~Argh... Znowu się spóźnię... Cholera.~ pomyślałem. Biegłem korytarzem szukając sali gdzie będą zajęcia dla mojej klasy. Nie miegłem NIGDY zapamietać gdzie mam lekcje i często spałem dłużej niż powinienem. Nagle łokciem uderzyłem przez przypadek stojącej przed salą dziewczynę. Wydała z siebie cichy pisk zaskoczenia.
- Przepraszam.- zatrzymałem się.- Nic Ci nie jest?- zapytałem się czarnowłosej dziewczyny.
Rosemary?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz