sobota, 15 kwietnia 2017

Od Akashiego CD Yeol

Kilka czarnych kosmyków przysłoniło mi oczy, nie pozwalając skupić się na właściwej czynności. Odgarnąłem je sprawnym ruchem ręki, przeklinając pod nosem fakt, że wciąż nie postanowiłem ich ściąć. Westchnąłem zrezygnowany, osuwając się na krzesło. Pomimo ogromnego zapału, fizyka wciąż wydawała się dla mnie czarną magią, a próby odrobienia choć jednego zadania kończyły się odpisywaniem tuż przed lekcją. Bycie w czymś tak kiepskim jest niezwykle frustrujące i demotywujące. Nienawidzę być gorszy od innych, nieważne w czym. Zacisnąłem pięści, podnosząc się do pionu. Może powinienem po prostu to olać i przespać resztę dnia? To kusząca propozycja, jednak czy opłacalna? Rozmasowałem zesztywniałą szyję, analizując wszelkie plany i możliwości, które mógłbym dzisiaj spełnić. Wszystkie zostały odrzucone, bowiem przy głębszej analizie nie wydawały się już tak wspaniałe. Brak znajomych faktycznie strasznie podcinał skrzydła.
Ponownie westchnąłem, narzucając na ramiona czarną, rozpinaną bluzę i wyszedłem z pokoju, w celu poszukania chociaż chwilowej rozrywki. Nie musiałem długo szukać, bowiem już po kilku zakrętach poczułem uderzenie, zwiastujące, że kolejny nieuważny uczeń postanowił pobiega po korytarzach. Odwróciłem głowę, szukając przyczyny całego zajścia, jednak nigdzie go nie dostrzegłem. Dopiero ciche syknięcie i stukot butów, prawdopodobnie oficerek, pozwoliły mi poznać winowajcę. Okazała się nim drobna, fioletowowłosa dziewczyna, którą, będąc szczerym, widziałem pierwszy raz w życiu. Rozmasowała obolały od zderzenia bark, szczelniej otulając się białym kocem, przewieszonym przez jej ramiona.
-Następnym razem bardziej uważaj.- podsumowałem, odwracając się w jej kierunku- Nie chce kłopotów przez czyjąś nierozwagę.
Już miałem odejść, kiedy zza zakrętu wyłoniła się kolejna kobieta, tym razem dyrektorka, której tajemniczy uśmiech nie wróżył nic dobrego. Zmierzyła nas wzrokiem, kładąc dłoń na ramieniu owej nastolatki.
-Oh szukałam cię moja droga.- odparła, uśmiechając się jeszcze szerzej- Miałam zamiar pokazać ci aulę, jednak sądzę, że pan Nishimura z chęcią cię zaprowadzi!- klasnęła w dłonie, znikając jeszcze szybciej, niż się pojawiła, nie pozwalając mi chociaż na słowo sprzeciwu
Przewróciłem oczami, jawnie ukazując swoje załamanie. Zauważyłem, że mam ogromny talent do wpadania w niepotrzebne kłopoty oraz zjawiania się w nieodpowiednich miejscach, o nieodpowiedniej porze. Gdybym poszedł okrężną drogą, najprawdopodobniej nie musiałbym teraz niańczyć nieznajomej dziewczyny, która nie potrafi poruszać się po korytarzach.
- Najwidoczniej nie mam wyboru.- westchnąłem, spoglądając w kierunku nastolatki- Więc jesteś nowa, nic dziwnego, że wcześniej Cię nie widziałem.- przekrzywiłem głowę, uważnie się jej przyglądając- Słyszałaś dyrektorkę...mam nadzieję, że nadążysz.
Odwróciłem się, podążając w stronę auli, w której co rok witano pierwszoklasistów oraz nowych uczniów. Będąc szczerym nigdy specjalnie nie przepadałem za oficjalnymi wydarzeniami, więc niespecjalnie spieszyłem się, by ponownie zawitać na owym przedsięwzięciu. Przydzielanie do klas, wychwalanie klubów oraz całej tej placówki sprawiała, że wszystko przewracało mi się w żołądku. Poznawanie tysiąca nowych osób, z którymi i tak nigdy nie będę miał styczności.
Co jakiś czas rozglądałem się, by sprawdzić, czy owa istotka nie zgubiła się gdzieś po drodze oraz czy w ogóle nadąża. Zwolniłem nieco, by mogła zrównać ze mną kroku. Uśmiechnęła się blado, jednak nie odwzajemniłem gestu, nie słynąłem ze szczerych grymasów i okazywania uczuć.
-Akashi...mam na imię Akashi.- zagadnąłem wreszcie, kiedy cisza wydawała się być aż nazbyt krępująca- Nic ci nie jest? Mocno przywaliłaś...
-Yeol...i nie...chyba nic mi nie jest.- ponowny uśmiech i radosny głosik były najwidoczniej jej wizytówką
-Długo już tutaj jesteś?- kolejne suche pytanie, które choć na chwilę przerwało milczenie
- Niedawno przyjechałam...jeszcze nie bardzo się orientuję.- nerwowo podrapała się po karku, uważnie obserwując każdy mijany zakręt
Ponowna cisza, jednak nietrwająca długo, bowiem już stąd słychać było gwar i poruszenie w auli.
-To tutaj...mam nadzieję, że sobie poradzisz.- pożegnałem fioletowowłosą i już miałem zamiar odchodzić, kiedy donośne chrząknięcie zatrzymało mnie przy głównym wejściu
Ponownie przewróciłem oczami, odwracając się za siebie. Vice dyrektor najwidoczniej nie był w dobrym nastroju, a skrzyżowane na klatce piersiowej ramiona oznaczały, że nie pozwoli mi tak szybko odejść.
- Panie Nishimura...Z tego co mi wiadomo trzecioklasiści mają w zwyczaju pomóc pierwszakom.- pouczył mnie, wskazując palcem wnętrze pomieszczenia- Bądź dobrym kolegą i choć raz zaangażuj się w życie szkoły.
Przetarłem skronie, czując wzrastający poziom zażenowania. Po co ja w ogóle wychodziłem z pokoju. Nie mając większego wyboru wszedłem do środka, zaszywając się gdzieś na tyłach sali. Byłem tu jedynie z przymusu i niespecjalnie interesowała mnie cała ta szopka.
~~~~
Przemowa ciągnęła się w nieskończoność, a kolejni uczniowie stawali się oficjalnymi członkami akademii. Poczułem, jak moja głowa staje się niezwykle ciężka, by po chwili opaść na oparcie fotela. Zasnąłem, pogrążając się w świecie własnych marzeń i przekonań.
Obudziło mnie szturchnięcie, z początku delikatne, po chwili nieco bardziej agresywne. Otworzyłem oczy, szukając szkodnika, który przeszkodził mi odpoczynek. Okazała się nim Lucinda, pełniąca rolę mojej wychowawczyni.
-Akashi...pewnie nic nie słyszałeś?- zapytała, z pobłażaniem w głosie
-Nie, a powinienem?- usadowiłem się nieco wygodniej, rozmasowując obolałe kończyny
-Nie uczestniczysz w takich wydarzeniach, więc muszę wszystko wytłumaczyć Ci od nowa..to problematyczne mój drogi.- westchnęła, przecierając skronie- Co roku organizujemy integracyjną zabawę w terenie, w której pary, złożone z pierwszo i trzecioklasisty rywalizują ze sobą w kilku konkurencjach...ma to pomóc w nawiązaniu relacji między naszymi nowymi uczniami.- uśmiechnęła się promiennie- Ciebie również do jednej wylosowano...twoją partnerką będzie Yeol z IA- dopiero teraz zauważyłem ową fioletowowłosą istotkę, którą miałem okazję już poznać- Proszę cię...postaraj się być uprzejmy.- dodała szeptem, odchodząc w swoją własną stronę
Odprowadziłem ją wzrokiem, by po chwili przenieść go na nastolatkę, z którą zapewne miałem spędzić resztę dnia.
-No więc, skoro trzeba...co mamy zrobić jako pierwsze?- zapytałem, siląc się na uśmiech
<Yeol? Jak sobie poradzimy :v ?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Theme by Bełt