- Słuchaj. - usłyszałam nieprzyjemny głos Anthony'ego, który chyba już miał jej dość. - Nie obchodzi mnie, po co ze mną gadasz. Jakoś nagle cię oświeciło. Nie obchodzi mnie też co ten koleś chce od Akane. Ale oboje macie spierdalać - zirytował się i to bardzo. Spojrzałam się na niego. Zasłoniłam usta, żeby nie wybuchnąć śmiechem. Dziewczyna i chłopak odeszli od nas. Ja pożegnałam się z nowym, a może i nie kolegą. Chciałam już coś powiedzieć A-chanowi, ale w tym czasie zadzwonił dzwonek i do klasy wszedł nauczyciel. Mieliśmy francuski, którego tak bardzo nienawidziłam. niby patrzyłam w książkę i robiłam zadania, ale tak na prawdę to rysowałam sobie. Moje skupienie na rysowaniu przerwał ktoś, kto mnie akurat walnął książką w głowę. Spojrzałam się w górę, a tam nauczyciel.
- Akane skoro uważasz, że nie potrzebujesz lekcji francuskiego to możesz śmiało opowiedzieć nam jakąś ciekawą historię, albo mam jeszcze lepszy pomysł - spojrzałam się wkurzona na nauczyciela. - Słyszałem nauczyciela od muzyki, że masz nawet ładny głos, więc zaśpiewaj nam jakąś piosenkę po FRANCUSKU! - słysząc to, przełknęłam ślinę i zaczęłam denerwować się. - No chyba, że chciałabyś zostać po lekcjach - dodał nauczyciel, a ja się załamałam na samą myśl.
- Dobrze niech będzie, ale potrzebuję dwóch minut, aby przypomnieć sobie słowa piosenki - zwlekałam, szukając jakiejś piosenki w mojej głowie. Wtedy przypomniało mi się piosenka, którą ostatnio słyszałam w autobusie jak jakaś dziewczyna jej słuchała. - Dobra już mam! - powiedziałam z uśmiechem na twarzy. Stanęła przed ławką i zaczęłam śpiewać.
- Akane musimy porozmawiać, więc zostań w klasie - spojrzałam się na Anthony'ego i obdarzyłam go miłym uśmiechem. Wszyscy wyszli z klasy, pozostawiając mnie i nauczyciela.
- Przepraszam, że nie uważałam na lekcjach - powiedziałam, skierowałam swój wzrok na mężczyznę siedzącego na krześle.
- Nic nie szkodzi, jednak nie chciałem porozmawiać o tym. Każdy z nauczycieli zauważył ostatnio, że nie angażujesz się w swoje zajęcia dodatkowe. Zadzwoniliśmy do twoich rodziców, ale zamiast ich odebrał jeden z twoich braci. Wytłumaczył nam wszystko i co jak. Nie mamy nic przeciwko temu, niemniej jednak pozostaje jeden mały problem. Osoby z twoich kółek rozmawiają o tobie i usłyszałem, że jedna dziewczyna specjalnie upuściła ciebie, gdy robiliście piramidę. Czy mam z nią może porozmawiać? - spojrzałam się na nauczyciela, przypominając sobie ból jaki doznałam po tym upadku.
- Spokojnie to nic takiego. Zwichnęłam sobie co prawda wtedy rękę, ale nie było to nic poważnego. Więc proszę się nie martwić. Dziękuję również za chęć udzielenia mi pomocy, ale nie skorzystam z niej. Niedługo powinnam wrócić do swoich zajęć więc nie mam zamiaru przysparzać nikomu problemu. Jeszcze raz dziękuję - uśmiechnęłam się i wyszłam z klasy. - O A-chan, co tutaj robisz? - spytałam się lekko zdenerwowana, gdy go zobaczyłam tuż przy drzwiach do klasy. Prawdopodobnie usłyszał całą naszą rozmowę, albo też i nie. - Chodźmy na dach - chwyciłam go za ciepłą dłoń. - Na dzisiaj nie mamy więcej lekcji bo nauczyciele musieli pojechać na wycieczkę jako opiekunowie, więc mamy wolne - dodałam z lekkim uśmiechem.
Oby się nie dowiedział,Oby się nie dowiedział,Oby się nie dowiedział,Oby się nie dowiedział,Oby się nie dowiedział,Oby się nie dowiedział,Oby się nie dowiedział,Oby się nie dowiedział,Oby się nie dowiedział,Oby się nie dowiedział,Oby się nie dowiedział,Oby się nie dowiedział,Oby się nie dowiedział,Oby się nie dowiedział,Oby się nie dowiedział,Oby się nie dowiedział,Oby się nie dowiedział,Oby się nie dowiedział,Oby się nie dowiedział,Oby się nie dowiedział,Oby się nie dowiedział,Oby się nie dowiedział,.... powtarzałam w myślach, ale on wciąż był zamyślony.
- A-chan czy ty byłeś zazdrosny, gdy rozmawiałam dzisiaj z tym chłopakiem? - spytałam się, kierując na niego złośliwy wzrok. On nic nie odpowiedział. - Wiesz bo on mnie zaprosił na miasto, ale powiedziałam mu, że dam mu później znać - co prawda o nic takiego mnie nie zapytał, ale chciałam zobaczyć czy A-chan będzie zazdrosny i jak się zachowa.
<Anthony?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz