Wylosowałem ósemkę.
Lubiłem tę liczbę, więc w sumie nie miałem co narzekać. Ale nie miałem nic przeciwko innym liczbom, więc gdybym miał chociażby czwórkę czy pięćdziesiątkę trójkę, byłbym zadowolony, jak zresztą miałaby się sprawa z dowolną inną wartością. Zastanawiałem się raczej, jacy będą ludzie, którzy również wyciągnęli z ręcznie plecionego, małego koszyka małą karteczkę złożoną na cztery z wykaligrafowaną eleganckim pismem ósemkę z dolnym brzuszkiem nieco większym, niż górny i małym zawijasem z boku. Rozpoznawałem w tym pismo pani Marii Clover, w identyczny, wytworny sposób zapisywała kartkówki, nieśpiesznie skrobiąc piórem po papierach. Z tego, co słyszałem, to ona zajmowała się w głównej mierze organizacją przygotowania uczniów do bieżącego wydarzenia, nie było więc w tym nic dziwnego. Bez trudu mogłem sobie wyobrazić, jak spędza mnóstwo czasu na zapisywaniu kolejnych liczb swoim starannym pismem, gdzie każda litera czy cyfra wyglądała jakby wychodziła spod linijki.
Zerknąłem przez ramię dziewczyny stojącej obok - niziutkiej, o liliowych włosach pannie, która przypominała nieco lalkę. Prawdopodobieństwo, że na jej karteczce również zobaczę ósemkę była doprawdy znikoma - byliśmy podzieleni na kilkanaście, jeśli nie kilkadziesiąt, pięcioosobowych grup, ale życzliwy los się do mnie uśmiechnął.
- Yaj!- wyrwało mi się z gardła, nim zdążyłem przemyśleć sprawę. Wiedziony impulsem szczęścia, objąłem szyję dziewczyny ramieniem, machając jej przed nosem własną karteczką.- Jesteśmy w jednej drużynie!
Odsunąłem się i zacząłem się rozglądać, czy w pobliżu nie dostrzegę aby innych ósemek, ale obok zgromadziły się głównie dwunastki. Dobrze byłoby znaleźć resztę.
- Hm, rzeczywiście!- potwierdziła.- Widziałeś jeszcze kogoś od nas?
- Tylko Ciebie!- dotknąłem palcem wskazującym koniuszka nosa dziewczyny.- Oj tam, na pewno zaraz się znajdą. Z tego, co słyszałem, grupy będą się ustawiać po kolei, a tu są dwunastki, z drugiej strony mamy...- obejrzałem się w stronę wysokiego, czarnowłosego chłopaka, którego skądś kojarzyłem, a który akurat rozmawiał o czymś wesoło z niziutką blondynką- ...jedenastki! Nasi zapewne są zaraz obok, biegniemy!
W rzeczywistości, zrobiliśmy jakieś cztery kroki, aby obejść grupę czy dwie obok. Rzeczywiście, w pobliżu kręciły się dwie osoby, dziewczyna i chłopak. Ta pierwsza, o niespotykanym, białym kolorze włosów tupała nieco poddenerwowana w podłogę, rozglądając się dookoła, zaś nasz drugi potencjalny kompan okazał się być jeszcze wyższy, niż poprzednio chłopak o czarnych włosach opadających w grubych puklach na czoło i wyraźnie znudzonej twarzy. Mógłby grać w kinie akcji, dobrze sprawdziłby się też pewnie w roli seryjnego mordercy. Moglibyśmy dostać zadanie z kręceniem jakiegoś filmu, mielibyśmy przynajmniej obsadę.
Po chwili do grupki podszedł też drobny chłopak, zapewne z pierwszej klasy, ściskając w delikatnych palcach swoją kartkę. Szatyn spojrzał na niego z góry, taksując go wzrokiem. Zdecydowanie nadawałby się jak ulał do roli zbrodniarza, chyba że okaże się być kochanym uwielbiającym słodycze słodziakiem. Ale wtedy można by dać mu po prostu jakąś milczącą rolę.
- No, to chyba oni, brakuje im akurat dwójki- uznałem, ciągnąć dziewczynę za sobą. Rzeczywiście, okazali się być drużyną ósmą. Jeszcze trochę i zrobimy ekranizację przygód drużyny 8 z Naruto.~
- Ósemki?- upewniłem się. Reszta kiwnęła głowami.
- Skoro wszyscy już się ustawili względnie jak należy- popłynął z głośników mocny głos pana Edmunda Collinsa- to zaczniemy od nudnych formalności, zanim przejdziemy do poważnych spraw, młodziki. Na stołach, po jednym dla każdej grupy, macie brystole i mazaki, napiszcie nazwę swojej grupy, co tam chcecie, ale bez zbędnych wymysłów, bardzo proszę.
Rozległ się szmer, kiedy każdy udał się w wyznaczone miejsce - całe szczęście, numery stołów były dobrze widoczne, więc długo to nie zajęło.
- Ma ktoś jakieś pomysły?- zapytała białowłosa, miętoląc między palcami swoje długie kosmyki.
- Ja!- wystrzeliłem palcem w górę jak uczeń w klasie- Proponuję "Harem!~"! A jak z Waszymi pomysłami?
< Yeol? Akari? Kozume? Akashi? Zakładamy harem?~ >
Lubiłem tę liczbę, więc w sumie nie miałem co narzekać. Ale nie miałem nic przeciwko innym liczbom, więc gdybym miał chociażby czwórkę czy pięćdziesiątkę trójkę, byłbym zadowolony, jak zresztą miałaby się sprawa z dowolną inną wartością. Zastanawiałem się raczej, jacy będą ludzie, którzy również wyciągnęli z ręcznie plecionego, małego koszyka małą karteczkę złożoną na cztery z wykaligrafowaną eleganckim pismem ósemkę z dolnym brzuszkiem nieco większym, niż górny i małym zawijasem z boku. Rozpoznawałem w tym pismo pani Marii Clover, w identyczny, wytworny sposób zapisywała kartkówki, nieśpiesznie skrobiąc piórem po papierach. Z tego, co słyszałem, to ona zajmowała się w głównej mierze organizacją przygotowania uczniów do bieżącego wydarzenia, nie było więc w tym nic dziwnego. Bez trudu mogłem sobie wyobrazić, jak spędza mnóstwo czasu na zapisywaniu kolejnych liczb swoim starannym pismem, gdzie każda litera czy cyfra wyglądała jakby wychodziła spod linijki.
Zerknąłem przez ramię dziewczyny stojącej obok - niziutkiej, o liliowych włosach pannie, która przypominała nieco lalkę. Prawdopodobieństwo, że na jej karteczce również zobaczę ósemkę była doprawdy znikoma - byliśmy podzieleni na kilkanaście, jeśli nie kilkadziesiąt, pięcioosobowych grup, ale życzliwy los się do mnie uśmiechnął.
- Yaj!- wyrwało mi się z gardła, nim zdążyłem przemyśleć sprawę. Wiedziony impulsem szczęścia, objąłem szyję dziewczyny ramieniem, machając jej przed nosem własną karteczką.- Jesteśmy w jednej drużynie!
Odsunąłem się i zacząłem się rozglądać, czy w pobliżu nie dostrzegę aby innych ósemek, ale obok zgromadziły się głównie dwunastki. Dobrze byłoby znaleźć resztę.
- Hm, rzeczywiście!- potwierdziła.- Widziałeś jeszcze kogoś od nas?
- Tylko Ciebie!- dotknąłem palcem wskazującym koniuszka nosa dziewczyny.- Oj tam, na pewno zaraz się znajdą. Z tego, co słyszałem, grupy będą się ustawiać po kolei, a tu są dwunastki, z drugiej strony mamy...- obejrzałem się w stronę wysokiego, czarnowłosego chłopaka, którego skądś kojarzyłem, a który akurat rozmawiał o czymś wesoło z niziutką blondynką- ...jedenastki! Nasi zapewne są zaraz obok, biegniemy!
W rzeczywistości, zrobiliśmy jakieś cztery kroki, aby obejść grupę czy dwie obok. Rzeczywiście, w pobliżu kręciły się dwie osoby, dziewczyna i chłopak. Ta pierwsza, o niespotykanym, białym kolorze włosów tupała nieco poddenerwowana w podłogę, rozglądając się dookoła, zaś nasz drugi potencjalny kompan okazał się być jeszcze wyższy, niż poprzednio chłopak o czarnych włosach opadających w grubych puklach na czoło i wyraźnie znudzonej twarzy. Mógłby grać w kinie akcji, dobrze sprawdziłby się też pewnie w roli seryjnego mordercy. Moglibyśmy dostać zadanie z kręceniem jakiegoś filmu, mielibyśmy przynajmniej obsadę.
Po chwili do grupki podszedł też drobny chłopak, zapewne z pierwszej klasy, ściskając w delikatnych palcach swoją kartkę. Szatyn spojrzał na niego z góry, taksując go wzrokiem. Zdecydowanie nadawałby się jak ulał do roli zbrodniarza, chyba że okaże się być kochanym uwielbiającym słodycze słodziakiem. Ale wtedy można by dać mu po prostu jakąś milczącą rolę.
- No, to chyba oni, brakuje im akurat dwójki- uznałem, ciągnąć dziewczynę za sobą. Rzeczywiście, okazali się być drużyną ósmą. Jeszcze trochę i zrobimy ekranizację przygód drużyny 8 z Naruto.~
- Ósemki?- upewniłem się. Reszta kiwnęła głowami.
- Skoro wszyscy już się ustawili względnie jak należy- popłynął z głośników mocny głos pana Edmunda Collinsa- to zaczniemy od nudnych formalności, zanim przejdziemy do poważnych spraw, młodziki. Na stołach, po jednym dla każdej grupy, macie brystole i mazaki, napiszcie nazwę swojej grupy, co tam chcecie, ale bez zbędnych wymysłów, bardzo proszę.
Rozległ się szmer, kiedy każdy udał się w wyznaczone miejsce - całe szczęście, numery stołów były dobrze widoczne, więc długo to nie zajęło.
- Ma ktoś jakieś pomysły?- zapytała białowłosa, miętoląc między palcami swoje długie kosmyki.
- Ja!- wystrzeliłem palcem w górę jak uczeń w klasie- Proponuję "Harem!~"! A jak z Waszymi pomysłami?
< Yeol? Akari? Kozume? Akashi? Zakładamy harem?~ >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz