Drzewa wiśni czemu by nie. W okolicy znajdowało się kilka drzew z przepięknymi kwiatami. Mogłabym cały czas się im przyglądać, ale problem był taki, że zawsze robiłam to samo. Nigdy nie byłam jeszcze z kimś kogo nawet polubiłam. Normalnie to chodziłam sama, a do towarzystwa miałam zawsze swój telefon. Słysząc chłopaka jak mówi o wyjeździe i że jestem dla niego jak przyjaciółka zrobiło mi się miło, ale w środku czułam smutek.
-Chodźmy nim zapadnie zmrok… - powiedziałam chwytając chłopaka lekko za rękaw i ciągnąc go za sobą. Nie miałam nic do chłopaka, ale przypominając sobie, że miałaby się ponownie z kimś pożegnać, strasznie mnie to bolało. Drogę przeszliśmy w ciszy, aż dotarliśmy na miejsce. Schowałam ręce do kieszeni i przyjrzałam się uważnie drzewu.
- Gdy przyglądam się temu drzewu czuję spokój i na spokojnie Oke sobie odpocząć, a czasami pomaga mi to rozwiązać niektóre problemy… - powiedziałam mu z tego ni z owego. - Może to pomaga, ale tylko przez krótki czas, ale dla mnie ten czas jest czymś wspaniały i mogę sobie przy okazji powspominać swój dom… - dodałam z lekkim smutkiem, ale na twarzy pojawił się delikatny uśmiech.
<Kazuma?>
-Chodźmy nim zapadnie zmrok… - powiedziałam chwytając chłopaka lekko za rękaw i ciągnąc go za sobą. Nie miałam nic do chłopaka, ale przypominając sobie, że miałaby się ponownie z kimś pożegnać, strasznie mnie to bolało. Drogę przeszliśmy w ciszy, aż dotarliśmy na miejsce. Schowałam ręce do kieszeni i przyjrzałam się uważnie drzewu.
- Gdy przyglądam się temu drzewu czuję spokój i na spokojnie Oke sobie odpocząć, a czasami pomaga mi to rozwiązać niektóre problemy… - powiedziałam mu z tego ni z owego. - Może to pomaga, ale tylko przez krótki czas, ale dla mnie ten czas jest czymś wspaniały i mogę sobie przy okazji powspominać swój dom… - dodałam z lekkim smutkiem, ale na twarzy pojawił się delikatny uśmiech.
<Kazuma?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz