Szłam sobie spokojnie korytarzem, nie wymagając niczego od nikogo. Moja
klasa już miała koniec lekcji, więc kierowałam się do akademika, aby tam
odpocząć i odrobić lekcje. Kiedy nagle, niczego się nie spodziewając
runęłam na ziemię. Odwróciłam głowę w bok, aby moja twarz zbytnio nie
ucierpiała na tym wypadku. Kontem oka zauważyłam jak jakaś dziewczyna
zabiera z samego środka korytarza swoją torbę. I wszystko jasne;
potknęłam się. Jęknęłam cicho, zażenowana swoją nieuwagą, równocześnie
zła na osobniczkę, która nie zabrała przedmiotu z drogi. Gdy podparłam
się łokciami o podłoże by wstać samodzielnie zobaczyłam przed sobą dłoń.
Niewiele myśląc wstałam przy jej pomocy. Ręką należała do może nieco
starszej ode mnie dziewczyny. Po krótkim podziękowaniu spytała się mnie
gdzie obecnie jest klasa 2a. Bez problemu zaprowadziłam ją pod drzwi
sali od biologii.
- Teraz ja tobie dziękuję.- uśmiechnęła się do mnie serdecznie, a ja odpowiedziałam cichym westchnieniem.
- Nie ma za co. Pa.- powiedziałam cicho, jak to miałam w zwyczaju.
Dziwiłam się sama sobie, że ją zaprowadziłam pod same drzwi... Jestem
przecież zbyt wstydliwa, prędzej wskazałabym drogę palcem. Najwidoczniej
adrenalina podskoczyła w moich żyłach gdy upadłam i podziałam z
impulsu. Na szczęście mam to już za sobą... Ruszyłam nieśpiesznie do
mojego pokoju w akademiku. Było coś około 14:55, a słońce świeciło dając
nikłe ciepło od swych promieni. Przyśpieszyłam kroku i weszłam do
pomieszczenia, w którym mieszkałam zamykając uprzednio drzwi. Usiadłam
za małym biurkiem i zaczęłam odrabiać lekcje i przygotowywać się do
testów.
***
Połowa książek leżała na na łóżku, podłodze i biurku gdy już skończyłam.
Zajęło mi to jakieś cztery godziny, ale mimo wszystko opłaciło się.
Czułam się przygotowana na każdą lekcję. Zebrałam książki, układając je
po kolei na sobie. Ostrożnie postawiłam je na biurku. Był jako taki
porządek. Położyłam się na łóżku i znowu zaczęłam rozmyślać o sytuacji z
dzisiejszego popołudnia. Jedno mnie najbardziej zastanawiało - czemu
ona przyniosła koty do szkoły? Myślałam, że to jest zabronione.
"Najwyżej będzie mieć problemy." Pomyślałam sobie, wzruszając ramionami.
Nagle usłyszałam pukanie do drzwi.
(Rose? A ja nie wiem jak na to zareagować, więc skwituję to "Hę? xd")
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz