- Wooo. - jęknąłem bo tylko na tyle udało mi się zebrać myśli. - Ale, że w tak krótkim czasie to ogarnęłaś? Mi by to zajęło nie godzinę a miesiąc. - zaśmiałem się.
- Jak się to lubi i pozna, to wcale nie jest takie trudne. - odparła.
- A tak poza tym, to co to? - zapytałem, przechylając głowę i patrząc na cudo-coś.
Dziewczyna strzeliła lekkiego facepalma i rzekła:
- To projektor. Ty chyba serio się na tym słabo znasz. Hm?
- Tak trochę. - uśmiechnąłem się. - Bardzo trochę. - dodałem.
Wyszliśmy z pokoju dziewczyny, udaliśmy się do mnie aby odłożyć projektor, czy co to tam było. Wyszliśmy przed akademię.
- To prawda, że w kwietniu kwitnie sakura? - zapytałem z nutką nadziei w głosie.
- Eh, tak. To prawda. Dawno nie spotkałam się z przypadkiem, kiedy ktoś mówi sakura na wiśnię. - uśmiechnęła się i spojrzała w niebo.
- Wybacz. Trochę mieszkałem w Japonii i naszedł taki nawyk. Bardzo lubię tamten kraj. Pytam, bo chciałbym tutaj zobaczyć jak kwitnie zanim... - zamilkłem.
- Zanim co? - zapytała.
- Eh, nie nic. - uśmiechnąłem się promiennie. - Nie ważne. Po prostu chciałbym to zobaczyć. Mam nadzieję, że pójdziesz ze mną to zobaczyć. - powiedziałem spoglądając na dziewczynę.
- Co widzisz w tym takiego niezwykłego? W sumie, inne drzewa też kwitną. - powiedziała trochę niepewnie. Czułem, że sama również widzi w tym coś "niezwykłego" jak to sama ujęła.
- Jak to co? Sakura jest drzewem wieczności. - powiedziałem spoglądając w górę. - Jak znów wyjadę. W nowym miejscu, spoglądając na sakurę, przypomnę sobie o wszystkich przyjaciołach. - wypowiedziałem szeptem. - Zaliczam do nich również ciebie. - dodałem prawie niesłyszalnie.
Miyako? >.< zabij mnie proszę za tę długość. Zabij mnie, ukatrup, powieś. ;-;
- Jak się to lubi i pozna, to wcale nie jest takie trudne. - odparła.
- A tak poza tym, to co to? - zapytałem, przechylając głowę i patrząc na cudo-coś.
Dziewczyna strzeliła lekkiego facepalma i rzekła:
- To projektor. Ty chyba serio się na tym słabo znasz. Hm?
- Tak trochę. - uśmiechnąłem się. - Bardzo trochę. - dodałem.
Wyszliśmy z pokoju dziewczyny, udaliśmy się do mnie aby odłożyć projektor, czy co to tam było. Wyszliśmy przed akademię.
- To prawda, że w kwietniu kwitnie sakura? - zapytałem z nutką nadziei w głosie.
- Eh, tak. To prawda. Dawno nie spotkałam się z przypadkiem, kiedy ktoś mówi sakura na wiśnię. - uśmiechnęła się i spojrzała w niebo.
- Wybacz. Trochę mieszkałem w Japonii i naszedł taki nawyk. Bardzo lubię tamten kraj. Pytam, bo chciałbym tutaj zobaczyć jak kwitnie zanim... - zamilkłem.
- Zanim co? - zapytała.
- Eh, nie nic. - uśmiechnąłem się promiennie. - Nie ważne. Po prostu chciałbym to zobaczyć. Mam nadzieję, że pójdziesz ze mną to zobaczyć. - powiedziałem spoglądając na dziewczynę.
- Co widzisz w tym takiego niezwykłego? W sumie, inne drzewa też kwitną. - powiedziała trochę niepewnie. Czułem, że sama również widzi w tym coś "niezwykłego" jak to sama ujęła.
- Jak to co? Sakura jest drzewem wieczności. - powiedziałem spoglądając w górę. - Jak znów wyjadę. W nowym miejscu, spoglądając na sakurę, przypomnę sobie o wszystkich przyjaciołach. - wypowiedziałem szeptem. - Zaliczam do nich również ciebie. - dodałem prawie niesłyszalnie.
Miyako? >.< zabij mnie proszę za tę długość. Zabij mnie, ukatrup, powieś. ;-;
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz