Rzuciłam się Isao na szyję, lecz po chwili spojrzałam mu w oczy
zdenerwowana. Czy ja nie umiem się opanować? Czy... Ja jestem nie
poważna, że rzucam się na chłopaka? Bałam się, że go spłoszę... -Prze-przepraszam... - puściłam go. Oczywiście, Isao był wspaniały, ale szanuje jego prywatność. -Spokojnie, nic się nie stało... - oznajmił. - Ty... Nie źle go spoliczkowałaś!
-A ty... Ty rozkazałeś mu mnie puścić, nie unosząc głosu - uśmiechnęłam
się. - Może... Co ty na... Chcesz iść ze mną do... Kina? Muszę się
jakoś odwdzięczyć.
-No... Spoko - oznajmił.
-No to może na... Legion Samobójców? - zaproponowałam.
-No dobra - odpowiedział. Zabrzmiał dzwonek na ostatnią lekcje. - Lekcje, do zobaczenia po szkole, na którą godzinę?
-19.00? - zaproponowałam, a on zgodził się. Poszliśmy do sali.
~.~
Gdy lekcje się skończyły spotkałam się z koleżankami z mojego osiedlai ze szkoły, które widziały mnie z Isao.
-I co...? - spytała mnie jedna. - Było romantycznie?
- Nie! - zaprzeczyła druga. - Było ostro. Jeden chłopak dokuczał Isao a
ona go spoliczkowała, potem poszła do toalety, wróciła, a tamten
przytrzymywał ją przy ścianie, aż w końcu Isao wkroczył z tekstem 'Tylko
tchórze odwołują się do przemocy'!
- O, z tego Isao to nie będzie jakiś obrońca! - naśmiewała się inna.
-Zamknij się, Lette! - warknęłam. - On jest najlepszym chłopakiem z całej szkoły!
- Ja widziałam, jak się przytulali! - wybuchła śmiechem czwarta.
Wróciłam do domu, odrobiłam lekcje, aż w końcu nastała 19.00. Ubrałam
się ładnie, i poszłam do kina. Isao czekał pod nim.
-To co, idziemy? - dałam mu bilet.
Isao?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz