piątek, 14 kwietnia 2017
Od Akari
Dopiero przybyłam z Australii do nowej szkoły, ze względu na sytuację
prywatną, więc nie wiedziałam zbytnio od czego zacząć. Pierwsze co
zrobiłam, to oczywiście poszłam do dyrekcji. Przywitała mnie pani Potts,
wręczając mi pudełko i kopertę, jak zgadywałam z książkami i
regulaminem. Oznajmiła mi również, że mój koń został przeniesiony do
szkolnej stajni, mówiąc mi w skrócie jak tam dotrzeć. Po pół godziny
siedziałam w pokoju, wypakowując walizki i układając książki.
Zgadywałam, że wszyscy mieli teraz lekcje, bo wszędzie było wyjątkowo
cicho. Usiadłam spokojnie na łóżku i zaczęłam się rozglądać po pokoju.
Meble wyglądały na luksusowe, co prawda nie było ze złota czy coś w tym
stylu, ale widać było, że wszystko jest porządne i praktyczne.
Umeblowanie w moim pokoju było popielate, a ściany białe. Zastanawiało
mnie czy nie było to przypadkiem robione na zamówienie. Mój brat bawił
się sprawą papierkową, więc w sumie nie wiedziałam nic, ale pokój był w
moim stylu. Kończąc rozmyślenia przebrałam się w czarne bryczesy i białą
bluzkę, a na to kamizelkę i ruszyłam spokojnie w stronę stajni. Na
miejscu znalazłam szafkę z imieniem mojego konia. Jak sądziłam, był tam
cały ekwipunek, który miał wysłać mój brat. Zdecydowałam, że dzisiaj
jedynie polonżuję Saurona, a od jutro wrócę do treningów. Po 15 minutach
czyszczenia i pielęgnacji, poganiałam Sauriego do kłusa, obserwując
jednocześnie najbliższą okolicę. Nie brakowało tu terenów do jazdy i
spacerów, co mnie cieszyło, ale wątpiłam, że szybko się tu
zaaklimatyzuję.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz