Nie odpowiedziałam od razu nie dlatego ze nie wiedziałam co o tym myśleć, a raczej dlatego, że jakoś tak naturalnie przyszedł mi brak jakiejkolwiek opinii o opowiedzianej historii. To było związane z przeszłością, trochę pokręcone, ale na swój sposób miało swój urok.
- I dręczysz go teraz? - zapytałam w końcu.
- Kogo?
- Tego Nakurę.
Czułam na sobie spojrzenie Izayi, więc podniosłam głowę, by je odwzajemnić.
- Nie, zostawiam to na później - odparł - Nie masz żadnych innych komentarzy?
- Nie.
Przez chwilę wpatrywałam się w Izayę z twarzą wypraną z emocji, po czym zmieniłam trochę pozycję w celu oparcia b rody na dłoniach.
- Zawsze chciałam mieć chłopaka psychopatę - zażartowałam.
Brunet uśmiechnął się w odpowiedzi i pogłaskał mnie po głowie.
- Rzeczywiście jesteś niezwykła... - mruknął.
- A co? Miałeś wątpliwości? - udałam oburzenie.
- A co jak tak? - odegrał się z uszczypliwym uśmieszkiem na twarzy.
Wywróciłam oczami.
- Nic, może będzie mi smutno. - Ułożyłam usta w "nieszczęśliwą" podkówkę.
Izaya? Nwm nie mam weny :/
- I dręczysz go teraz? - zapytałam w końcu.
- Kogo?
- Tego Nakurę.
Czułam na sobie spojrzenie Izayi, więc podniosłam głowę, by je odwzajemnić.
- Nie, zostawiam to na później - odparł - Nie masz żadnych innych komentarzy?
- Nie.
Przez chwilę wpatrywałam się w Izayę z twarzą wypraną z emocji, po czym zmieniłam trochę pozycję w celu oparcia b rody na dłoniach.
- Zawsze chciałam mieć chłopaka psychopatę - zażartowałam.
Brunet uśmiechnął się w odpowiedzi i pogłaskał mnie po głowie.
- Rzeczywiście jesteś niezwykła... - mruknął.
- A co? Miałeś wątpliwości? - udałam oburzenie.
- A co jak tak? - odegrał się z uszczypliwym uśmieszkiem na twarzy.
Wywróciłam oczami.
- Nic, może będzie mi smutno. - Ułożyłam usta w "nieszczęśliwą" podkówkę.
Izaya? Nwm nie mam weny :/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz