- Za początkową częścią jestem bardzo za, ale co powiesz na to, abyśmy sobie zrobili dzisiaj wolne? - zapytałem uśmiechając się.
Wolałem nie wspominać jej, że wiem o tym, iż nie uczęszcza na zajęcia. Poczekam, aż zdecyduje się sama mi to powiedzieć. Nikt nie zauważy jak nie będzie mnie raz na jakiś czas na zajęciach.
- Będziesz miał kłopoty. - odparła wieszając mi się na szyi.
- Trudno. Kłopoty to cześć mojego życia, jakbyś zapomniała. - uśmiechnąłem się.
- A-Chan, nie chcę abyś opuszczał zajęcia.
- Przeżyje. - powiedziałem, łapiąc dziewczynę za rękę.
Ruszyliśmy w stronę akademika, poszedłem z nią najpierw do siebie po pieniądze, a potem poszliśmy na chwilę do niej. Już po chwili byliśmy przed szkołą. Przechodził akurat chłopak, który dziś przyczepił się do Akane. Uśmiechnął się do niej, po chwili rzucając wzrok na mnie, który to z miłego zmienił się wręcz w przerażony. Gdybym był w stanie zabijać wzrokiem, to ten koleś zmarłby już kilkaset razy. Szybko wyminął nas unikając mojego wzroku. Niech się boi, niech wie, że ma się nie zbliżać do m-o-j-e-j dziewczyny. Udaliśmy się do miasta, w drodze Akane zapytała nagle:
- Chyba nie polubiłeś go, Hm? Wydaje się miły, ale odstraszyłeś go chyba. - powiedziała z przekąsem.
- No i dobrze. - mruknąłem.
- Coś się stało? Humor ci chyba już nie dopisuje.
- Nie. Nic. - odparłem kierując wzrok na niebo. Było zachmurzone, ale nie zbierało się na deszcz...
Połaziliśmy po marketach, pokupowaliśmy produkty i wróciliśmy do akademii.
- Jeśli chcesz nauczę cię francuskiego. - powiedziałem.
- Niby jak? Nauczyciel nawet nie daje rady. - westchnęła.
- Pokarzę ci Francje od innej strony. Aby zacząć uczyć się języka, musisz wiedzieć to i owo o kraju gdzie używa się tego języka, a także musisz go polubić. Inaczej to nie ma sensu. - uśmiechnąłem się. - Chodź, pokarze ci o co mi chodzi. - złapałem ją za rękę i zaprowadziłem do swojego pokoju.
- Nie bez powodu wybierałem dość różnorakie składniki. Nauczę cię dziś przyrządzać bardzo popularny deser francuski. Gateau au chocolat fondant. - uśmiechnąłem się, dziewczyna spojrzała na mnie pytająco. - Takie ciasto z płynnym środkiem. Nauczę cię go, przy okazji poznasz trochę kulturę francuską.
- Ale jaki to ma związek z uczeniem się języka?
- Najpierw, zamierzam przedstawić ci kraj, gdzie ten język jest powszechny. Nauczę cię jego kultury, poznasz tradycję, w tym także kuchnię, sztukę, muzykę i dopiero język.
- Ale z tym tak dużo zachodu! Nie chce abyś sobie tak tym głowę zawalał.
Uśmiechnąłem się i przygotowałem składniki. Wyjąłem foremki i położyłem je na stole.
- Mam pomysł, będę mówił ci co trzeba zrobić, opowiadając przy okazji trochę o Francji, międzyczasie będziemy robić to wszystko. Co ty na to?
- No... No dobrze.
- W takim razie zacznijmy od nasmarowania foremek i posypania ich mąką.
Zaczęliśmy gotowanie. Muszę przyznać, że gotować to ja nie umiem, ale znam wiele przepisów. Włączyłem piekarnik na 200 stopni, a foremki ustawiliśmy na blaszce. Akane połamała na kosteczki czekoladę i rozpuściła ją z masłem na gładką masę. Wyjąłem miskę, do której wbiliśmy jajka, wsypaliśmy cukier, sól i szybko zmiksowaliśmy. Później z dodatkiem mąki zrobiliśmy to samo, po czym wlaliśmy roztopioną masę i dokładnie wymieszaliśmy. Potem wszystko wlaliśmy do foremek i wstawiłeś do piekarnika na dziewięć minut. Między tymi czynnościami, a także w trakcie nich, opowiadałem dziewczynie trochę o kuchni francuskiej, o tym co jest powszechne, a co nie, a także o wielu innych sprawach z tym związanych. Po upływie wyznaczonego czasu wyjąłem z piekarnika ciasta i odłożyłem je na stół aby ostygły.
- I co? Kiedy będzie gotowe? - zapytała podekscytowana dziewczyna.
- Udekorować i można jeść. - uśmiechnąłem się.
Najpierw wyjąłem ciastka z foremek. Posypaliśmy ciastka cukrem pudrem i dodaliśmy syrop malinowy. Było gotowe.
- Szczerze mówiąc to nie umiem gotować, ale myślę, że z tobą mi to wyszło. - uśmiechnąłem się podając Akane ciastko na talerzyku. Sam również wziąłem porcję.
Akane? To prawdziwy przepis ^^ polecam XD zero pomysłu a trzeba było pociągnąć to opowiadanie aby dłuższe było XDD
Wolałem nie wspominać jej, że wiem o tym, iż nie uczęszcza na zajęcia. Poczekam, aż zdecyduje się sama mi to powiedzieć. Nikt nie zauważy jak nie będzie mnie raz na jakiś czas na zajęciach.
- Będziesz miał kłopoty. - odparła wieszając mi się na szyi.
- Trudno. Kłopoty to cześć mojego życia, jakbyś zapomniała. - uśmiechnąłem się.
- A-Chan, nie chcę abyś opuszczał zajęcia.
- Przeżyje. - powiedziałem, łapiąc dziewczynę za rękę.
Ruszyliśmy w stronę akademika, poszedłem z nią najpierw do siebie po pieniądze, a potem poszliśmy na chwilę do niej. Już po chwili byliśmy przed szkołą. Przechodził akurat chłopak, który dziś przyczepił się do Akane. Uśmiechnął się do niej, po chwili rzucając wzrok na mnie, który to z miłego zmienił się wręcz w przerażony. Gdybym był w stanie zabijać wzrokiem, to ten koleś zmarłby już kilkaset razy. Szybko wyminął nas unikając mojego wzroku. Niech się boi, niech wie, że ma się nie zbliżać do m-o-j-e-j dziewczyny. Udaliśmy się do miasta, w drodze Akane zapytała nagle:
- Chyba nie polubiłeś go, Hm? Wydaje się miły, ale odstraszyłeś go chyba. - powiedziała z przekąsem.
- No i dobrze. - mruknąłem.
- Coś się stało? Humor ci chyba już nie dopisuje.
- Nie. Nic. - odparłem kierując wzrok na niebo. Było zachmurzone, ale nie zbierało się na deszcz...
Połaziliśmy po marketach, pokupowaliśmy produkty i wróciliśmy do akademii.
- Jeśli chcesz nauczę cię francuskiego. - powiedziałem.
- Niby jak? Nauczyciel nawet nie daje rady. - westchnęła.
- Pokarzę ci Francje od innej strony. Aby zacząć uczyć się języka, musisz wiedzieć to i owo o kraju gdzie używa się tego języka, a także musisz go polubić. Inaczej to nie ma sensu. - uśmiechnąłem się. - Chodź, pokarze ci o co mi chodzi. - złapałem ją za rękę i zaprowadziłem do swojego pokoju.
- Nie bez powodu wybierałem dość różnorakie składniki. Nauczę cię dziś przyrządzać bardzo popularny deser francuski. Gateau au chocolat fondant. - uśmiechnąłem się, dziewczyna spojrzała na mnie pytająco. - Takie ciasto z płynnym środkiem. Nauczę cię go, przy okazji poznasz trochę kulturę francuską.
- Ale jaki to ma związek z uczeniem się języka?
- Najpierw, zamierzam przedstawić ci kraj, gdzie ten język jest powszechny. Nauczę cię jego kultury, poznasz tradycję, w tym także kuchnię, sztukę, muzykę i dopiero język.
- Ale z tym tak dużo zachodu! Nie chce abyś sobie tak tym głowę zawalał.
Uśmiechnąłem się i przygotowałem składniki. Wyjąłem foremki i położyłem je na stole.
- Mam pomysł, będę mówił ci co trzeba zrobić, opowiadając przy okazji trochę o Francji, międzyczasie będziemy robić to wszystko. Co ty na to?
- No... No dobrze.
- W takim razie zacznijmy od nasmarowania foremek i posypania ich mąką.
Zaczęliśmy gotowanie. Muszę przyznać, że gotować to ja nie umiem, ale znam wiele przepisów. Włączyłem piekarnik na 200 stopni, a foremki ustawiliśmy na blaszce. Akane połamała na kosteczki czekoladę i rozpuściła ją z masłem na gładką masę. Wyjąłem miskę, do której wbiliśmy jajka, wsypaliśmy cukier, sól i szybko zmiksowaliśmy. Później z dodatkiem mąki zrobiliśmy to samo, po czym wlaliśmy roztopioną masę i dokładnie wymieszaliśmy. Potem wszystko wlaliśmy do foremek i wstawiłeś do piekarnika na dziewięć minut. Między tymi czynnościami, a także w trakcie nich, opowiadałem dziewczynie trochę o kuchni francuskiej, o tym co jest powszechne, a co nie, a także o wielu innych sprawach z tym związanych. Po upływie wyznaczonego czasu wyjąłem z piekarnika ciasta i odłożyłem je na stół aby ostygły.
- I co? Kiedy będzie gotowe? - zapytała podekscytowana dziewczyna.
- Udekorować i można jeść. - uśmiechnąłem się.
Najpierw wyjąłem ciastka z foremek. Posypaliśmy ciastka cukrem pudrem i dodaliśmy syrop malinowy. Było gotowe.
- Szczerze mówiąc to nie umiem gotować, ale myślę, że z tobą mi to wyszło. - uśmiechnąłem się podając Akane ciastko na talerzyku. Sam również wziąłem porcję.
Akane? To prawdziwy przepis ^^ polecam XD zero pomysłu a trzeba było pociągnąć to opowiadanie aby dłuższe było XDD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz