Zachowanie dziewczyny trochę mnie zdziwiło. Chyba to co ostatnio powiedziałem mocno ją dotknęło. A przynajmniej ja tak to odbieram. Zasnąłem w gabinecie pielęgniarki, ale długo nie pospałem. Obudziłem się chwilę później, Miyako przysypiała. Wiem dlaczego zachorowałem. Moje wyjścia na zimno tak się właśnie kończą. Pomimając to, że rzucaliśmy się śniegiem. Tu chodziło o moją odporność, która jest raczej zerowa. Wystarczy mi wychylenie się za okno kiedy jest zimno i już przez najbliższy tydzień leżę w łóżku.
- Miyako. - uśmiechnąłem się, siadając po turecku na łóżku. - Chyba chce ci się spać. - zaśmiałem się. - Nic mi nie jest. Możesz wrócić do siebie.
- Zostanę. - powiedziała. - I wcale spać mi się nie chce.
- Miyakoo? - zapytałem.
- Hm? Coś się stało? - ewidentnie chciała spać.
- Wracajmy do akademika. - uśmiechnąłem się.
Wstałem z łóżka, złapałem dziewczynę za rękaw i pociągnąłem w stronę wyjścia.
- O nie, nie. Zostajesz. Przeziębisz się jeszcze bardziej. - powiedziała, zmuszając mnie do powrotu na łóżko.
- Ale nic mi... - kichnąłem. - Nie jest. - uśmiechnąłem się.
-Tak, tak. - odparła.
- Ale spać mi się nie chce, w przeciwieństwie do ciebie. - rzekłem.
- Chcesz mnie spławić? - zapytała chyba lekko zasmucona.
- Jasne, że nie. Ale nie chcę, abyś ślęczała nade mną, kiedy ci się nie chce. Nie mogę pozwolić, abyś zmuszała się do niespania aby ze mną siedzieć.
Miyako? Brak weny się utrzymuje ;-;
- Miyako. - uśmiechnąłem się, siadając po turecku na łóżku. - Chyba chce ci się spać. - zaśmiałem się. - Nic mi nie jest. Możesz wrócić do siebie.
- Zostanę. - powiedziała. - I wcale spać mi się nie chce.
- Miyakoo? - zapytałem.
- Hm? Coś się stało? - ewidentnie chciała spać.
- Wracajmy do akademika. - uśmiechnąłem się.
Wstałem z łóżka, złapałem dziewczynę za rękaw i pociągnąłem w stronę wyjścia.
- O nie, nie. Zostajesz. Przeziębisz się jeszcze bardziej. - powiedziała, zmuszając mnie do powrotu na łóżko.
- Ale nic mi... - kichnąłem. - Nie jest. - uśmiechnąłem się.
-Tak, tak. - odparła.
- Ale spać mi się nie chce, w przeciwieństwie do ciebie. - rzekłem.
- Chcesz mnie spławić? - zapytała chyba lekko zasmucona.
- Jasne, że nie. Ale nie chcę, abyś ślęczała nade mną, kiedy ci się nie chce. Nie mogę pozwolić, abyś zmuszała się do niespania aby ze mną siedzieć.
Miyako? Brak weny się utrzymuje ;-;
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz