam za oprowadzanie nowych uczniów po szkole, w związku z czym mogę nie być zbyt ciekawym przewodnikiem. Natomiast moja kuzynka - tu położył mi dłoń ramieniu - wyrobiła sobie sławę szkolnego przewodnika, oprowadzając po niej naprawdę dużo nowych.
- Bo oczywiście nie mam niczego innego do roboty. - odparowałam, ale mnie zignorował.
- Zostawię cię więc pod jej opieką. - Xav dokończył, jakby nigdy nic i tanecznym (moim zdaniem) krokiem oddalił się w stronę pokoju samorządu.
Westchnęłam, patrząc na Izayę.
- Ophelia Murphy. - przedstawiłam się, podając mu rękę, którą z uśmiechem uścisnął - Całą szkołę pokażę ci po lekcjach, ale mogę cię teraz oprowadzić po głównym budynku, żebyś wiedział gdzie masz lekcje.
Izaya~?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz