poniedziałek, 17 kwietnia 2017

Od Akari CD Alexandra

- Nie przepraszaj, jest w porządku – powiedziałam ze śmiechem. – Możemy w takim razie iść na lody!
- Skoro tak to za mną! – Uśmiech rozświetlił jego twarz.
Widząc, że Alex się rozluźnił, odetchnęłam z ulgą. Niepotrzebnie się tak martwi, ale ma to swój urok.
Ruszyłam w ślad za nim, rozmawiając o błahych sprawach, ale miałam wrażenie, jakby chłopak chciał poruszyć poważniejszy temat. Postanowiłam jednak go nie poganiać, jeśli będzie chciał porozmawiać, to zawsze może zagadać.
Zanim się obejrzałam staliśmy pod kasą, wybierając lody. Sprzedawczyni była miłą panią w podeszłym wieku i wydawało mi się, że była jedyną osobą pracującą w tym miejscu. Alex poprosił o lody o smaku jakiegoś egzotycznego owocu, a ja wzięłam gałkę o smaku Straciatelli. Nie zdążyłam nawet zareagować, kiedy zapłacił za mnie i dziękując ruszył w stronę drzwi. Również podziękowałam i wychodząc wyjęłam portfel z torby przewieszonej przez ramię.
- Proszę – wystawiłam mu banknot przed twarz, a on spojrzał rozbawiony na banknot, śmiesznie marszcząc nos.
- Nie przyjmę od ciebie pieniędzy – powiedział z uśmiechem niewinnego dziecka.
- Z jakiej racji miałbyś za mnie płacić? – Spojrzałam na niego z błagalnym wyrazem twarzy.
Mój towarzysz celowo zignorował pytanie i ruszył zadowolony przed siebie. Zrezygnowana wcisnęłam papierek do kieszeni i zrównałam się z Alexem, czując dziwne rumieńce na policzkach. Machnęłam głową, żeby się uspokoić i zajęłam się lodem, który swoją drogą był przepyszny.
Szliśmy alejką w kompletnej ciszy, jednak nie była ona w żadnym razie krępująca. Oboje się wyciszyliśmy, a przynajmniej ja tak sądziłam. W końcu znalazłam czas na przemyślenia. Obserwując drzewa otaczające mnie z obu stron, zastanawiałam się, czy podjęłam dobrą decyzję, co do wyjazdu w to miejsce, rozmyślałam o tym co w tej chwili robi mój brat i czy dzieje się coś ciekawego u moich znajomych. W końcu z tych przyziemnych, oczywistych spraw, przeszłam na rozmyślania o chłopaku , który spacerował właśnie obok mnie. Było w nim coś intrygującego, niby był radosny, uśmiech miał naprawdę ujmujący, a śmiech zaraźliwy, jednak co jakiś czas w jego oczach gasła iskierka ekscytacji.
- Może usiądziemy? - Z rozmyślań wyrwał mnie głos Alexa.
- Jasne – namierzyłam najbliższą ławeczkę po boku alejki i ruszyliśmy w jej stronę. Gdy już usiedliśmy, kątem oka zauważyłam, że Alex mnie obserwuje z zaciekawieniem, przez co znowu wprawił mnie w zakłopotanie.
- O co chodzi? Mam coś na twarzy? – Przetarłam twarz rękawem zarazem, aby sprawdzić, czy faktycznie czegoś nie mam, ale także aby ukryć zawstydzenie.
- Skądże! – Odparł ze śmiechem, jednak po chwili zamilkł i spojrzał na mnie, jakby poważniej, a ja miałam wrażenie, że atmosfera się zagęściła.
<Alex? ;^;>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Theme by Bełt