Spojrzałem na nią z nadzieją w oczach. Mam nadzieję, że nie żartowała by potem mieć się z czego śmiać.
- Cóż... Po raz kolejny zapomniałem gdzie mam lekcje.- westchnąłem zakłopotany.
- A której jesteś klasy?- zapytała się.
- 2c...- westchnąłem.- Jesteś z równoległej?- dodałem po chwili.
- Tak.- odpowiedziała.- Prawdopodobnie macie w 6.- powiedziała spokojnie. Nagle poczułem czyjąś dłoń na ramieniu.
- Ej... Czy to nie ten pedał, który nie umie się nawet bić?- zapytał się jakiś chłopak, który był o głowę ode mnie niższy. No... odważny był...
- No tak... wtedy kiedy tamci chłopacy z trzecich klas go lali, to on tylko leżał.- zaśmiał się głośno jakiś inny uczeń, który stał pod ścianą. Gwałtownym i szybkim ruchem dłoni, odtrąciłem rękę osoby, która mnie zaczepiła.
- Czasami lepiej żyć w błędzie niż znać prawdę.- syknąłem mu do ucha.- Może nie wyglądam na osobę, która potrafi się "lać", ale pozory mylą.- uśmiechnąłem się złośliwie. W mgnieniu oka znalazł się on na ziemi. Spojrzał na mnie zaskoczony. Posłałem mu tylko zimne spojrzenie i zwróciłem swoją uwagę na dziewczynę.
- Dziękuję za pomoc.- wyciągnąłem do niej rękę.- Jestem Nikodem, a ty?- uśmiechnąłem się delikatnie, zupełnie tak jakby nic się nigdy nie stało.
Rosemary?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz