niedziela, 16 kwietnia 2017

Od Alexandra CD Akari

Z ogromnym wytęsknieniem odliczałem minuty pozostałe do dzwonka, które jak na złość wydawały się nie ubywać, a wręcz zwiększać swą ilość. Nie pamiętam, kiedy ostatnim razem coś tak niezwykle mi się dłużyło, wręcz wywoływało przedziwny ucisk w żołądku, który nie pozwalał skupić się na niczym, poza nowopoznaną dziewczyną o ślicznych, białych włosach. Pomimo maski, którą musiałem przyjąć, miałem niesamowitą ochotę na poznanie jej bliżej, na odkrycie wnętrza tej niewielkiej istotki. Liczyłem, że jej obecność pozwoli mi się uspokoić, przywróci radość, której tak zażarcie szukałem. Kiedy w końcu, po niekończących się męczarniach, w mych uszach rozbrzmiało stłumione dzwonienie, niemal od razu pognałem w stronę głównej bramy, przy której umówiłem się z dziewczyną. Kiedy tylko opuściłem budynek, moim oczom ukazała się niezwykle żywa, zapierająca dech w piersiach sceneria. Promienie słońca rozświetlały uczniowskie sylwetki, liczne drzewa i krzewy, by pobudzić do życia wszystko to, co jeszcze nie zdążyło się obudzić. Poczułem przyjemne ciepło, rozlewające się po całym ciele, nadając owej chwili jeszcze więcej niezwykłości. Uśmiechnąłem się szeroko, czując w kościach, że dzisiejszy dzień przyniesie coś dobrego, że wyróżni się na tle pozostałych. 
Napędzany niezwykłym optymizmem, przemierzałem kolejne alejki, napawając się kojącą zmysły ciszą, przerywaną jedynie przez subtelny szum wiatru. Po kilku sekundach, kiedy moja wędrówka wydawała się dobiegać końca, ujrzałem znajomą sylwetkę, stojącą samotnie, będąc pochłoniętą przez, zapewne interesującą, lekturę. W momencie, w którym zamierzałem zdradzić swą obecność, do głowy przyszedł mi pewien plan, który zamierzałem na niej przeprowadzić. Na placach zakradłem się tuż za nią, opierając się o ceglane ogrodzenie. Zajrzałem jej przez ramię, przejeżdżając wzrokiem po niewielkich literkach, która tak dobitnie pochłonęły jej umysł. Zamknęła się w swoim własnym świecie, nie zwracając uwagi na świat zewnętrzny, co swoją drogą wydawało się całkiem urocze.
-Ej! Nie zdążyłem przeczytać!- wypaliłem nagle, nieumyślnie zdradzając swą obecność
Białowłosa odskoczyła, jakby wystraszona, przyciskając książkę do klatki piersiowej. Spojrzała w moim kierunku, by po chwili wbić wzrok w ziemię, nerwowo uderzając palcami w twardą okładkę. 
-Huh, przepraszam, nie chciałem cię wystraszyć…- w niemałym zakłopotaniu podrapałem się po karku, a nieśmiały uśmiech wkradł się na moją, nienaturalnie wręcz oświetloną, twarz- Plan wyglądał nieco inaczej…
-Plan?- zapytała, w końcu zbierając się na odwagę- Długo tak stałeś?
-Chwilkę… zresztą to mało ważne!- podszedłem bliżej, zdecydowanie naruszając jej przestrzeń osobistą- Pokażę ci coś fajnego!
Chwyciłem jej drobny nadgarstek, by po chwili, nabierając wręcz szaleńczego tępa, puścić się w głąb ulicy. Przemieszczaliśmy się zatłoczonymi chodnikami, wymijając bardziej problematycznych ludzi. Po kilku minutach biegu nagle przystanąłem, odwracając się za siebie, Skierowałem wzrok prosto w jej heterochromiczne tęczówki, które obecnie wręcz tryskały zmęczeniem i chęcią odpoczynku.
-Trochę się zapomniałem… nie wiem, który to już raz, ale naprawdę przepraszam!- mógłbym przysiąc, że nieznacznie się zaczerwieniłem, czując niezwykłe zakłopotanie tym, do jakiego stanu ją doprowadziłem
-Tak właściwie… dokąd mnie prowadzisz?- zapytała, łapiąc się za głowę, która zatrzęsła się w niecodzienny sposób
Przygryzłem wargę, a rozległy świat ludzkiego umysłu niemal od razu mnie pochłonął, sprawiając, że najprawdopodobniej kompletnie odleciałem. Przymknąłem oczy, próbując przypomnieć sobie dokąd właściwie chciałem ją zabrać, jednak nic nie przychodziło, kompletna pustka. Gdyby tak głębiej się zastanowić, czy ja choć przez chwilę miałem plan? Czy aby na pewno całe to wyjście nie było jedynie spontaniczną próbą przezwyciężenia samotności? 
Po raz kolejny uśmiechnąłem się nerwowo, przeczesując włosy. 
-Bo ja emm…- udałem zamyślonego, jakbym faktycznie się nad czymś zastanawiał- Nie wiem, ale w okolicy mają świetną kawiarnię i lodziarnię, i piękny park!- zacząłem wymieniać na palcach, może aż nazbyt przy tym fantazjując, nie mając pewności, czy Akari w ogóle za mną nadąża- Jest gorąco, więc możemy pójść po coś zimnego! Zresztą chyba trochę cię wymęczyłem i potrzebujesz dawki energii..tak, to dobry pomysł!- zawołałem, wsuwając ręce do kieszeni- Jeszcze raz przepraszam za wcześniej, mogłem skrzywdzić cię drugi raz tego samego dnia… to byłoby dość niefortunne.- udałem zamyślonego, wbijając wzrok w bliżej nieokreślony punkt
<Akari? Ten dzieciak jeszcze cię nie wystraszył, prawda? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Theme by Bełt