poniedziałek, 13 marca 2017

Od Brook

Szłam wolnym krokiem po dość długim i dużym korytarzem szkolnym. Podłoga była drewniana a ściany białe. Szkoła była jak dla mnie, duża. Dopiero co do niej zostałam zapisana i nie znałam wszystkich sal i ich rozmieszczenia jak inni. Jak na razie szukałam stołówki. Miałam tam dać wpłatę, żebym mogła tam jeść. Szłam korytarzem na parterze, wydawało mi się, że tam owa sala będzie. Niestety i tak nie mogłam jej znaleźć. Westchnęłam głęboko zawiedziona swoją nie wiedzą, która mnie taki irytuje u innych, ale to raczej nie była moja wina... Jestem tu od dwóch dni w końcu. Postanowiłam spytać się kogoś o drogę. To była moja ostatnia deska ratunku. Tonący brzytwy się chwyta... Poszłam w stronę najbliższego ucznia. Miałam nadzieję, że jakoś to będzie ze względu na to, że trudno mi się z innymi rozmawia. Gdy podeszłam bliżej zdałam sobie sprawę, że to był chłopak. Serce mi podskoczyło do gardła. Nie dobrze. Z płcią przeciwną rozmawia mi się najciężej. Zatrzymałam się nagle i rozejrzałam się wokół siebie. Każdy zajmował się swoimi sprawami, a mój „cel” jaki sobie wybrałam nie robił nic raczej bardzo ważnego. Przełknęłam ślinę i zaczęłam stawiać kolejne, teraz już bardzo nieśmiałe kroki ku uczniowi. W te chwili błagałam Boga, los, cokolwiek, aby coś się stało i żeby to była dziewczyna. Chciałam, żeby mi się to wydawało. W końcu tylko tak myślałam, że to był chłopak z tego względu, że był odwrócony do mnie plecami. Chociaż było widać, że to facet, wysoki, raczej dobrze zbudowany i tak dalej. Tak, to na pewno był chłopak. Nagle nie wytrzymałam i zrobiłam taktyczny odwrót. Wolałam jednak zanieść przedstawicielkę moje płci. Niestety chłopak, do którego miałam podejść w jakiś sposób wyczuł moje nerwowe ruchy i odwrócił się w moją stronę. Aż przeszedł mnie dreszcz. To wyglądało jakbym się do niego skradała, o zgrozo. Jeszcze pomyśli, że jestem jakaś postrzelona, czy coś w tym stylu. Nie chcę, żeby nowo poznana osoba okazała się moim wrogiem... Jestem osobą raczej bez konfliktową, a przynajmniej mi się tak wydaję, że taka jestem.
- Co jest?- usłyszałam z ust nieznajomego. Znowu przełknęłam ślinę i niepewnie spojrzałam na ucznia.

Ktoś jakiś?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Theme by Bełt