Zapukałam. Poczułam, że w środku, głęboko, jestem nie śmiałą myszka. Otworzył.
-Ch-chciałam się spytać jak... Jak się czujesz? - wyjąkałam.
-Dobrze, a ty? - spytał.
-Je, jest okey... - wyszeptałam. - Zobaczymy się po lekcjach...
..Przed salą..
Siedziałam, i czytałam książkę. Bardzo się w nią wciągnęłam. Nagle, ktoś
wyrwał mi lekturę. Patrzyłam teraz mu prosto w oczy. Był to ten
chłopak, który dokuczał Isao. Złapał mnie za bluzę, i szarpnął do góry.
Wstałam. Byliśmy oko w oko.
-Już nie taki chorjak z ciebie?! - warknął. - Chcesz posmakować przegranej? Bólu?!
-N-nie...- wyjąkałam przestraszona. Bałam się. Wiedziałam, że należał
do grupki szkolnych łobuzów. Chłopak kopnął mnie w brzuch, a ja się
zgięłam z bólu.
-Ha! Boli? - spytał drwiąco. - Mnie też bolało! Ośmieszyłaś mnie,
kujonie! - wycelował pięścią w mój nos. Poczułam uderzenie. Wariat
odszedł. Złapałam się gwałtownie za nos. Nie należałam do tych płaczków,
lecz teraz naprawdę nie wiedziałam, czemu jedna łza poleciała na
policzek. Zeszłam szybko na dolny korytarz. Cały czas zakrywałam nos.
Poszłam do mojego ulubionego kąta i tam usiadłam. Nagle nadszedł Isao
'Nie patrz na mnie, nie patrz, gdy moje produkują łzy'... Niestety,
spojrzał na mnie. Schowałam twarz w dłonie. Czułam okropny ból w nosie.
Wiedziałam, że był złamany. Czułam, że chłopak podszedł do mnie.
Spojrzałam na niego błyszczącymi oczami od płaczu, chociaż poleciała
tylko jedna łza. Krew z nosa nadal leciała, a ten, nadal bolał,
piekielnie, a teraz jeszcze bardziej...
Isao?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz